Strona 1 z 1

zaplodnienie in vitro

: czwartek, 28 października 2010, 12:51
autor: gosiak76
tutaj jest bardzo ciekawy artykul jak wyglada metoda zaplodnienia in vitro

http://www.vitalmedica.pl/in-vitro.htm

Re: zaplodnienie in vitro

: piątek, 29 października 2010, 15:07
autor: vwd
swietny watek do zamieszczania dokladnych, prawdziwych info nt. in vitro :)
Niech kazdy przed dyskusja na ten temat, zapozna sie z tym przez co przechodzi kobieta zanim in vitro sie powiedzie :) to dluga, ryzykowna droga...

Re: zaplodnienie in vitro

: środa, 3 listopada 2010, 11:27
autor: domowniczka
cytat z art.Metoda leczenia niepłodności polegająca na dokonaniu zapłodnienia poza organizmem kobiety, zwana często metodą zapłodnienia "in-vitro", to niewątpliwie jedno z najznakomitszych osiągnięć medycyny końca XX w. Wykorzystując działanie hormonów podwzgórzowych i przysadkowych wywołujemy w jajnikach dojrzewanie kilku do kilkunastu komórek jajowych, podczas gdy w naturalnym cyklu dojrzewa tylko jedna komórka. Gdy pęcherzyki jajnikowe, zwane od nazwiska swego odkrywcy pęcherzykami Graaf'a, osiągną odpowiednią wielkość, dokonujemy pobrania (aspiracji) z jajników dojrzałych komórek jajowych. Po upływie kilku godzin dodajemy odpowiednio przygotowane plemniki dokonując zapłodnienia poza ustrojem matki. Jeżeli proces zapłodnienia przebiega pomyślnie i obserwujemy prawidłowy podział komórek to po odpowiednim okresie inkubacji podajemy uzyskane zarodki do macicy. Dalej wszystko odbywa się jak w naturze. To w skrocie na czym polega in vitro :)

Re: zaplodnienie in vitro

: sobota, 27 listopada 2010, 19:37
autor: gosiak76
In vitro – wątpliwości i zagrożenia
Jak mądrze wybrać klinikę leczenia niepłodności?

Leki od początku do końca cyklu. Hormony w dużych dawkach. Zamiast jednego zdolnego do zapłodnienia pęcherzyka - kilka. Ciągła ingerencja w organizm. Kolejne próby in vitro. Jedna, druga, trzecia... Czy tak intensywne starania o dziecko mają wpływ na zdrowie przyszłej matki? O zagrożenia związane z zabiegami in vitro spytaliśmy dr. Tomasza Rokickiego z warszawskiej kliniki InviMed. Żyjmy dłużej: Choć procedura sztucznego zapłodnienia naśladuje procesy naturalne, stosowana stymulacja hormonalna może zapewne wywołać skutki uboczne: nadmierną stymulacje jajników, a w efekcie ciąże mnogie, otyłość, depresję. Jak duże jest ich ryzyko? Czy stymulacja hormonalna zwiększa ryzyko powstania nowotworu?

Dr n. med. Tomasz Rokicki: Dwa główne zagrożenia związane z zapłodnieniem in-vitro to: efekt nadmiernej stymulacji hormonalnej jajników oraz ciąża mnoga. Przypadki nadmiernej stymulacji (tzw. hyperstymulacji), takie, które w efekcie wymagają hospitalizacji pacjentki, występują w około 1-2% cykli in vitro. Dokładna kontrola w trakcie stymulacji hormonalnej zmniejsza obecnie to ryzyko w jeszcze większym stopniu. Podstawowym ryzykiem wiążącym się z rozwojem ciąży mnogiej jest poród przedwczesny. Dlatego uznano, iż liczba podawanych zarodków nie powinna przekraczać dwóch, a podanie większej liczby zarodków może dotyczyć jedynie sporadycznych przypadków. Przyrost masy ciała, zauważany przez pacjentki, w trakcie cyklu in vitro jest objawem przejściowym i wiąże się z wysokim poziomem estrogenów, powodującym zatrzymanie płynów wewnątrzustrojowych. Przypadki depresji zdarzają się sporadycznie i skłaniają pacjentkę do przerwania cyklu najczęściej na początkowym etapie stymulacji. Badając związki występowania nowotworów jajnika, piersi, szyjki macicy i endometrium z leczeniem metodą in-vitro nie wykazano, by poddanie się tej terapii zwiększało ryzyko onkologiczne.

Ż. d.: Czy dla organizmu kobiety wywołanie dojrzewania zwiększonej liczby jajeczek w jednym cyklu menstruacyjnym jest całkowicie obojętne?

T. R.: Wywołanie dojrzewania większej liczby pęcherzyków w cyklu miesięcznym nieco odmienia jego przebieg, choć dotyczy jedynie końcowej fazy owulacji. W cyklu naturalnym dojrzewa zwykle jeden z kilkudziesięciu pierwotnych pęcherzyków jajnikowych, które rozpoczęły wzrost. Pozostałe pęcherzyki po selekcji pęcherzyka dominującego podlegają degeneracji. Leki hormonalne powodują, iż większa liczba pęcherzyków (od kilku do kilkudziesięciu) wzrasta do wielkości owulacyjnych. Nie uszczupla to puli pęcherzyków pozostałych.

Ż. d.: Jakie jest ryzyko powikłań w odniesieniu do dawców nasienia - mężczyzn (np. po biopsji jąder, pobraniu plemników z jąder)?

T. R.: Pobranie plemników z jąder wykonywane jest w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym. Zabieg polega na nakłuciu jąder igłą i aspiracji. Sam zabieg jest krótki i bezpieczny. W jego wyniku może wystąpić krwawienie z miejsca nakłucia i z tego powodu pacjent pozostaje kilka godzin pod obserwacją. Drugim opisywanym powikłaniem jest stan zapalny - dlatego pacjent poddany temu zabiegowi otrzymuje profilaktycznie antybiotyki. Biopsja chirurgiczna, w której pobiera się niewielki wycinek z jądra, jest zabiegiem rozleglejszym i dlatego powikłania po nim występują nieco częściej.

Ż. d.: Na ile ciąża wynikająca ze sztucznego zapłodnienia wymaga odmiennego prowadzenia przez lekarza i czy wiąże się z zaleceniami odmiennymi od zalecanych w trakcie ciąży całkowicie naturalnej?

T. R.: Ciąża po zapłodnieniu pozaustrojowym niesie za sobą ryzyko częstszych powikłań, takich jak: krwawienia w pierwszym trymestrze, cukrzyca ciężarnych, poród przedwczesny, niedokrwistość czy konieczność zabiegowego ukończenia porodu. Wiele z nich wynika z prostego faktu, że w wyniku in vitro powstaje więcej ciąż mnogich, pacjentki przystępujące do zabiegów są zwykle starsze niż kobiety zachodzące w ciążę w sposób naturalny, a część z nich jest jeszcze dodatkowo obciążona wywiadem położniczo-ginekologicznym. Wszystkie pacjentki będące w ciąży po in vitro przyjmują leki hormonalne podtrzymujące ciążę do około 10-12 tygodnia, co nie jest wymagane w większości ciąż poczętych naturalnie.
Pacjentki oczekujące dziecka po sztucznym zapłodnieniu są szczególnie wyczulone na wychwytywanie wszelkich objawów mogących świadczyć, że z ciążą dzieje się coś niedobrego. Skłania je to do znacznie częstszych kontaktów z lekarzem prowadzącym i częstych wizyt, szczególnie w pierwszych miesiącach. Pod koniec ciąży dominuje u nich natomiast obawa przed zbliżającym się porodem. Wiele pacjentek uważa, że rozwiązanie cięciem cesarskim będzie dla nich najlepszym zakończeniem ciąży i dlatego odsetek tego typu zabiegów w tej grupie jest istotnie wyższy.

Ż. d.: Czy istnieje jakiś limit podejmowania prób sztucznego zapłodnienia? I czy ograniczenie wynika z liczby możliwych do zaakceptowania stymulacji hormonalnych?

T. R.: Wydaje się, iż głównym czynnikiem limitującym możliwość kontynuacji leczenia jest aspekt finansowy. W Polsce pacjentki mające za sobą 5 cykli in vitro i leczące się dalej stanowią naprawdę nieliczną grupę. W krajach z pełną refundacją leczenia nierzadko spotyka się pacjentki mające za sobą ponad 20 cykli in vitro. Tam zakończenie leczenia następuje w chwili osiągnięcia sukcesu, czyli ciąży zakończonej porodem, wieku, powyżej którego leczenie nie jest już refundowane, bądź ze względów czysto medycznych, np. zbliżającej się menopauzy. Generalnie ilość stymulacji hormonalnych możliwych do zaakceptowania przez pacjentkę nie jest limitowana i wiąże się z czynnikami podanymi powyżej. W skali jednego roku, uwzględniając 2-3 miesięczne przerwy między cyklami, można wykonać do trzech cykli in vitro.

Zrodlo: http://www.medigo.pl/a,i,1653,in_vitro_ ... zagrozenia

Re: zaplodnienie in vitro

: sobota, 11 grudnia 2010, 22:24
autor: gosiak76
Koszty leczenia niepłodności w klinikach w Polsce (w tym diagnostyka, zabiegi, leki, procedury wspomaganego rozrodu) http://www.proinvitro.pl/koszty-leczenia

Z powyższych zestawień wynika, iż niepłodna para w momencie podjęcia decyzji o rozpoczęczęciu prodecury in vitro (IVF/ICSI/IMSI)musi być przygotowana na następujące koszty:

* w przypadku Przychodni leczenia niepłodności nOvum od około 13 do 17 tys. PLN w sytuacji gdy pierwszy embriotransfer zakończył się ciążą (rozbieżności wynikają z różnic w podjętym leczeniu podczas przygotowań do procedury in vitro); natomiast od 15 do 19 tys. PLN jeśli pierwszy embriotransfer nie zakończył się ciążą i para musiała się poddać dodatkowej procedurze criotransferu (transferu z mrożonych zarodków).

* w przypadku Centrum leczenia niepłodności PROVITAod około 10 do 14 tys. PLN w sytuacji gdy pierwszy embriotransfer zakończył się ciążą (rozbieżności wynikają z różnic w podjętym leczeniu podczas przygotowań do procedury in vitro); natomiast od 11 do 15 tys. PLN jeśli pierwszy embriotransfer nie zakończył się ciążą i para musiała się poddać dodatkowej procedurze criotransferu (transferu z mrożonych zarodków).

Jak już zaznaczono powyżej zdecydowana większość niepłodnych par przed podjęciem tej decyzji, przechodzi nierzadko długą drogę diagnozowania swojej choroby. Ten etap to liczne wizyty u ginekologów, endokrynologów, badania diagnostyczne, próby poczęcia naturalnego, monitorowanie cyklu kobiety, indukcje owulacji, zabiegi takie jak HSG (sprawdzenie drożności jajowodów), laparoskopia (udrażnianie jajowodów lub/i elektrokauteryzacja jajników lub/i usuwanie ognisk endometriozy), histeroskopia (badanie diagnostyczno - zabiegowe macicy), na kilku - czasem kilkunastu inseminacjach domacicznych kończąc. Takie leczenie trwa niekiedy nawet kilka lat, pochłania niemałe środki finansowe, ale przede wszystkim cenny czas i naraża pary na stres i niestety kolejne porażki.

Re: zaplodnienie in vitro

: poniedziałek, 13 grudnia 2010, 09:59
autor: domowniczka
nic, tylko sie za kieszen trzymac :|

Re: zaplodnienie in vitro

: poniedziałek, 13 grudnia 2010, 10:29
autor: gosiak76
tak to wlasnie wyglada ze w naszym wypadku sa to spore koszty ktore musimy ponosic same :(

Re: zaplodnienie in vitro

: poniedziałek, 17 stycznia 2011, 13:18
autor: gosiak76
Kiedy in vitro? Wskazania i kwalifikacje

Wśród rekomendacji dotyczących leczenia niepłodności, opublikowanych na stronie Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu, znajdują się wskazania i kwalifikacje do zapłodnienia pozaustrojowego.
Wśród czynników, które mogą skłonić do decyzji o in vitro, znajdujemy:

Czynnik jajowodowy
- u pacjentek z trwałym uszkodzeniem jajowodów
- u pacjentek zdyskwalifikowanych z leczenia operacyjnego
- u pacjentek z upośledzoną funkcją jajowodów przy zachowanej drożności lub po operacji mikrochirurgicznej i upływie 2 lat bez ciąży. Warunkiem zalecenia oczekiwania jest brak innych czynników mogących mieć wpływ na szansę na ciąże (nieprawidłowe nasienie, wiek kobiety >35 lat, czas trwania niepłodności <3 lat, endometrioza, zaburzenia jajeczkowania)

Niepłodność niewyjaśnionego pochodzenia (przed IVF lub ICSI powinno być rozważone wykonanie 4-6 inseminacji domacicznych)
- Jeżeli trwa >3 lata
- Jeżeli wiek pacjentki >35 lat - szybciej

Czynnik męski
- Całkowita liczba plemników ruchomych <1 mln - wskazane ICSI
- Liczba plemników ruchomych 1-10 mln w przypadku niepłodności dłuższej niż 2 lata
- Liczba plemników >10 mln – tak jak w niepłodności idiopatycznej

Endometrioza
- I, II stopień tak jak niepłodność niewyjaśniona
- III, IV stopień tak jak czynnik jajowodowy

Zaburzenia hormonalne
- 12 cykli stymulowanych bez efektu

Nieudane próby inseminacji domacicznej
- max 6 prób <35 roku życia
- 4 próby >35 roku życia

Leczenie metodą pozaustrojowego zapłodnienia stosuje się obecnie również u płodnych par, u których:
- partner jest nosicielem wirusów HIV, HCV a partnerka nie jest zarażona
- para jest nosicielem zmian genetycznych powodujących ciężkie, nieodwracalne zmiany u potomstwa, a diagnostyka preimplantacyjna pozwala uniknąć trudnej decyzji o przerwaniu ciąży
- partnerka rozpoczyna leczenie przeciwnowotworowe i stosowane leczenie z dużym prawdopodobieństwem nieodwracalnie uszkodzi jajniki.

Zrodlo: http://www.nieplodnosc.pl/artyku-y-i-wy ... alifikacje

Re: zaplodnienie in vitro

: poniedziałek, 17 stycznia 2011, 13:28
autor: gosiak76
Ciekawy wywiad z minister zdrowia Ewą Kopacz przeprowadziła "Gazeta Wyborcza". Tekst nosi tytuł "Szukam pieniędzy na refundację in vitro".

Oto jego fragmenty:

Wygląda na to, że z ustawy o in vitro w tej kadencji będą nici. A co z refundacją, którą pani obiecała?
Byłoby dobrze, gdyby ustawa została uchwalona, bo ma ona opisać zasady obowiązujące wszystkich świadczeniodawców, którzy wykonywaliby te zabiegi. Dziś tego brakuje.
Wkrótce zaczną się prace w komisji i wtedy będziemy wiedzieli, czy jest szansa na kompromis. Niezależnie od tego, jeśli tylko znajdą się pieniądze, będę robić program terapeutyczny dla par dotkniętych niepłodnością.

A znajdą się?
- Robiliśmy symulację kosztów. W zależności od rodzaju terapii hormonalnej i liczby prób refundacja in vitro kosztowałaby od 91 do 375 mln zł. Przy założeniu, że wykonywalibyśmy ok. 10 tys. procedur rocznie.
Zrobię wszystko, żeby znaleźć pieniądze. Wiele małżeństw rozpada się, bo nie mogą mieć dzieci. Żyjemy w wolnym kraju i każdy z nas powinien mieć możliwość leczenia. Powinniśmy być solidarni wobec tych, którzy wykorzystali wszystkie możliwe metody leczenia niepłodności, a ciągle nie mogą mieć upragnionego dziecka.
Program byłby propozycją, a nie nakazem. Jeśli ktoś będzie chciał z niego skorzystać, skorzysta. Jeśli przekonania mu nie pozwalają, nie skorzysta.

Nie wystraszyła się pani biskupów, którzy zagrozili posłom ekskomuniką za popieranie in vitro?
- Potrafię bronić swoich racji bez względu na to, jaką cenę przychodzi mi za to płacić. Ale jako katoliczka wierzę w wielką mądrość Kościoła.

Będzie pakiet zdrowotny do końca kadencji?
- Mam nadzieję, to zależy od parlamentu. Co więcej, będą jeszcze nowe ustawy: dodatkowe dobrowolne ubezpieczenia, ustawa o jakości w ochronie zdrowia, bo chcę premiować szpitale, które będą najlepsze dla pacjentów.
A w drugim półroczu przyszłego roku chcemy wprowadzić pilotażowy program konkurencji między płatnikami. I to będzie więcej, niż obiecywaliśmy.

Na razie była prawie miesięczna przerwa w Sejmie.
- Nie ja ją ogłaszałam. Nie widzę powodu, żeby komisje nie pracowały. Proszę spytać szefa komisji zdrowia, dlaczego zrobił trzytygodniowy urlop, wiedząc, że tak ważne ustawy zdrowotne są w Sejmie. Może trzeba zapytać posłów, po co przyszli do Sejmu - do pracy czy brylowania? Jeśli do pracy, to powinni pracować.


Zrodlo: http://www.nieplodnosc.pl/artyku-y-i-wy ... tro-wywiad

Re: zaplodnienie in vitro

: wtorek, 8 marca 2011, 13:35
autor: gosiak76
Ciekawy tekst o przebiegu zapłodnienia pozaustrojowego opublikował "Super Express". Czytamy w nim m.in.:

Szansa powodzenia zapłodnienia pozaustrojowego zależy od natury, którą wspomaga się tylko na początkowym etapie. Przebywanie komórki jajowej, a potem zarodka poza ciałem trwa zwykle 50-70 godzin.

Stymulacja owulacji
Proces przypomina radosne rozsypanie koralików. Dotąd musiały czekać na swoją kolej, ponieważ co miesiąc ze sznurka mógł się zsunąć tylko jeden paciorek. Podając kobiecie odpowiednie hormony, można przechytrzyć jajniki przyzwyczajone do produkcji jednego, góra dwóch pęcherzyków z jajeczkiem miesięcznie. Pobudzane jajniki w ciągu 8-10 dni wyrabiają 1000 i więcej procent normy, produkując kilkanaście jajeczek.
Gotowe komórki jajowe pobiera się razem z płynem wypełniającym pęcherzyki. Żeby pobrać jajeczka, trzeba nakłuć jajnik, co odbywa się w znieczuleniu. W tym samym czasie od mężczyzny pobiera się plemniki.

Co się waży na szalce
Czas na etap probówkowy. Pobranym komórkom, umieszczonym w cieplarnianych warunkach pożywki hodowlanej, trzeba umożliwić połączenie. Zwykle wystarczy umieścić je razem w sprzyjającym środowisku, czasem jednak, np. w przypadku, kiedy plemniki są wyjątkowo leniwe, trzeba im pomóc w zapłodnieniu komórek. Każdej pobranej prawidłowej komórce jajowej daje się do towarzystwa od 50 do 200 tysięcy plemników. W szkle, podobnie jak w naturze, zwycięża najsilniejszy.
Inkubator, w którym dochodzi do zapłodnienia, ma temperaturę 37 stopni Celsjusza. Taką, jaka panuje w jajowodzie, gdzie doszłoby do zapłodnienia, gdyby to było możliwe. Po upływie 16-20 godzin sprawdza się skutki zostawienia komórki sam na sam z plemnikami.
Zapłodnienie siłami natury może odbywać się w probówkach, za to mikroiniekcji, czyli wprowadzenia plemnika do wnętrza komórki jajowej, łatwiej dokonać w naczyniu płaskim, jakim jest szalka Petriego.

Grudka do ogródka
Zapłodnione komórki jajowe zaczynają się dzielić i wkrótce składają się z dwóch komórek. Przed życiową próbą zostawia się je jeszcze przez dobę w pożywce. Cienki cewnik pomaga umieścić maleńkie zarodki w macicy przyszłej matki. Żeby zwiększyć szanse na zajście w ciążę, do macicy wprowadza się dwa, czasem trzy zarodki. Zdarza się, że żaden z nich nie zagnieździ się wewnątrz organizmu, mimo że ten proces również wspomaga się podawaniem hormonów.
W przypadku niepowodzenia zabieg można powtarzać, używając gotowych, rezerwowych zarodków. Nadprogramowe zarodki, które zabezpiecza się przed uszkodzeniem, zamraża i przechowuje w temperaturze ok. -140 stopni Celsjusza, to skupiska zaledwie kilku komórek, zwykle 2 lub 4.

Zrodlo: http://www.nieplodnosc.pl/artyku-y-i-wy ... u-in-vitro

Re: zaplodnienie in vitro

: wtorek, 8 marca 2011, 13:39
autor: gosiak76
Ciekawy materiał dotyczący polskiego rynku zabiegów in vitro opublikował serwis money.pl
Tekst nosi tytuł "In vitro w Sejmie. Batalia o rynek wart nawet 135 mln zł", poniżej jego fragmenty.

[...]
W Polsce wykonuje się w ciągu roku około 9 tys. zabiegów in vitro. Wartość rynku waha się na od 58,5 mln do 135 mln złotych. To jednak szacunki. Brak jest dokładnych danych, m.in. dlatego, że nie ma prawa, które regulowałoby zapłodnienie pozaustrojowe.

W Polsce jest ponad 50 klinik, które przeprowadzają zabiegi in vitro. Część z nich założyli lekarze ginekolodzy wywodzący się z polskich uczelni medycznych. Zdobywali doświadczenia w leczeniu bezpłodności zagranicą, jak np. prof. Jerzy Radwan, współtwórca pierwszego w Polsce udanego zapłodnienia in vitro, założyciel kliniki Gameta.

Niektóre kliniki współpracują - jak np. łódzka Gravita albo Parens z Krakowa - z zagranicznymi ośrodkami. Część utworzyło sieci kilku placówek w większych miastach. Dokładna liczba ośrodków oferujących przeprowadzenie sztucznego zapłodnienia jest jednak trudna do oszacowania, gdyż tylko 25 przesyła informacje o swojej działalności do European Society of Human Reproduction and Embryology - stowarzyszenia zajmującego się monitoringiem działalności klinik leczących bezpłodność. W tej grupie najwięcej jest ośrodków wykonujących rocznie od 100 do 500 różnych typów zabiegów sztucznego zapłodnienia.

- W naszym kraju wykonuje się rocznie około 9 tysięcy zabiegów in vitro - szacuje prof. Waldemar Kuczyński, z Akademii Medycznej w Białymstoku, który zbierał dane dla ESHRE. - Liczba zabiegów rośnie z roku na rok. Ale nie jest to skala jakiej należałoby oczekiwać w związku z potrzebami społecznymi. Barierą są wysokie koszty - mówi prof. Kuczyński.

Nie można wprost wyliczyć przeciętnego kosztu procedury in vitro. Jak mówią lekarze, samo pobranie komórek jajowych od kobiety i wprowadzenie do nich plemnika przy użyciu specjalnych igieł, mikromanipulatorów i mikroskopu to koszt rzędu od 5 tysiąca do 6,5 tysiąca złotych - w zależności od kliniki.

Do tego trzeba doliczyć różne badania diagnostyczne oraz leczenie farmakologiczne wspomagające i stymulujące cały proces sztucznego zapłodnienia. - To może kosztować od półtora do 10 tysięcy złotych - mówi prof. Kuczyński. Tak duża rozbieżność wynika z tego, że poszczególne kliniki mogą stosować tańsze lub droższe sposoby leczenia.

Zatem łącznie wydatki na in vitro mogą wynieść od 6,5 tys. do 15 tys. zł (a w niektórych przypadkach nawet więcej). To niezły biznes, bo klinikę może założyć każdy, nie potrzeba na to żadnego zezwolenia czy licencji. Poza tym pacjent płaci i nie ma gwarancji, że się uda.

Skuteczność in vitro określana jest na około 33 procent. Zainteresowanie tego typu zabiegami szybko rośnie. Nawet o 20 procent rocznie - odnotowuje Polskie Towarzystwo Ginekologiczne. Szczególnie wtedy, gdy temat żyje w mediach i pojawia się wizja wprowadzenia ograniczeń.

Prawie cztery miliony dzieci z probówki
Na całym świecie - od chwili narodzin pierwszego dziecka z próbówki 32 lata temu - urodziło się dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu ponad 3,75 mln dzieci. Największy ich odsetek jest w krajach skandynawskich. Szacuje się, że co roku w Polsce rocznie dzięki tym zabiegom rodzi się od 3 do 4 tysięcy dzieci.

W Europie, która jest liderem w tej dziedzinie, przeprowadzono 54 procent wszystkich zgłoszonych zabiegów. Jak podaje branżowy portal "Rynek Zdrowia", na refundację całości lub części kosztów zabiegu mogą liczyć: Francuzi, Niemcy, Holendrzy, Hiszpanie, Chorwaci i Norwedzy. Za całość z własnej kieszeni płacą nie tylko Polacy, ale także Rosjanie, Litwini, Rumunii i Mołdawianie.

Ile kosztowałaby refundacja in vitro przez państwo?
Jak ocenia minister zdrowia Ewa Kopacz, milion polskich rodzin ma kłopot z niepłodnością. W czerwcu zadeklarowała też, że jej resort jest w stanie refundować te zabiegi, jeśli będzie miała stosowany akt prawny. Koszt wsparcia państwa wynosiłby 10 mln złotych.
To jednak wstępne założenia. Nie wiadomo kto de facto miałby szansę na pokrycie kosztów zabiegu.
[...]

Zrodlo: http://www.nieplodnosc.pl/artyku-y-i-wy ... k-in-vitro

Re: zaplodnienie in vitro

: wtorek, 8 marca 2011, 13:44
autor: gosiak76
Ciekawe informacje przynosi tekst opublikowany przez PAP.
Stres nie pogarsza wyników zapłodnienia in vitro ani nie zmniejsza skuteczności innych technik wspomaganego rozrodu – informuje „British Medical Journal”.
Naukowcy z Cardiff University przeanalizowali 14 wcześniejszych prac, które dotyczyły ponad 3,5 tys. kobiet. Poziom stresu był oceniany z użyciem uznanych technik psychologicznych przed rozpoczęciem terapii.
Jak się okazało, poziom stresu nie wpływał na prawdopodobieństwo zajścia w ciążę – kobiety bardzo zestresowane zachodziły w ciążę równie często, co te, które nie były narażone na duży stres.

Zdaniem prof. Jacky Boivin rozpowszechniony pogląd, jakoby duży stres zmniejszał szanse na powodzenie leczenia niepłodności to mit.
Kobiety, które bezskutecznie starają się o dziecko często przypisują sobie winę, uważając, że były za bardzo zestresowane. Kolejne niepowodzenia stresują je coraz bardziej i bardziej, co wzmaga poczucie winy.

Obalenie mitu mogłoby pozytywnie wpłynąć na samopoczucie kobiet. In vitro i podobne techniki są stresujące same w sobie i nawet jedna trzecia poddających się takiemu leczeniu par wcześnie przerywa terapię z powodu stresu – dlatego ważne jest praktyczne i emocjonalne wsparcie ze strony klinik.

Zrodlo: http://www.nieplodnosc.pl/artyku-y-i-wy ... i-in-vitro

Re: zaplodnienie in vitro

: środa, 29 sierpnia 2012, 17:40
autor: rivombroza
wziełabym kredyt...ale muszę spłacac jeszcze 4 lata inny :cry:

Re: zaplodnienie in vitro

: piątek, 26 października 2012, 10:31
autor: vwd
slyszalyscie, ze w Lodzi dofinansowuja in vitro? :shock: tam mieszkaja szczesciary :)

Re: zaplodnienie in vitro

: niedziela, 30 marca 2014, 21:24
autor: aqq007
Czy jeśli endometrioza zniszczy oba jajniki i oba jajowody i lekarze je wytną, to czy in vitro jest możliwe z samą macicą?
Może głupie pytanie, ale nie znam na nie odpowiedzi :) Wiadomo, że jajniki produkują hormony. Czy jeśli zostaną wycięte to ciąża z in vitro jest możliwa poprzez branie hormonów w pigułkach?

Re: zaplodnienie in vitro

: poniedziałek, 31 marca 2014, 10:47
autor: alcia28
Jest możliwość przystąpienia do in vitro z tym że jeżeli np. nie masz obu jajników to nie możesz wyhodować jajeczek, wtedy możesz zdecydować się na skorzystanie z komórek jajowych innej kobiety. Jak to dokładnie wygląda nie wiem, to już by trzeba było szczegółów dowiadywać się w klinice zajmującą się in vitro.