w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
- marzenka86
- Ekspert
- Posty: 209
- Rejestracja: poniedziałek, 18 października 2010, 22:04
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
[*]
Rybenka trzymaj sie!!Strasznie mi przykro!!
Rybenka trzymaj sie!!Strasznie mi przykro!!
-
- Ekspert
- Posty: 204
- Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Kochana łączymy się z Wami w bólu. Kubuś pewnie wie, że walczyliście o niego do samego końca i możecie być z tego dumni, że się nie poddawaliście. Ściskam
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
nie moglam pisac wczesniej, bo caly czas plakalam na Twoim watku i teraz tez placze
mialam podobne przezycia i wiem, ze nic nie jest w stanie Cie teraz pocieszyc
mialam podobne przezycia i wiem, ze nic nie jest w stanie Cie teraz pocieszyc
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Tak bardzo mi przykro kochana - tule Cie bardzo cieplutko i jestem z Wami myslami oraz lacze sie z Wami w bolu. :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Kochana a konflikt serologiczny wykluczony?
Jak się czujesz? Czy wszystko w porządku?
Jak się czujesz? Czy wszystko w porządku?
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
ehhhhhhh a tak się cieszyłam, że mogłam Wam pierwszym się pochwalić...
Jest nam ogromnie ciężko. Same wiecie jak długo walczyliśmy o Kubusia.
Jutro będzie Jego pogrzeb- będzie miał dookoła siebie innych Aniołków.
Gdyby nie nasza wiara to pewnie kiepsko byłoby z nami...
To wszystko gdzieś na górze było zaplanowane...
Jakimś cudem znalazłam się w Warszawie, gdzie spotkałam się z tak wspaniałą opieką ze strony lekarzy.
Każdy mówił na Kubusia dziecko, człowiek, maleństwo... ani razu nie usłyszałam, że umarła ciąża czy płód.
To jest tak ogromnie ważne, że nawet taką małą istotkę traktują jak człowieka, któremu należy się szacunek.
Mogłam im się wypłakać w rękaw i nikt nie mówił, że zwariowałam, że przesadzam...
Pożegnaliśmy się z Kubusiem, mogłam Go potrzymać na rękach, dotknąć rączki, policzyć paluszki... był śliczny.
Miał zaledwie 20 centymetrów- kruszynka- ale człowiek. Widziałam Jego śliczne zamknięte oczka, nosek, uszka, każdą rączkę i nóżkę...
A pomyśleć, że bałam się tego co zobaczę.
Ogromnie im za to dziękuję, że pomimo iż się wzbraniałam, chciałam go potrzymać zawiniętego to i tak w delikatny sposób Pani, która mi Go pokazywała starała się lekko Kubusia odsłonić chcąc mi pokazać, że to żaden straszny widok.
Tak właśnie było. Kubuś był maleńki ale śliczny. Wraz z Mężem bardzo się cieszymy, że mogliśmy w ten sposób się z Nim pożegnać. Obiecaliśmy mu, że niedługo się zobaczymy...
Przeżywamy tragedię, zawalił się nasz cały świat ale te kilka miesięcy z Kubusiem pod sercem przeżyliśmy pięknie.
Po drugiej stronie chmur,
Hen, za najwyższą z gór,
Złociutka gwiazda lśni,
A na niej Kubuś śpi.
Kołyskę z siedmiu mórz,
Kołderkę z płatków róż
I marzeń małych moc
Ma Kubuś w wieczną noc.
Jest nam ogromnie ciężko. Same wiecie jak długo walczyliśmy o Kubusia.
Jutro będzie Jego pogrzeb- będzie miał dookoła siebie innych Aniołków.
Gdyby nie nasza wiara to pewnie kiepsko byłoby z nami...
To wszystko gdzieś na górze było zaplanowane...
Jakimś cudem znalazłam się w Warszawie, gdzie spotkałam się z tak wspaniałą opieką ze strony lekarzy.
Każdy mówił na Kubusia dziecko, człowiek, maleństwo... ani razu nie usłyszałam, że umarła ciąża czy płód.
To jest tak ogromnie ważne, że nawet taką małą istotkę traktują jak człowieka, któremu należy się szacunek.
Mogłam im się wypłakać w rękaw i nikt nie mówił, że zwariowałam, że przesadzam...
Pożegnaliśmy się z Kubusiem, mogłam Go potrzymać na rękach, dotknąć rączki, policzyć paluszki... był śliczny.
Miał zaledwie 20 centymetrów- kruszynka- ale człowiek. Widziałam Jego śliczne zamknięte oczka, nosek, uszka, każdą rączkę i nóżkę...
A pomyśleć, że bałam się tego co zobaczę.
Ogromnie im za to dziękuję, że pomimo iż się wzbraniałam, chciałam go potrzymać zawiniętego to i tak w delikatny sposób Pani, która mi Go pokazywała starała się lekko Kubusia odsłonić chcąc mi pokazać, że to żaden straszny widok.
Tak właśnie było. Kubuś był maleńki ale śliczny. Wraz z Mężem bardzo się cieszymy, że mogliśmy w ten sposób się z Nim pożegnać. Obiecaliśmy mu, że niedługo się zobaczymy...
Przeżywamy tragedię, zawalił się nasz cały świat ale te kilka miesięcy z Kubusiem pod sercem przeżyliśmy pięknie.
Po drugiej stronie chmur,
Hen, za najwyższą z gór,
Złociutka gwiazda lśni,
A na niej Kubuś śpi.
Kołyskę z siedmiu mórz,
Kołderkę z płatków róż
I marzeń małych moc
Ma Kubuś w wieczną noc.
mama Aniołka Kubusia - (*) 18.09.2012
-
- Ekspert
- Posty: 204
- Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Jesteś wyjątkowo silną kobietą i bardzo dobrze, że piszesz o tym, bo jak człowiek wyrzuci z siebie emocje, to trochę mu lepiej. Nic wam tej straty nie wynagrodzi, musicie przejść żałobę, a potem zobaczysz co życie pokaże. Dobrze, że trafiliście na takich życzliwych ludzi, którym nie obce ludzkie przeżycia. Trzymajcie się cieplutko
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Najwazniejsze ze mieliscie mozliwosc zobaczenia Kubusia i sie z nim pozegnac oraz ze trafiliscie na tak wspanialych lekarzy ktorzy traktowali go jak istotke a nie jako plod.
Rybenko bardzo piekny wierszyk napisalas i najwazniejsze ze pewnego dnia sie znow spotkacie razem :*
Rybenko bardzo piekny wierszyk napisalas i najwazniejsze ze pewnego dnia sie znow spotkacie razem :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
- karolina794
- Ekspert
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 14 października 2010, 20:50
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Nie wiem co napisać,łzy leją się z oczu,gardło ściśnięte.Bardzo wam współczuję ;-((((((
Gdzie są dzieci tam blisko do gwiazd *************
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
ja nadal placze
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
... jak mam się ogarnąć??? ...
Rano wstałam z łóżka i z przyzwyczajenia pogłaskałam brzuszek...
Nie wierzę, że Go tam nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To jakiś zły sen!
Tak mi ciężko!
Tak mi Go brakuje!
Moje małe Słoneczko!
...
Nie mam dziecka a piersi pełne pokarmu.
Dzwoniłam do naszej Pani dr z Warszawy.
Powiedziała jaki lek powinnam brać na spalenie pokarmu.
Musiałam załatwić receptę, w sobotę, po pogrzebie...
Recepta w weekend- graniczy z cudem.
Bałam się pojechać do szpitala.
Pojechałam do przychodni rodziców, prawie 70 km od domu.
Byłam o 20 wieczorem.
Przyszedł lekarz, zaspany, pewnie zły bo Go obudziłam.
Powiedziałam, że urodziłam martwe dziecko 4 dni wcześniej, że bolą mnie piersi, że mam pokarm...
"No tak się dzieje, to naturalne, no i co mam pani poradzić? To co nie chce pani karmić???"
Nie chcę? - Moje dziecko nie żyje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
"Aaaaa no to zupełnie co innego. Co tam w Warszawie kazali zapisać?"
... brak słów...
Rano wstałam z łóżka i z przyzwyczajenia pogłaskałam brzuszek...
Nie wierzę, że Go tam nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To jakiś zły sen!
Tak mi ciężko!
Tak mi Go brakuje!
Moje małe Słoneczko!
...
Nie mam dziecka a piersi pełne pokarmu.
Dzwoniłam do naszej Pani dr z Warszawy.
Powiedziała jaki lek powinnam brać na spalenie pokarmu.
Musiałam załatwić receptę, w sobotę, po pogrzebie...
Recepta w weekend- graniczy z cudem.
Bałam się pojechać do szpitala.
Pojechałam do przychodni rodziców, prawie 70 km od domu.
Byłam o 20 wieczorem.
Przyszedł lekarz, zaspany, pewnie zły bo Go obudziłam.
Powiedziałam, że urodziłam martwe dziecko 4 dni wcześniej, że bolą mnie piersi, że mam pokarm...
"No tak się dzieje, to naturalne, no i co mam pani poradzić? To co nie chce pani karmić???"
Nie chcę? - Moje dziecko nie żyje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
"Aaaaa no to zupełnie co innego. Co tam w Warszawie kazali zapisać?"
... brak słów...
mama Aniołka Kubusia - (*) 18.09.2012
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Nie no w glowie mi sie to nie miesci jak mozna w taki sposob sie odezwac lekcewazaco - po prostu trzeba huknac na takich bo nie dosc ze dziewczyna przezywa to wszystko to lekarz jeszcze z takimi tekstami. Jedna wielka masakra.
Tule Cie kochana i jest mi bardzo smutno :*
Tule Cie kochana i jest mi bardzo smutno :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Tak sobie siedzę i myślę...
Przeżyłam okropny okres walki z endo...
Gdy zdiagnozowali mi endometriozę i powiedzieli, że muszę mieć przeprowadzoną laparoskopię to bardzo się bałam.
Po laparoskopii okropny czas, kiedy musiałam łykać Danazol i czekać na zielone światełko w staraniach o dziecko...
Kolejne miesiące po laparoskopii a ja zaczynam kolejny lek visinne (czy jakoś tak) i dalej muszę czekać...
Chyba od lutego mieliśmy zacząć działać no i działaliśmy tylko bezskutecznie... nerwy, tykający zegar, odliczanie dni płodnych i niepłodnych, dzisiaj TAK jutro NIE, po wyczekiwaniu przychodzi @ i ta cała nadzieja pryska jak bańka mydlana...
Lekarz nas wspomaga pregnylem, clo... i nic... i nic... i nic...
Nerwy coraz większe w domu...
Złość...
Płacz...
Myśli o adopcji...
Dwa lata starań, ból i cierpienie, że jakieś coś, co nazywają ENDOMETRIOZĄ nie pozwala mi na szczęście...
Przepłakałam wiele dni i nocy...
Ten ból i cierpienie to nic... strata Kubusia - ból nie do opisania...
Okropne myśli chodzą mi po głowie...
Czy życie ma jeszcze sens...?
Nie przejmuje się tą endometriozą...
Niech sobie jest...
...
Przeżyłam okropny okres walki z endo...
Gdy zdiagnozowali mi endometriozę i powiedzieli, że muszę mieć przeprowadzoną laparoskopię to bardzo się bałam.
Po laparoskopii okropny czas, kiedy musiałam łykać Danazol i czekać na zielone światełko w staraniach o dziecko...
Kolejne miesiące po laparoskopii a ja zaczynam kolejny lek visinne (czy jakoś tak) i dalej muszę czekać...
Chyba od lutego mieliśmy zacząć działać no i działaliśmy tylko bezskutecznie... nerwy, tykający zegar, odliczanie dni płodnych i niepłodnych, dzisiaj TAK jutro NIE, po wyczekiwaniu przychodzi @ i ta cała nadzieja pryska jak bańka mydlana...
Lekarz nas wspomaga pregnylem, clo... i nic... i nic... i nic...
Nerwy coraz większe w domu...
Złość...
Płacz...
Myśli o adopcji...
Dwa lata starań, ból i cierpienie, że jakieś coś, co nazywają ENDOMETRIOZĄ nie pozwala mi na szczęście...
Przepłakałam wiele dni i nocy...
Ten ból i cierpienie to nic... strata Kubusia - ból nie do opisania...
Okropne myśli chodzą mi po głowie...
Czy życie ma jeszcze sens...?
Nie przejmuje się tą endometriozą...
Niech sobie jest...
...
mama Aniołka Kubusia - (*) 18.09.2012
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
chcialabym z Toba pogadac Chcialabym zdjac choc czastke tego bolu z Twoich ramion, ale nie wiem czy umiem Powiem wiecej, niestety nie umiem To w jaki sposob opisujesz to, co przezywasz jest tu, na tym forum naprawde na miejscu, na czasie - i choc zabrzmi to absuralnie - jest potrzebne. Takie nieszczescia trzeba umiec przezyc z godnoscia, trzeba umiec sie po nich pozbierac, a to nie jest proste! Ja np. nie umiem pisac o swoim bolu. Ty robisz to pieknie. Wiem, ze jest Ci b.b.b.b.b.b.b. ciezko, ale nie zamykaj sie w sobie. Prosze, dziel sie z nami tym bolem, swoimi przemysleniami, soba, bo robisz to pieknie Jestes b.dzielna, jestes madra Pisz wiecej, ja zawsze czytam Twoje posty po kilka razy Jestes nam tu b.potrzebna, pamietaj o tym
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Czy Aniołkowe Mamy tak mają, że dniami i nocami chciałyby mówić o swoim Aniolku???
... Mój Aniołek śpi, bo jest środek nocy albo siedzi tu obok mnie...
Swoją drogą czy Aniołki śpią???
Taka mała refleksja po 15 dniach od kiedy Kubuś stał się Aniołkiem:
- jeżeli masz udzielać dobrych rad matce, która straciła dziecko to poprostu powiedz PRZYKRO MI a swoje dobre rady schowaj w kieszeń lub zwyczajnie je przemilcz.
Najtrudniej stanąć nad grobem własnego dziecka.
... Mój Aniołek śpi, bo jest środek nocy albo siedzi tu obok mnie...
Swoją drogą czy Aniołki śpią???
Taka mała refleksja po 15 dniach od kiedy Kubuś stał się Aniołkiem:
- jeżeli masz udzielać dobrych rad matce, która straciła dziecko to poprostu powiedz PRZYKRO MI a swoje dobre rady schowaj w kieszeń lub zwyczajnie je przemilcz.
Najtrudniej stanąć nad grobem własnego dziecka.
mama Aniołka Kubusia - (*) 18.09.2012
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
przeciez jest nawet powiedzenie: "Spi jak aniolek" a w powiedzeniach ludowych jest wiele madrosciRybenkaaa pisze:... Mój Aniołek śpi, bo jest środek nocy albo siedzi tu obok mnie...
Swoją drogą czy Aniołki śpią???
PRZYKRO MI (mam nadzieje, ze to nie jest szpilka do moich slow). Mysle, ze wlasnie wiekszosc woli przemilczec, bo boi sie takiej reakcji. Naprawde jest trudno rozmawiac z osoba w rozpaczy, ale czy to oznacza, ze lepiej z nia nie rozmawiac?!Rybenkaaa pisze:jeżeli masz udzielać dobrych rad matce, która straciła dziecko to poprostu powiedz PRZYKRO MI a swoje dobre rady schowaj w kieszeń lub zwyczajnie je przemilcz
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
ja nie mowilam, zaledwie tych pare slow co tu na forum... nie chce! nie moge! nie umiem! wole nie mowic...Rybenkaaa pisze:Czy Aniołkowe Mamy tak mają, że dniami i nocami chciałyby mówić o swoim Aniolku???
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Nie, nie! Kochane nie do Was te słowa!vwd pisze:Rybenkaaa napisał(a):jeżeli masz udzielać dobrych rad matce, która straciła dziecko to poprostu powiedz PRZYKRO MI a swoje dobre rady schowaj w kieszeń lub zwyczajnie je przemilcz
Poprostu w moim bliskim otoczeniu, wsród rodziny spotkałam się z licznymi pocieszeniami ale nie trafionymi.
chciałam żeby wtedy przemilczeli zamiast mówić.
mama Aniołka Kubusia - (*) 18.09.2012
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
ludzie nie sa przygotowani do pocieszania...
powinni tego uczyc w szkole, tak jak zdrowego odzywiania, jak zycia w milosci z drugim czlowiekiem... zamiast tego ze szkol wychodza "naukowcy" z wystukanymi na blache regulkami i zerowym przygotowaniem do zycia w realu (no bo wirtualnie to owszem jakos tak latwiej sie odnalezc - moze dlatego prosciej rozmawia sie w necie)...
powinni tego uczyc w szkole, tak jak zdrowego odzywiania, jak zycia w milosci z drugim czlowiekiem... zamiast tego ze szkol wychodza "naukowcy" z wystukanymi na blache regulkami i zerowym przygotowaniem do zycia w realu (no bo wirtualnie to owszem jakos tak latwiej sie odnalezc - moze dlatego prosciej rozmawia sie w necie)...
-
- Ekspert
- Posty: 204
- Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Rybenkaaa pisze: - jeżeli masz udzielać dobrych rad matce, która straciła dziecko to poprostu powiedz PRZYKRO MI a swoje dobre rady schowaj w kieszeń lub zwyczajnie je przemilcz.
Nigdy nie przeżyłam tego co Ty i mam nadzieję, że tak zostanie, ale chyba rozumiem o co Ci chodzi. Ty sama musisz się uporać ze stratą i przeżyć żałobę. Dobrze jest mieć oparcie w bliskich i móc ten żal i gniew z siebie wyrzucić. Popłacz sobie, bo to co Cię spotkało, przepraszam Was, to naprawdę wielka tragedia
-
- Ekspert
- Posty: 204
- Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
kochana zgodzę się z Tobą w 100% ja tak kilka razy w życiu miałam, że nie potrafiłam porozmawiać o trudnych sprawach vis a vie w cztery oczy, bo odrazu łzy mi się cisły i zasychało w gardle, a na necie jest inaczej, człowiek może wyrzucić z siebie wszystko, nawet porozmawiać o rzeczach o których nie powiedziałoby się najlepszej przyjaciółcevwd pisze: moze dlatego prosciej rozmawia sie w necie)...
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Jestem tak okropnie wykończona psychicznie...
Wspominam Kubusia- jest mi z tym dobrze.
Mój Mąż jest dla mnie ofromnym wsparciem.
Często rozmawiamy o tym, co nas spotkało.
Jest przy mnie.
Moje nerwy są tak bardzo "naciągnięte".
Potrafię być spokojna, radosna, wyciszona ale gdy usłyszę jedno niepotrzebne zdanie o Kubusiu, złe pocieszenie, źle wypowiedziane zdanie potrafię wpaść w szał. Ogarnia mnie bezradność, poczucie, że muszę walczyć o pamięć po Kubusiu!
W tym samym czasie, kiedy straciłam Kubusia mój kuzyn wraz z żoną również stracili dziecko we wczesnym okresie ciąży.
Obie jesteśmy matkami... matkami Aniołków...
Ja jestem pogodzona z tym, że umarło mi dziecko co nie zmienia faktu, że bardzo za nim tęsknię, płaczę kiedy pomyślę o tym jaki Kubuś był dielny, jak walczył...
Kubusia nie ma ale smutek w sercu zostanie na wieki. Zapewne będę potrafiła z tym smutkiem żyć ale on nigdy nie zniknie i nigdy o Nim nie zapomnę.
Natomiast ta druga aniołkowa mama zachowuje się jakgdyby nigdy nic się nie stało.
Ma gotowe pocieszenia dla mnie. Trzeba zyc dalej. Nie mozna ciagle plakac i myslec o tym co sie stalo.
Gnac do przodu...
Moze miec takie rady dla siebie i innych ale nie dla mnie.
Powiedzialam, ze nie chce jej rad i sama chce na swoj sposob przezywac smierc mojego dziecka... ale nie daje mi spokoju. Neka mnie smsami, wyszukuje przyczyn smierci Kubusia kiedy jeszcze nie ma wynikow badan... jest madrzejsza od lekarzy!
Kazdz mi mowi, ze nie mam sie nia przejmowac... ale jak???? Ona mnie wykancza...
Ja bardzo przeżyłam Jego odejście- zresztą same wiecie...
Bardzo ważne było dla mnie aby pożegnać się z Kubusiem, odebrać Go ze szpitala, aby Go pochować, aby ulkęknąć przed Jego trumną i po raz kolejny powiedzieć mu, że bardzo Go kocham i że się zobaczymy niedługo...
Ważne jest teraz dla mnie aby paliły się świeczki na Jego grobie, aby były kwiaty w wazonie, aby aniołek, który przy Nim stoi był zawsze czysty...
To co teraz jest dla mnie bardzo ważne innym wydaje się bez sensu i niepotrzebne...
Potrzebuje spokoju... nawet o ten spokuj musze walczyc!
Wspominam Kubusia- jest mi z tym dobrze.
Mój Mąż jest dla mnie ofromnym wsparciem.
Często rozmawiamy o tym, co nas spotkało.
Jest przy mnie.
Moje nerwy są tak bardzo "naciągnięte".
Potrafię być spokojna, radosna, wyciszona ale gdy usłyszę jedno niepotrzebne zdanie o Kubusiu, złe pocieszenie, źle wypowiedziane zdanie potrafię wpaść w szał. Ogarnia mnie bezradność, poczucie, że muszę walczyć o pamięć po Kubusiu!
W tym samym czasie, kiedy straciłam Kubusia mój kuzyn wraz z żoną również stracili dziecko we wczesnym okresie ciąży.
Obie jesteśmy matkami... matkami Aniołków...
Ja jestem pogodzona z tym, że umarło mi dziecko co nie zmienia faktu, że bardzo za nim tęsknię, płaczę kiedy pomyślę o tym jaki Kubuś był dielny, jak walczył...
Kubusia nie ma ale smutek w sercu zostanie na wieki. Zapewne będę potrafiła z tym smutkiem żyć ale on nigdy nie zniknie i nigdy o Nim nie zapomnę.
Natomiast ta druga aniołkowa mama zachowuje się jakgdyby nigdy nic się nie stało.
Ma gotowe pocieszenia dla mnie. Trzeba zyc dalej. Nie mozna ciagle plakac i myslec o tym co sie stalo.
Gnac do przodu...
Moze miec takie rady dla siebie i innych ale nie dla mnie.
Powiedzialam, ze nie chce jej rad i sama chce na swoj sposob przezywac smierc mojego dziecka... ale nie daje mi spokoju. Neka mnie smsami, wyszukuje przyczyn smierci Kubusia kiedy jeszcze nie ma wynikow badan... jest madrzejsza od lekarzy!
Kazdz mi mowi, ze nie mam sie nia przejmowac... ale jak???? Ona mnie wykancza...
Ja bardzo przeżyłam Jego odejście- zresztą same wiecie...
Bardzo ważne było dla mnie aby pożegnać się z Kubusiem, odebrać Go ze szpitala, aby Go pochować, aby ulkęknąć przed Jego trumną i po raz kolejny powiedzieć mu, że bardzo Go kocham i że się zobaczymy niedługo...
Ważne jest teraz dla mnie aby paliły się świeczki na Jego grobie, aby były kwiaty w wazonie, aby aniołek, który przy Nim stoi był zawsze czysty...
To co teraz jest dla mnie bardzo ważne innym wydaje się bez sensu i niepotrzebne...
Potrzebuje spokoju... nawet o ten spokuj musze walczyc!
mama Aniołka Kubusia - (*) 18.09.2012
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
hihi spokoj ocyzwiscieRybenkaaa pisze:Potrzebuje spokoju... nawet o ten spokuj musze walczyc!
mama Aniołka Kubusia - (*) 18.09.2012
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Popieram Cie w 100% ze potzrebny jest Tobie spokoj i ze to Ty sama musisz oswoic sie z tym wszystkim bo zadne rady tu nie pomoga. Jezeli mozesz to ignoruj sms-y od niej iich nie czytaj skoro moga doprowadzic Cie do szalu.
Super ze pochowalas malenstwo i mozesz go odwiedzac chociaz wiem jak bardzo to musi byc ciezkie i trudne dla Ciebie i Twego meza. Pamietaj ze ciagle jestesmy myslami razem z Toba :*
Super ze pochowalas malenstwo i mozesz go odwiedzac chociaz wiem jak bardzo to musi byc ciezkie i trudne dla Ciebie i Twego meza. Pamietaj ze ciagle jestesmy myslami razem z Toba :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
podobno czas leczy rany...
musisz jakos zyc: jesc, oddychac...
musisz jakos zyc: jesc, oddychac...
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
slowa nie wyrazam uczuc jakie musza w tobir teraz byc...
slowa nie oddadza tego jak mi przykro ze cie to spotkalo...
Trzymalas swoj skarb w rekach a teraz otaczaja go Aniolki i patrzy na mamusie i tatusia z gory...
Napewno potrzebujesz spokoju, zadne slowa nie pomoga a zle dobrane slowa zadaja bol...
Potrafie zrozumiec ludzi ktorzy takiej starty nie doswiadczyli ze zle je dobieraja ale kobieta ktora przezyla pdobna strate??
jedyne co moge dodac to ze jestem sercem z toba i otulam...
A co do tego ze czas leczy rany to juz jakis czas temu doszlam do wniosku ze czas nie leczy ran on tylko nas przyzwyczaja do bolu...
Sciskam :*
slowa nie oddadza tego jak mi przykro ze cie to spotkalo...
Trzymalas swoj skarb w rekach a teraz otaczaja go Aniolki i patrzy na mamusie i tatusia z gory...
Napewno potrzebujesz spokoju, zadne slowa nie pomoga a zle dobrane slowa zadaja bol...
Potrafie zrozumiec ludzi ktorzy takiej starty nie doswiadczyli ze zle je dobieraja ale kobieta ktora przezyla pdobna strate??
jedyne co moge dodac to ze jestem sercem z toba i otulam...
A co do tego ze czas leczy rany to juz jakis czas temu doszlam do wniosku ze czas nie leczy ran on tylko nas przyzwyczaja do bolu...
Sciskam :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Bardzo Ci wspolczuje calej tej sytuacji. Kazdy czlowiek jest inny i kazdy powinnien miec mozliwosc przezywania tragedii na swoj wlasny sposob. To ze ktos sie otrzasnie z tego w ciagu kilku chwil nie znaczy, ze wszyscy maja tak robic i ze sa do tego zdolni. To bardzo trudny czas... Kubus jest dla Was kims waznym i to nie jest ani dziwne ani niewlasciwe, ze dbasz o ta pamiec. On jest Wasz, kto ma o nim pamietac bardziej jak nie Wy...?
Sciskam!
Sciskam!
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
czy mogę zmienić tytuł mojego wątku w dziale JESTEM W CIĄŻY???
mama Aniołka Kubusia - (*) 18.09.2012