W poszukiwaniu wsparcia

Jesteś nowy na forum? Zacznij od wpisu tutaj! Przedstaw się, a my Cię przywitamy i pokierujemy dalej.
Florian
Udzielający się
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2012, 20:57

W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: Florian »

Witam się na nowym forum i na początku chciałabym przeprosić że pierwszy mój wpis będzie tak mało optymistyczny ale muszę w końcu dać upust emocjom. Chcę podzielić się z Wami moją historią licząc że moze podpowiecie mi jak lepiej poradzić sobie w tej sytuacji.
Trochę ponad rok temu zgłosiłam się do swojej pani ginekolog na coroczne badanie i przy okazji powiedziałam o bólu po lewej stronie podbrzusza który nasila się w czasie okresu. Nie był to bardzo dokuczliwy ból ale wolałem się upewnić że się nic złego nie dzieje. Pani gin powiedziała że jeśli boli mnie między miesiączkami to są dolegliwości gastryczne a nie ginekologiczne. Za jej radą poszłam do internisty który po wymacaniu mojego brzucha i wywiadzie stwierdził że jestem bardzo nerwowa i moje jelita w ten sposób reagują na stres. Miałam ograniczyć stres, przejść na lekką dietę i więcej się ruszać a ból minie. Dostosowałam się do zaleceń niestety ciężko ograniczyć sytuacje stresowe. Na początku ból był do zniesienia ale z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej. Brzuch bolał mnie w czasie miesiączki, tydzień po, tydzień przed a okres pomiędzy bólami właściwie przestał istnieć. Oczywiście tłumaczyłam sobie że to wina nadmiernego stresu, przecież zwolniłam się z pracy i długo nie mogłam znaleźć nowej, zaczynała się sesja, problemy osobiste... I tak minął prawie rok. Umówiłam się na kolejną wizytę u gina, na cytologię i ogólny przegląd. Tym razem wybrałam innego lekarza niż dotychczas. Podczas wizyty wspomniałam o bólach. Dostałam skierowanie na usg. Okazało się że są dwa guzy na jajnikach 3cm i 6 cm i malutki mięśniak na macicy. Lekarz przeprowadzający badanie powiedział że to kwalifikuje się do operacji. Na drugi dzień wizyta u gina, gotowa byłam usłyszeć najgorsze ale lekarz powiedział że nie ma się czym martwić, przepisał antybiotyk i kazał przyjść za miesiąc. Nie muszę pisać jaką odczułam ulgę że można to wyleczyć i żadna operacja nie będzie potrzebna. Po tabletkach ból zdecydowanie się zmniejszył choć nie miną zupełnie. Na kolejnej wizycie dostałam następny antybiotyk i po miesiącu jeszcze jeden. Lekarz twierdził że antybiotyki działają i że torbiel z prawego jajnika zupełnie się wchłoną. Zapytałam o następne usg żeby potwierdzć że antybiotyki działają ale lekarz nie uznał tego za potrzebne. Nie wiem dlaczego tak długo ufałam w jego metody leczenia i nie skonsultowałam się z innym lekarzem ale kiedy wyśmiał moją prośbę o skierowanie na usg od razu umówiłam się do innego lekarza. Ten natychmiast wykonał usg i nie mógł zrozumieć jak można było tak zaniedbać. Torbiel z prawego jajnika nie tylko się nie wchłonął ale zwiększył się do siedmiu centymetrów, podobnie lewy. Dostałam też skierowanie na badanie krwi w tym Ca125. Wynik oczywiście kilkakrotnie przekroczył normę. Podobno oznacza to tylko potwierdzenie że są torbiele ale i tak załamało mnie to. Mój tato zmarł 11 lat temu na raka, cały czas pamiętam jak cierpiał przy tym. Dostałam skierowanie do szpitala, tam na konsultacji diagnoza została potwierdzona i w czwartek mam się zgłosić na izbę przyjęć.
Jestem przerażona, załamana i obolała. Do niedawna w ogóle nie czytałam o endo, starałam się myśleć o zbliżającej się operacji jak o niczym niezwykłym ale im bliżej czwartku tym jest coraz gorzej. Dzisiaj znalazłam to forum czytam post po poście przerywając co chwila na płacz a z drugiej strony znajduję w Waszych wpisach sporo pocieszenia.
akinomka
Udzielający się
Posty: 46
Rejestracja: środa, 21 listopada 2012, 08:39

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: akinomka »

witaj,jestem tu też od niedawna
jest tu bardzo miło -razem raźniej przejśc przez to wszystko
buziaki-bedzie dobrze
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: vwd »

Florian pisze:Witam się na nowym forum i na początku chciałabym przeprosić że pierwszy mój wpis będzie tak mało optymistyczny ale muszę w końcu dać upust emocjom. Chcę podzielić się z Wami moją historią licząc że moze podpowiecie mi jak lepiej poradzić sobie w tej sytuacji.
Trochę ponad rok temu zgłosiłam się do swojej pani ginekolog na coroczne badanie i przy okazji powiedziałam o bólu po lewej stronie podbrzusza który nasila się w czasie okresu. Nie był to bardzo dokuczliwy ból ale wolałem się upewnić że się nic złego nie dzieje. Pani gin powiedziała że jeśli boli mnie między miesiączkami to są dolegliwości gastryczne a nie ginekologiczne. Za jej radą poszłam do internisty który po wymacaniu mojego brzucha i wywiadzie stwierdził że jestem bardzo nerwowa i moje jelita w ten sposób reagują na stres. Miałam ograniczyć stres, przejść na lekką dietę i więcej się ruszać a ból minie. Dostosowałam się do zaleceń niestety ciężko ograniczyć sytuacje stresowe. Na początku ból był do zniesienia ale z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej. Brzuch bolał mnie w czasie miesiączki, tydzień po, tydzień przed a okres pomiędzy bólami właściwie przestał istnieć. Oczywiście tłumaczyłam sobie że to wina nadmiernego stresu, przecież zwolniłam się z pracy i długo nie mogłam znaleźć nowej, zaczynała się sesja, problemy osobiste... I tak minął prawie rok. Umówiłam się na kolejną wizytę u gina, na cytologię i ogólny przegląd. Tym razem wybrałam innego lekarza niż dotychczas. Podczas wizyty wspomniałam o bólach. Dostałam skierowanie na usg. Okazało się że są dwa guzy na jajnikach 3cm i 6 cm i malutki mięśniak na macicy. Lekarz przeprowadzający badanie powiedział że to kwalifikuje się do operacji. Na drugi dzień wizyta u gina, gotowa byłam usłyszeć najgorsze ale lekarz powiedział że nie ma się czym martwić, przepisał antybiotyk i kazał przyjść za miesiąc. Nie muszę pisać jaką odczułam ulgę że można to wyleczyć i żadna operacja nie będzie potrzebna. Po tabletkach ból zdecydowanie się zmniejszył choć nie miną zupełnie. Na kolejnej wizycie dostałam następny antybiotyk i po miesiącu jeszcze jeden. Lekarz twierdził że antybiotyki działają i że torbiel z prawego jajnika zupełnie się wchłoną. Zapytałam o następne usg żeby potwierdzć że antybiotyki działają ale lekarz nie uznał tego za potrzebne. Nie wiem dlaczego tak długo ufałam w jego metody leczenia i nie skonsultowałam się z innym lekarzem ale kiedy wyśmiał moją prośbę o skierowanie na usg od razu umówiłam się do innego lekarza. Ten natychmiast wykonał usg i nie mógł zrozumieć jak można było tak zaniedbać. Torbiel z prawego jajnika nie tylko się nie wchłonął ale zwiększył się do siedmiu centymetrów, podobnie lewy. Dostałam też skierowanie na badanie krwi w tym Ca125. Wynik oczywiście kilkakrotnie przekroczył normę. Podobno oznacza to tylko potwierdzenie że są torbiele ale i tak załamało mnie to. Mój tato zmarł 11 lat temu na raka, cały czas pamiętam jak cierpiał przy tym. Dostałam skierowanie do szpitala, tam na konsultacji diagnoza została potwierdzona i w czwartek mam się zgłosić na izbę przyjęć.
Jestem przerażona, załamana i obolała. Do niedawna w ogóle nie czytałam o endo, starałam się myśleć o zbliżającej się operacji jak o niczym niezwykłym ale im bliżej czwartku tym jest coraz gorzej. Dzisiaj znalazłam to forum czytam post po poście przerywając co chwila na płacz a z drugiej strony znajduję w Waszych wpisach sporo pocieszenia.
Witam serdecznie! przykro mi, ze nasze wypowiedzi doprowadzaja Cie do placzu, ale tez ciesze sie, ze znajdujesz w nich pocieszenie :) Kazdy przypadek jest inny, ale wszystkie sa jednak podobne ;) Bedzie dobrze! Glowa do gory! Nie martw sie :) My przezylysmy ;) i Ty tez przezyjesz :D a potem bedzie tylko lepeij! :)
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: gosiak76 »

Witaj - dobrze ze lekarz podjal szybka decyzje o zabiegu - im szybciej bedzie wykonany tym mniej bedziesz cierpiala z powodu bolu ktory obecnie wystepuje. Dzieki zabiegowi dokladnie dowiesz sie co jest przyczyna bolu u Ciebie a pobranie wycinku do badania histopatologicznego da Ci 100% odpowiedz aby moc zastosowac wlasciwy plan leczenia po przebytej operacji. Pozdrawiam - Gosia.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Florian
Udzielający się
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2012, 20:57

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: Florian »

Dziękuję za miłe przywitanie :) Bardzo się cieszę że trafiłam na to forum. W końcu mogę przestać czuć się jak dziwadło. Bo już zaczynałam myśleć że może z moją głową jest coś nie tak i ból sobie wymyśliłam :/
Do tej pory byłam przekonana że operacja zakończy moje cierpienie ale czytając Wasze historie widzę że tak na prawdę to dopiero początek. Ale i tak się cieszę że jest diagnoza (choć jeszcze mam nadzieję że okaże się niewłaściwa) bo wcześniej miałam wrażenie że lekarze widzą we mnie hipohondryczkę i panikarę, którą "lekki" ból brzuszka zwala z nóg. Na razie nie potrafię jeszcze myśleć o przyszłości, ograniczam sie do piątkowej operacji. Strasznie się boję ale to chyba normalne szczególnie że tak mało wiem, niestety do tej pory lekarze nie mieli czasu by mi cokolwiek wyjaśniać. Mam nadzieję że w czwartek wszystkiego sie dowiem. Przeraża mnie wszystko od takich pierdół jak lewatywa czy blizna a kończąc na tym że się nie obudzę :( Wiem że muszę być dzielna, że muszę dać radę ale mam ochotę schować się, uciec przed tym. Jeszcze do tego wczoraj jak poszłam do internisty po zaświadczenie że mogę być operowana to okazało się że w moim ekg jest coś nie tak a w rtg jakieś stany zapalne na oskrzelach i czeka mnie wizyta w kolejnych poradniach. Jakby mi było mało łażenia po lekarzach. Ale tym zajmę sie już w nowym roku.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: gosiak76 »

Powodzenia - trzymam kciuki aby wszystko przebieglo dobrze podczas Twego zabiegu.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: EveLondon »

Najpierw witam cie cieplutko jestem Ewelina... zawsze mi przykro gdy wchodze na forum i widze ze kolejna kobieta musi walczyc z endo... Wsrod nas sa rozne historie ale laczy nas wiele dlatego rozgosc sie my zawsze bedizemy tu dla ciebie by cieszyc sie z kazdego sukcesu i kopnac w pupe gdy przyjdzie dolek.
Co do zabiegu trzymam mocno kciuki by wszystko dobrze przebieglo i postaraj sie odgonic zle mysli choc wiem ze to trudne, pozdrawiam :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
optymistka82
Ekspert
Posty: 204
Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: optymistka82 »

Również Cię witam i bardzo mi przykro, że musisz przez to wszystko przechodzić. Dobrze, że w końcu trafiłaś na dobrego specjalistę, który rozsądnie zdecydował. Co do operacji, to nawet nie zauważysz, a będziesz już w domu. Samą lewatywę, też da się przeżyć :) Również nigdy wcześniej nie miałam i nie wiedziałam jak to wygląda, ale nie taki diabeł straszny. Co do bielizny, to weź sobie koszulę nocną. Nawet nie myśl o spodniach, no i obowiązkowo laczki :) na wsuwanie, a i majteczki najlepiej bawełniane, takie luźniejsze, żeby nie opinały. Powodzenia życzę :)
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: hercik17 »

Witaj na forum.Trzymam kciuki za operację i głowa do góry.
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Florian
Udzielający się
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2012, 20:57

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: Florian »

Hej :) Ja już po operacji i tak jak pisałyście jest do przeżycia. Bardzo bałam się bólu bo troche zazwyczaj panikuję jeśli o to chodzi ale okazało się że jedyne co mne boli to pięta od niewygodnego leżenia :D reszta jest ok. Na szczęście nie znaleźli komórek rakowych czego się bałam najbardziej. Strasznie spanikowałam kiedy przed samą operacją lekarz tłumaczył mi co bedzie trzeba zrobić jeśli jednak wykryją najgorsze. Już chciałam uciekać ale na całe szczęście nie miałam na to siły. Podczas operacji potwierdzili endometrioze. Usuneli torbiele i niestetu okazało się że zaatakowane są również jelita. Pani doktor powiedziała że zrobiła co mogła ale jeśli chciałaby wszystko dokładnie wyczyścić to skończyłoby się na sztucznym odbycie. Chyba nie muszę pisać jak to wszystko mnie dobiło :( Myślałam że to będzie koniec leczenia a tak na prawdę poznałam dopiero diagnozę :( Wiem że teraz nie mogę się poddać, że dopiero teraz muszę zacząć walczyć ale mam wrażenie że nie starczy mi sił.
Zapytam tu bo może czyta ktoś z okolic łodzi, czy są jacyś specjaliści w Łodzi od endo? Pani doktor wspomniała o specjalistycznych klinikach leczenia endo moze coś polecicie, nie musi być koniecznie w centrum kraju.
Pozdrawiam wszystkich którzy trzymali za mnie kciuku i życzę Wam zdrowia bo dopiero teraz zrozumiałam jak ono jest potrzebne :*
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: domowniczka »

Hej! hej! Tez sie chce z Toba przywitac :D Dobrze, ze juz jestes po :) strasznie bylo? Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego :)
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: gosiak76 »

Florian pisze:Zapytam tu bo może czyta ktoś z okolic łodzi, czy są jacyś specjaliści w Łodzi od endo? Pani doktor wspomniała o specjalistycznych klinikach leczenia endo moze coś polecicie, nie musi być koniecznie w centrum kraju.
Wejdz do dzialu Szukasz specjalisty - tam znajdziesz specjalistow wg miast i z tego co pamietam to jedna dziewczyna z naszego forum leczyla sie na endo u pani doktor wlasnie w Lodzi - oto link http://forum.endoendo.pl/viewtopic.php? ... 08850d523d
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Florian
Udzielający się
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2012, 20:57

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: Florian »

Dziękuję za link, już tam sprawdzałam i myślę że wybiorę się na konsultacje jak już dojdę do siebie po operacji. Na razie zapisali mnie do przyszpitalnej poradni na wizytę 10 stycznia. A do tego czasu mam brać visane. Wczoraj objechałam chyba połowę aptek w Łodzi, niestety nigdzie nie był dostępny od razu więc zaczynam od dziś. Trochę mnie nastraszyli kiepskim samopoczuciem w czasie brania tych leków ale tak sobie myślę czy może być coś gorszego od tego jak się czułam do niedawna?
Wczoraj przy wypisie 4 lekarzy dumali nad moim przypadkiem aż w końcu jeden z lekkim wyrzutem zapytał czy ja w ogóle byłam wcześniej u ginekologa ;( Trudno uwierzyć że nikt wcześniej nie zauważył endo pomimo że moje objawy ktore zgłaszałam zarówno u ginekologów jak i internistów były książkowe. Ja dopiero zaczynam czytać i dowiadywać się o tej chorobie ale na logike IV stopień nie robi się z dnia na dzień. Wiem że nie jestem pierwsza której "przygoda" z endo zaczęła się od błędnych diagnoz dlatego zastanawia mnie czy któraś z was coś tym zrobiła, np skarga w przychodni której przyjmował dany lekarz albo przynajmniej czy osobiście pokazałyście jak bardzo się mylili?
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: vwd »

nie zrobilam z tym nic, a Ty zamierzasz?
Florian
Udzielający się
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2012, 20:57

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: Florian »

Zastanawiam się nad tym. W tym momencie przepełnia mnie żal i wściekłość na tych pseudo lekarzy i najchętniej bym ich pogryzła za to co mi zrobili. Jednak nie chce na nich tracić energii potrzebnej mi do doalszej walki z chorobą. Z drugiej jednak strony nie byłam ich pierwszą i z pewnością nie ostatnią pacjentką więc jeśli nie pokażę im co zrobili to bardzo prawdopodobne jest że zignorują inną dziewczynę.
Myślę że napiszę skargę do przychodni w której mnie wszyscy "leczyli". A jeśli nie będzie odzewu to zapiszę się kolejno do każdego i powiem osobiście co myślę o ich praktyce.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: gosiak76 »

Czy podjelas jakies dzialanie w tym kierunku ???
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Florian
Udzielający się
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2012, 20:57

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: Florian »

Jeszcze nie :( Na razie nie wychodzę z domu. Nie mam w co się ubrać (odwieczny problem :lol: ) by nie podrażniać rany. Ale po nowym roku spotkam się ze "znajomym" prawnikiem by poradzić się co mogę zrobić, jak zabrać sie do napisania skargi i gdzie z nią się udać. Z pewnością podzielę się z wami rezultatem czy też jego brakiem.
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: vwd »

sprawdz najpierw czy jest Twoja kartoteka i najlepiej zrob ksero
Znam taki przypadek, ze po wplynieciu skargi cala historia choroby zaginela! :(
Moś
Udzielający się
Posty: 30
Rejestracja: czwartek, 16 czerwca 2011, 00:23

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: Moś »

witam serdecznie!

cieszę się, że już jesteś po operacji. Mam nadzieję, że czujesz się już coraz lepiej. Ja po operacji nosiłam tylko spódnice (na szczęście miałam ją w czerwcu), bo w spodnie nie mogłam się zapiąć - wokół blizny zrobiła mi się taka "oponka". Po czterech latach wygląda całkiem ładnie, a gdy jestem w stroju kąpielowym lub bieliźnie to jej nie widać :) Mogę Cię pocieszyć, że od 4 lat żyję z jednym jajnikiem, torbiel miałam endometrialną, ale endo nikt mi nie zdiagnozował - dopiero kilka dni temu inny lekarz powiedział, że być może je mam. Ale żadnych leków nie biorę, czuję się dobrze, jajnik się dobrze sprawuje. Tobie życze z całego serca tego samego, żebyś jak najmniej cierpiała i się smuciła!
Florian
Udzielający się
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2012, 20:57

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: Florian »

Vwd mam kopie swojej karty od gina, jeszcze tylko muszę zrobić ksero internistycznej.
Moś dziękuję :) Rana u mnie goi się ładnie, już wszystkie strupki odpadły i teraz tylko pozostaje pozbyć się blizny. Choć muszę przyznać że w ogóle mi nie przeszkadza. Jest cieniutka i w takim miejscu że tylko nieliczni będą mogli ją zobaczyć ;) Ciocia, która ma za sobą już kilka operacji poleciła mi smarować bliznę aloesem. U niej właśnie on sprawdził się znacznie lepiej od aptecznych maści. Czy któraś z was stosowała może aloes? Na razie zaczęłam smarować, mam nadzieję że rzeczywiście zadziała :)
To tyle z dobrych wiadomości u mnie. Niestety na Gwiazdkę moje kochane ciało podarowało mi @ :cry: Lekarze powiedzieli że przy braniu visanne nie będę miała miesiączki więc byłam zupełnie na to nie przygotowana. Wszystko było jak przed operacją. Ból nie do zniesienia :cry: Na szczęście miałam zapas ketanolu inaczej nie wiem jak przetrwałabym te święta. Choć i tak nie było łatwo. Na szczęście @ już aię kończy i ból też stał sie do przeżycia. Jestem cholernie rozczarowana że cały ten stres i cierpienie związane z operacją było na nic, nie pomogło. Pozostaje mi wierzyć że leczenie pomoże i następnego takiego bólu już nie będzie.
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: W poszukiwaniu wsparcia

Post autor: vwd »

i jak samopoczucie w Nowym Roku??? :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dział powitań. Przedstaw się.”