A ja nie jestem!
Re: A ja nie jestem!
Vwd Ja tez nie takze jestem z Toba
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
-
- Ekspert
- Posty: 721
- Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2010, 20:13
Re: A ja nie jestem!
Vwd mam nadzieję, że Twoje pozytywne myślenie nadal nie uległo zmianie?? i jesteś cały czas pełna nadziei
"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."
Re: A ja nie jestem!
Ja też nie jestem...i odpuściłam...skupiam się w tej chwili na tym,aby w ogóle jakoś funkcjonować dla syna.Wiem,że teraz gdy skończę visanne i trafię na stół to już nie będzie tak kolorowo.Pęcherz, jelita,jajnik i bóg wie jeszcze co zaatakowane.Nie wiem nawet czy bym dała radę w tym stanie wychować dziecko.Potrzeba tyle energii,a mnie wciąż coś boli.zaczęłam się skupiać na walce z chorobą a co ma być to będzie.Nie chciałam nigdy,żeby moje dziecko było jedynakiem,ale na pewne rzeczy nie mam wpływu.Uświadomiłam sobie,że jestem w dłuuuugiejjjjj kolejce do adopcji.To juz za rok...ale zleciało. ja wciąż mam mieszane uczucia
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Re: A ja nie jestem!
Ojj to jakas masakra tyle czekania na adopcje a tam biedne dzieciaczki czekaja by je ktos pokochal... jak sie dzieci rodza nikt nie sprawdza rodzicow a nie raz trafiaja do patologi ale jak ktos chce przygarnac i ofiarowac milosc to latami sie czeka i sprawdzaja o tobie kazdy najmniejszy szczegol. Gosiaczku to zrozumiale ze masz mieszane uczucia ale masz jeszcze troche czasu by uspokoic i poukladac mysli. a pamietaj ze czasem jak przestajesz sie skupiac i bardzo chciec miec dzidzie to akurat wtedy sie udaje sciskam :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: A ja nie jestem!
Wiem ze gdybym nie mogla miec dzidziusia to zdecydowalabym sie na adopcje aby stworzyc maluszkowi kochajaca rodzine oraz czul sie ze na swiecie jest ktos kto chce jego dobra.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: A ja nie jestem!
no racja ale te ich procedury....ja o adopcji marzyłam odkąd byłam nastolatką.Chciałam po prostu bez względu na to ile będe mieć swoich dzieci przygarnąć jakieś porzucone.Wtedy nie wiedziałam,że będę chora.Ja nawet nie wiem czego się obawiam...trudno określic to uczucie czy to w ogóle obawa,czy coś innego...chcę adoptować,ale chyba wciąż tkwi we mnie gdzieś nadzieja,trochę tęsknota za utraconym dzieciątkiem...sama nie wiem co...ach jakie życie jest skomplikowane.Może chodzi o to,że nie dostaniemy juz niemowlaka...a ja chciałabym jeszcze ponosić,powozić w wózeczku itd.gdyby nie było tak odległych terminów to byłaby szansa na niemowlaka ale tak czy inaczej zdecyduję sie na adopcję,nie dla siebie,ale dla tego porzuconego dziecka...EveLondon pisze:Ojj to jakas masakra tyle czekania na adopcje a tam biedne dzieciaczki czekaja by je ktos pokochal... jak sie dzieci rodza nikt nie sprawdza rodzicow a nie raz trafiaja do patologi ale jak ktos chce przygarnac i ofiarowac milosc to latami sie czeka i sprawdzaja o tobie kazdy najmniejszy szczegol
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
- rivombroza
- Ekspert
- Posty: 568
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33
Re: A ja nie jestem!
Ja mam mieszane myśli na temat adopcji...jestem z wami szczera więc powiem że zdarzaja sie adoptowane dzieci które kochają bezgranicznie swoich rodziców sama nawet wiem że czasami kochają bardziej niż swoje prawdziwe dzieci....ale są i takie które odwracaja się na zawsze....mam mieszane uczucia a to chyba normalne..więc zadaję sobie pytanie:czy chcę miec dziecko adoptowane i patrzec co dzień i zastanawiac się kto był jego rodzicem..czy nie miec wcale i czekac na śmierc w samotności.przepraszam że tak dołująco napisałam ...ale mam taki nastrój że ho..
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Re: A ja nie jestem!
Każdy ma prawo do swojej wypowiedzi i nie krytykuję tego.Decyzja o adopcji jest ciężka ale przecież najpierw są spotkania z dzieckiem,można poznać się,porozmawiać i wszystko zależy również od wieku dziecka.No ale nie każdego adopcja zadowala i ja to rozumiem.Tylko uważam że warto jest sobie zadać pytanie czy robi się to wyłącznie dla siebie,czy dla uszczęśliwienia dziecka
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
- rivombroza
- Ekspert
- Posty: 568
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33
Re: A ja nie jestem!
Masz rację hercik jest tyle dzieci którym można dac wiele szczęścia i miłości...ciepła.
vwd..przepraszam Cię że zapytam ale jak ty masz właściwie na imię??niedawno śnił mi się Twój inicjał i taka ciekawa jestem emanuje od Ciebie ogromna energia czuję to przez laptopa.vwd pisze:wiem, ze stoicie za mna murem czuje to i jest to mile uczucie
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Re: A ja nie jestem!
Zycze Ci, abys szybko opuscila ten watek i mogla sie cieszyc z tego, ze jestes!EveLondon pisze:Ja tez nie takze jestem z Toba
Jestem pogodzona z tym co jest a nie bylo latwo to zakceptowacpatrycja89 pisze:mam nadzieję, że Twoje pozytywne myślenie nadal nie uległo zmianie?? i jesteś cały czas pełna nadziei
ja sie tylko wtedy usmiechamgosiak76 pisze:niektorzy tego nie rozumieja ze pomimo staran jest cos nie tak i klada presje poprzez stwierdzenia - kiedy bedzie kolejne dziecko
powaznie?rivombroza pisze:taka ciekawa jestem emanuje od Ciebie ogromna energia czuję to przez laptopa.
hahaha tego sie nie spodziewalamrivombroza pisze:śnił mi się Twój inicjał
niestety...Zaklinka1989 pisze:ja tez oczywiscie w to mocno wierze! Bedziesz ponownie mama
mysle, ze trzeba to uszanowac trzeba sie nauczyc cieszyc tym co sie ma!hercik17 pisze:Ja też nie jestem...i odpuściłam...skupiam się w tej chwili na tym,aby w ogóle jakoś funkcjonować
-
- Ekspert
- Posty: 721
- Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2010, 20:13
Re: A ja nie jestem!
a ja i tak wierzę, że kiedyś wszystkie opuszczą ten wątek i pokryje go ogromna warstwa kurzu, a wy będziecie się cieszyć urokami macierzyństwa..
"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."
- rivombroza
- Ekspert
- Posty: 568
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33
Re: A ja nie jestem!
Kochana wierzę w to z całego serca!!!patrycja89 pisze:a ja i tak wierzę, że kiedyś wszystkie opuszczą ten wątek i pokryje go ogromna warstwa kurzu, a wy będziecie się cieszyć urokami macierzyństwa..
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Re: A ja nie jestem!
rivombroza pisze:patrycja89 napisał(a):
a ja i tak wierzę, że kiedyś wszystkie opuszczą ten wątek i pokryje go ogromna warstwa kurzu, a wy będziecie się cieszyć urokami macierzyństwa..
Oj trzeba w to wierzyć. Jedyny wątek który w zupełności może się zakurzyć i zniknąć
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
- rivombroza
- Ekspert
- Posty: 568
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33
Re: A ja nie jestem!
Gosia:) herciku jakaś ty ładna:)
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.