Endometrioza-moja koleżanka

Jesteś nowy na forum? Zacznij od wpisu tutaj! Przedstaw się, a my Cię przywitamy i pokierujemy dalej.
Agaj
Pocz±tkuj±cy
Posty: 2
Rejestracja: środa, 25 listopada 2009, 09:23

Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: Agaj »

Witam, moja przygoda z endo..zaczęlo sie po pierwszym cesarskim cięciu. Urodziłam zdrową córeczkę w 2004 roku w styczniu. Po roku wyczułam guza w bliźnie i od razu paniczny strach - pewnie rak. po wizycie u lekarza (dobrego jak się okazało) stwierdzono endometriozę. Leczenie - najlepiej zajście w ciążę a jak nie to obserwować i nic nie robić jeżeli nie dokucza. Ból nie był mocny więc odpuściłam. W 2006 roku urodziłam syna też przez c.c. I po 9 miesiącach odezwała się moja koleżanka Endo.. Wizyta u innego ginekologa, który od razu polecił wycięcie. Wszystko poszło szybko i gładko. Niestety nie na długo. Guzy odnowiły się oczywiście w zwiększonej liczbie. (wycięto jednego odrosły 3); szkoda że dobre rzeczy się tak nie mnożą.
I ból co miesiąc: tydzień przed miesiączką tydzień w trakcie i tydzień po. Łatwiej policzyć ile w miesiącu razy nie boli. Chodzę regularnie co pół roku do lekarza (to już chyba z 10 ginekolog w mojej karierze ale chyba ostatni, bo konkretny) i wyciągam od niego zapewnienie, że od endometriozy się nie umiera. Jestem odporna na ból, więc się z nim zaprzyjaźniłam. Wiem jedno: ciąża nie wyleczy z endometriozy i wycinanie również, bo znam osobę, która robiła to już 11 razy i zawsze odrasta. Życzę wszystkim wysokiego progu odproności na ból jaki ja posiadam.
mam tylko pytanie czy przy endometriozie może być słaba morfologia (wszystko poniżej normy?) i czy mogą pojawić się bóle w innych częściach ciała (klatka piersiowa, łopatki)
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Karolina
Udzielaj±cy się
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 29 maja 2009, 10:23

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: Karolina »

Bóle o których piszesz to raczej bóle nerwowe, ze stresu. Takie bóle są przy nerwicy lub silnym stresie. A z morfologią to różnie bywa. Przejdź się z wynikami do swojego lekarza rodzinnego i on przecież ci za darmo udzieli takich informacji. Przy endometriozie może być niska morfologia ale też może być przy innych schorzeniach. A mofrologia to też dużo czynników .Polecam lekarza ;) i pozdrawiam
K.
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: vwd »

Agaj pisze:Wiem jedno: ciąża nie wyleczy z endometriozy i wycinanie również, bo znam osobę, która robiła to już 11 razy i zawsze odrasta!
11 razy? dotychczas wsrod znanych mi przypadkow rekordzistka byla 9 x w szpitalu, a i to nie za kazdym razem miala usuwane zrosty...
Jak porownuje swoj przypadek do takich rekordow to wychodzi na to, ze jestem zdrowa i nie mam prawa marudzic...
patrycja89
Ekspert
Posty: 721
Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2010, 20:13

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: patrycja89 »

Dołączam się do Twoich słów vwd, no bo jak tu narzekać i marudzić, kiedy nam się wydaje, że przeszłysmy już tak wiele, że więcej nie damy rady a tak naprawdę w porównaniu z innymi przeszłyśmy mało?
Tylko z drugiej strony, czy tą chorobę i nasze przejścia można jakoś mierzyć?
"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: gosiak76 »

Wydaje mi sie ze tu nie ma zadnego odnosnika jak odczuwamy bole i jak przez to wszystko przechodzimy - nasze organizmy roznie reaguja - niektore przyswajaja leki i wszystko uklada sie dobrze a inny organizm nie reaguje na leki i trzeba podjac inne metody leczenia - jak np. operacje.

Aga mam nadzieje ze lekarze znajda cos skutecznego odnosnie Twojej a takze w sumie naszej sytuacji - ze znajda sposob na przeciwdzialanie endometriozie zeby juz nie pojawila sie w naszym zyciu i nie chodzila za nami jak cien - endo kolezanka powoduje u nas strach w czasie @ a to czyni nas oslabionymi i zmeczonymi.

Gosia :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: vwd »

patrycja89 pisze:czy tą chorobę i nasze przejścia można jakoś mierzyć?
mysle, ze mozna
1. endo okreslane jest stopniami I-IV
2. znam dziewczyny, kt. pomimo endo maja dzieci i funkcjonuja normalnie stosujac zwykle tabletki anty, ale znam tez takie, kt. czekaja na stomie, maja usuniete to co sie dalo z narzadow rodnych, bo reszta przez zrosty polaczona jest z jelitami i in. narzadami wewn. Czy miedzy tymi przypadkami mozna postawic znak rownosci???
3. nie chodzi o to, bysmy sie licytowaly, ale bol mierzy sie przewaznie w skali 0-10 (0-brak bolu, 10-bol przeogromny powodujacy utrate przytomnosci)

w mojej ocenie mierzenie jako porownywanie naszych przypadkow jest b.wskazane
1. pozwala zachowac dystans do tego co przezywamy
2. pomaga nam zrozumiec nasza sytuacje, a ponadto ewentualnie przewidziec to co nas czeka
Agaj
Pocz±tkuj±cy
Posty: 2
Rejestracja: środa, 25 listopada 2009, 09:23

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: Agaj »

Witam, w marcu miałam poraz drugi wyciętą endo. Jest czerwiec a mnie znowu boli i kolejna zmiana- duży wyczuwalny guz. chyba nie wygramy z tą chorobą. Nie wiem co będzie dalej ale nie wyobrażam sobie po raz kolejny raz iść pod nóż.
Czy któraś z was ma inne odczuwalne bóle poza bólami brzucha? Bo ja mam różne dolegliwości i niewiem czy szukać innych schorzeń czy wszystko przypisać tej "naszej koleżance" Endo?..
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: vwd »

Czesc Agaj :-) a wiesz, ja tez nad tym myslalam. Doszlam do wniosku, ze organizm czlowieka to taki lancuch. Gdy jedno oczko peka, odbija sie to na drugim. ;-) Mozna sklejac kropelka albo tasma... ale ciezar oslabienia tego oczka skutkuje tym, ze nadwyreza sie inne ;-)
Ja wszystko przypisywalam endo :) bol zoladka - to od tych tabletek w duzych ilosciach, polpasiec - to przez oslabienie organizmu, bol barku - to zapalenie koncowek nerwowych w nastepstwie polpasca (co jak powiedzialam wczesniej, wynika z winy endo), tylko bol kregoslupa troche mi sie nie komponuje :lol:
Jedno mnie martwi, jak codziennie bedzie mnie cos bolalo (i to cos innego) to nie poradze sobie psychicznie. Prosze, trzymajcie za mnie kciuki, zebym nie zwariowala :-)
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: vwd »

a tu watek, w kt. probowalam poruszyc temat in. chorob: http://www.forum.endoendo.pl/viewtopic.php?f=14&t=430
Agaj, w tej chwili myslisz, ze to nie my pokonamy endo lecz ono nas, ale to nieprawda!!! :-) Endo mozna wyciszyc, ono latami moze nie dawac objawow, z nim mozna zupelnie normalnie funkcjonowac :-) Na forum pojawiaja sie dziewczyny, kt. w danym momencie maja dosc, ale gdy sie poprawia znikaja ;-) Dlatego mozna odniesc falszywe wrazenie totalnej beznadziejnosci. Mam kolezanke, kt. od kilku lat nic nie robi z endo, bo jej ono nie dokucza. Wierze, ze i dla Ciebie, i dla mnie nadejdzie ten czas :D I oby stalo sie to jak najpredzej :)
patrycja89
Ekspert
Posty: 721
Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2010, 20:13

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: patrycja89 »

a mówią, że co kropelka sklei sklei żadna siła nie rozklei:D

Cześć dziewczyny :)

Agaj nie wolno za nic w świecie myśleć, że choroba która nas dopadła pokona nas.
Jesteśmy normalnymi dziewczynami, które chcą normalnie żyć, z tym, że pewna "endo-koleżanka", która nie miała z kim się zaprzyjaźnić dorwała nas i nie potrafi zrozumieć, że my nie chcemy jej towarzystwa; ale to z żaden nawet najmniejszy sposób nie przekreśla naszego udziału w życiu codziennym. Ja wiem, że sa chwile w których myślimy, że więcej już nie zniesiemy, wiem, że wszystko boli, że nie można zaplanować sobie weekendu, bo endo zawsze wyskoczy w najmniej oczekiwanym momencie psując wszystko co sobie ustaliłyśmy. Można myśleć, że tych złych momentów jest więcej, ale prawda jest taka, że to my jesteśmy silniejsze, ciągle trwamy i ciągle walczymy, nie poddajemy się szukając co raz to nowszych rozwiązań. Chodzimy do lekarza, znosimy bóle, przechodzimy operacje, czy chcecie mi powiedzieć, że to oznaka słabości? Na pewno nie! Słaba osoba, juz dawno by się poddała, nie siedziała by na tym forum szukajać pomocy dla siebie i udzielając jej innym. Jesteśmy silne i o tym musimy pamiętać :)

Nasz los czasami ślepo gna przed siebie nie patrząc na to jakimi konsekwencjami obdarza nas, ale pamiętajcie że w każdym uczuciu, w każdym przeżyciu, każdej chorobie kryje się jakiś cel.
Prędzej czy później ktoś z ta chorobą wygra, a wy pomyślcie o tym, że wszystko zaczyna się od nas.. To dzięki tym kobietom, które teraz chorują, ktore walczą o siebie lekarze szukają nowych mozliwości w walce z tą choroba. Gdybyśmy my siedziały cicho, gdybyśmy nic nie robiły, to nikt by sie tą chorobą nie przejmował, Tylko my wiemy ile ona nas kosztuje i tylko my potrafimy powiedziec ile znaczy dla nas znalezienie antidotum na endo.
"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: gosiak76 »

patrycja89 pisze:... ale prawda jest taka, że to my jesteśmy silniejsze, ciągle trwamy i ciągle walczymy, nie poddajemy się szukając co raz to nowszych rozwiązań. Chodzimy do lekarza, znosimy bóle, przechodzimy operacje, czy chcecie mi powiedzieć, że to oznaka słabości? Na pewno nie! Słaba osoba, juz dawno by się poddała, nie siedziała by na tym forum szukajać pomocy dla siebie i udzielając jej innym. Jesteśmy silne i o tym musimy pamiętać :)
... pomyślcie o tym, że wszystko zaczyna się od nas.. To dzięki tym kobietom, które teraz chorują, ktore walczą o siebie lekarze szukają nowych mozliwości w walce z tą choroba. Gdybyśmy my siedziały cicho, gdybyśmy nic nie robiły, to nikt by sie tą chorobą nie przejmował, Tylko my wiemy ile ona nas kosztuje i tylko my potrafimy powiedziec ile znaczy dla nas znalezienie antidotum na endo.

Patus zgadzam sie z Toba w zupelnosci - dzieki nam lekarze staraja sie znalezc nowa metode na walke z endo - gdybysmy my nadal uwazaly ze bol jest czescia naszego zycia to nigdy bysmy z tym nie wygraly - okazuje sie ze powstaja coraz to nowsze sposoby wykkrywania endo - miejsmy nadzieje ze poprzez probk lub DNA jua wkrotce bedzie wiadomo jakie geny sa za to odpowiedzialne i jak mozna z tym wlaczyc jak najlepiej - mam nadzieje ze to bedzie niedlugo choroba uleczalna a nie tylko zaleczalna na jakis czas oraz ze dzieki temy ze medycyna idzie naprzod juz nigdy wiecej nie bedziemy odczuwaly bolui cieszyly sie kazda chwila zycia jak kobiety nie majace endo.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: vwd »

gosiak76 pisze:mam nadzieje ze to bedzie niedlugo choroba uleczalna a nie tylko zaleczalna na jakis czas
tak, ale to nadzieja dla nastepnych pokolen...
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endometrioza-moja koleżanka

Post autor: gosiak76 »

jezeli nawet dla przyszlych pokolen - to i tak warto gdyz w koncu to nasze dzieci beda tym mlodszym i kolejnym pokoleniem :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dział powitań. Przedstaw się.”