Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Jak już znalazłam odpowiednie wątki, to wstawiam i swój:
Może na początek się przedstawię Mam na imię Alicja mieszkam w Jeleniej Górze, mam 33lata.
O prawdopodobieństwie że mam endometriozę dowiedziałam się po "przebojach" i laparoskopii, która była robiona z zupełnie innego powodu...
Od roku jestem szczęśliwą mężatką (drugi mąż) a od listopada staraliśmy się z mężem o dzidzię, żeby dopełnić rodzinę... Tym2-gim razem wyglądało to zupełnie inaczej aniżeli za pierwszym A mianowicie, spotkania, narzeczeństwo, wspólne mieszkanie, ślub, kredyt mieszkaniowy i przyszedł moment na powiększenie rodziny...
Niestety nasze starania nie dawały żadnego skutku... Zaczęliśmy się zastanawiać nad badaniami na płodność, choć wydawało nam się i lekarzowi z resztą też, że nie powinno być większych problemów ponieważ ja mam nastoletnią córkę z poprzedniego małżeństwa, mój mąż również 8 letnią, więc niepłodność wydawała się dość apstrakcyjna...
Tak jak czytałam o różnych Waszych objawach i dopiero zaczęłam sobie co nieco przypominać... Nic z tego niewiązałam z chorobą tego typu( szczerze nawet nie słyszałam o endo). Raz albo dwa miałam ból przy stosunku, ból pleców wiązałam z pracą siedzącą, plamienia między miesiączkami i po stosunku lekarz przypisał polipowi, który usunięto mi w lutym 2011r. Do lekarza chodziłam często, bo chciałam mieć pewność, że jestem zdrowa i mogę zajść w ciążę bez zbędnych komplikacji...Miesiączki miałam regularne jak w zegarku, trwające 3 góra 4 dni, bez żadnego bólu...
W kwietniu tego roku nie dostałam miesiączki nie było jej już tydzień po terminie, zaczęły mnie boleć piersi(tak jak za zwyczaj przy miesiączce), więc zrobiłam test, który wyszedł pozytywnie... Podeszłam do tego z pewną dozą wątpliwości, więc na drugi dzień powtórzyłam test, ale wydawało mi się to tak mało realne, że trzeciego dnia znów powtórzyłam(za każdym razem brałam inną firmę). Za 3 razem pokazałam mężowi... Radość była ogromna Razem z moją siostra namówili mnie na wizytę u gin żeby potwierdzić Poszłam do innego lekarza, niż poprzednio ze względu na to, że do "mojego"(wówczas) na NFZ trzeba czekać miesiąc... Lekarz potwierdził jest ciąża ale jeszcze zbyt mała, żeby określić dokładnie tydzień.. Przepisał mi standardowe badania i luteinę.Powiedział żebym zgłosiła się za 2 tygodnie, to będzie już widać serduszko...Nastała ogromna radość:) mąż zaczął się chwalić kolegom... Niestety na święta wielkanocne, zaczęłam plamić (lekarz ostrzegał mnie, że jeżeli ciąża będzie nieprawidłowa, to organizm ją odrzuci)... Przeżyliśmy kolejne rozczarowanie... Ale coś nie pasowało, "miesiączka" nie trwała tak jak za zwyczaj 3 dni tylko przeciągnęła sie do 8 dni(w tym czasie byłam w stałym kontakcie z lekarzem) powiedział, żebym zgłosiła się do niego po świętach..Tak też zrobiłam...Myślałam, że to samoistne poronienie i że się jeszcze oczyszczam... Lekarz przy badaniu pocieszył mnie, mówiąc że ciąża jest i że niektóre kobiety mają miesiączki nawet do 4 m-ca ciąży... Jednakże USG ukazao coś niepokojącego... Miałam 3 pęcherzyki, jeden w jajowodzie, drugi tuż przy wyjściu i trzeci w macicy, ale w żadnym nie było jeszcze widać zarodka... Więc wysłał mnie do szpitala na obserwację z podejrzeniem ciąży pozamacicznej... Żal i załamanie...
W szpitalu przyjęli mnie ze stwierdzeniem "pojutrze idzie Pani na stół operacyjny"... Wściekłam się strasznie i zrobiłam awanturę, bo jak można kogoś kierować na stół skoro nie ma się jeszcze pewności, że To to jest To... Na szczęście znaleźli się jeszcze trochę mżdrzejsi lekarze, którzy stwierdzili, że zrobią mi badania i poczekają z decyzją. Po 3 dniach zrobili mi znów badanie poziomu BHCG i USG, powiedzieli że ciąża jest, ale już się nie rozwija, że jest martwa... USG wykazało, że jajeczko z macicy znikło, to które było u wyjścia z jajowodu również, zostało tylko to w jajowodzie tuż pod jajnikiem...Stwierdzili, że na tak wczesnym etapie nie trzeba robić laparoskopi, tylko że podadzą mi chemię METOTREKSTAT powinien wszystko załatwić... Podali... obserwacja 7 dób w czasie których miałam silne bóle, myślałam że coś urodzę albo umrę... Po 7 dobach stwierdzono spadek BHCG o 100 i stwierdzili że spada bardzo powoli ale spada więc można mnie wypuścić do domu... Dali mi 2 tyg. L4 i w tym czasie kazali robić badania poziomu w/w. przez drugi tydzień znów spadło o 100 w kolejnym już o 300 więc zadowolona poszłam do lekarza który mnie skierował do szpitala... Zrobił mi USG i natychmiast wysłał spowrotem do szpitala... Jajowód skręcił się, owinął dookoła jajnika, poprzyklejał się do niego a w skrętach zrobiły się 3 krwiaki z czego jeden miał 7 cm. W szpitalu badał mnie ordynator, z-ca ordynatora i jeszcze jedna pani doktór i wszyscy robili wielkie oczy na widok obrazu przedstawiającego USG, nikt nic nie mówił przez dłuższą chwilę, po czym usłyszałam od ordy."widzi pani, nie ma mądrego, który powiedziałby coś konkretnego... Dla nas to pierwszy taki przypadek, mamy z Panią same problemy". Sama zapytałam o laparoskopię, bo już wcześniej mówili, że ta jedna dawka metotrekstatu może nie pomóc i w tedy trzeba będzie zrobić laparo. Więc w tym momencie chciałam skorzystać z tego, bo miałam już dość przebywania w szpitalu... Za 3 dni miałam mieć zrobioną laparo. lekarz przyszedł, powiedział, że to nie będzie większa filozofia, bo krwiaki zrobiły się na zewnątrz jajowodu, więc nie trzeba będzie go nawet otwierać, chociażby dlatego, że ciąży już nie ma i że tylko mi wypłuczą... Niestety po wybudzeniu z narkozy, będąc na morfinie zbombardowali mnie informacjami na temat tego co mi robili. Musieli otworzyć jajowód, bo okazało się że to martwe jajko jeszcze tam było, zrobili mi kolagulację jajnika i uwolnienie zrostów (absolutnie nie wiedziałam o czym do mnie mówią) po czym powiedziano mi, że o dzieciach mogę zapomnieć bo mam endo i że teraz to tylko in vitro. Przeżyłam jeszcze większe załamanie, bo tak po ludzku nie wiedziałam co mi jest... Zwłaszcza że w tym czasi, prawie każdej kobiecie, której robili laparo. mówili że ma endo. Dopiero po powrocie do domu zaczęłam grzebać w necie i trafiłam na wasze forum... W zeszłym tygodniu byłam na badaniach Cl125 i u lekarza z wynikami... Powiedział że to nie musi być endo, w szpitalu przy laparoskopi nie pobrali mi wycinka do badania histo... więc nie ma potwierdzenia... Ale przepisał mi visanne i stertę badań do zrobienia...
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: gosiak76 »

Mam nadzieje ze dzieki Visanne choroba zostanie wyciszona a z tego co opisujesz to naprawde duzo przeszlas. Porob wszystkie badania jakie zlecil Tobie lekarz bo dzieki nim bedzie wiedzial w ktorym kierunku posunac sie dalej z zaplanowaniem Twojego dalszego leczenia. Pozdrawiam.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Na pewno porobię...:) Chcę mieć dzieciątko więc nic sobie nie odpuszczę... :P Poczytałam jeszcze o HSG... Bo to też mnie czeka... Jestem bardzo niecierpliwa i dla mnie musi być wszystko na "wczoraj" a tu na wszystko trzeba czekać... :evil:
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: gosiak76 »

No niestety trzeba czekac - ja tez na razie czekam i staje sie uzbroic w cierpliwosc bo tez chcialabym wiedziec wiele rzeczy. Powodzenia.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: agachod1 »

Ja tez wierze, ze Visanne zatrzyma chorobe, a ty niedlugo bedziesz cieszyc sie z narodzin dzidziusia. Tylko na razie trzeba wykazac sie cierpliwoscia. Nie wszystko mozna zrobic szybko i jednoczesnie dobrze. Czasami lepiej troche poczekac i dac sobie czas na dojscie do formy, by potem krok po kroku realizowac swoje marzenia. Pozdrawiam i zycze aby ci sie to wszystko powiodlo.
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: EveLondon »

Witaj my sie jeszcze nie znamy, jestem Ewelina milo poznac choc szkoda ze w takich okolicznosciach. Czytajac twoj post az dech zapiera, wiele juz przeszlas i moze dlatego wierze ze przetrwasz endo i twoje marzenie o dzidziusiu juz nie dlugo sie spelni. Trzymam za to z calych sil kciuki i w razie czego jestem :D sciskam i milego weekendu zycze :D
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Witam Cię Ewelinko :)
Póki co, staram się znajdować sobie różne zajęcia, żeby nie myśleć o chorobie... Dziś wycieczka w góry...:) POzdrawiam Was serdecznie...:)
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: vwd »

Araja79 pisze:Dziś wycieczka w góry...:)
i jak sie udala? :) Duzym pozytywem jest to, ze masz sile i energie na wycieczke! :) Tak trzymaj! Pzdr. :D
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

VWD w moim przypadku jest tak, że po 1. jeszcze nie wiem w 100% czy to napewno to cholerstwo mam, czy postawili słuszną diagnozę po 2 (jeśli to mam) to jakoś tak na razie jest to bezobjawowe...(po części, bo wiesz jak to jest, jak się nasłuchasz i naczytasz objawów, to zaraz wyszukujesz u siebie i dopasowujesz) Jak na razie czuję się zupełnie zdrowa...:) Możliwe też, że jest to zasługa laparo i uwolnienia zrostów... W sumie tego nie wie nikt... Ale w piątek idę do lekarza, może dowiem się czegoś więcej...A wycieczka super :D Nie byłam w górach już ze 4 lata i zapomniałam jaka to przyjemność...:)
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: vwd »

to super, ze wycieczka super :D a jesli czujesz sie zdrowa to drugie super! :P i to podwojne! :lol: Naprawde, znam kilka foremek, kt. chcialyby sie czuc super :wink: ja dzis znow do doktora, oj zawracam im glowe... Araja, kiedy planujesz kolejny wypad w gory :) planuj szybko, bo znow uplyna 4 lata :lol:
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Vwd zawracaj ile się da...:) Ja się wybieram w piątek i też bedę mu męczyć bryłę...;) A co do wycieczek, to się zobaczy... Dzis mnie zakwasy złapały...:(
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: agachod1 »

Kurcze, jak ja bym tak chciala. Kocham gory, a jedyny wyjazd do Zakopanego wspominam najlepiej na swiecie. Moje marzenie to kiedys znowu tam sie zaczepic. Caluje i zycze mielgo leczenia zakwasow. :D
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Co prawda do Zakopanego mam daleko, ale Karkonosze też góry, też ładne i o wiele bliżej...:) Aga zapraszam do mnie, to się razem wybierzemy... :)
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: agachod1 »

Oj, zebys potem nie narzekala. :lol: Kusisz mnie, kusisz dziewczyno. Od soboty planujemy z mezem gdzies pojechac zeby odpoczac i nie wiemy gdzie, bo wszedzie dosyc drogo. A Karkonosze pewnie, ze piekne... Moze sa jakies tanie pensjonaty to bysmy wynajeli, a na wycieczki moglibysmy isc wspolnie. Byloby super. A czy mozesz zdradzic gdzie konkretnie mieszkasz?
Caluje i dzieki za mila propozycje... :wink:
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Mieszkam w Jeleniej Górze i myślę, że najlepiej jest się tu zakwaterować, ponieważ do Karpacza, Szklarskiej jest bardzo blisko a ceny się różnią...
Na ten weeckend polecam :
http://www.jelonka.com/news,single,init,article,40917
:)
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: domowniczka »

mieszkasz w Jeleniej? Pieknie tem u Ciebie :D Nie potrzeba daleko jezdzic na wakacje ;)
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Nie zaprzeczę, ale też nie potwierdzę... Mieszkając cały czas w górach na wakacje fajnie pojechać gdzie indziej... Jezioro... morze... Rozmarzyłam się...;)
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: vwd »

a czasem ktos kto mieszka blisko wcale z tego nie korzysta ;)
Pamietam jak raz zaskoczyla mnie kobieta, kt. zagadnelam o narty, bo mieszkala niedaleko Zielenca :) Powiedziala, ze nie jezdzi na nartach ani ona, ani nikt z jej rodziny :roll:
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Co do jazdy, też nie jeżdżę, bo w dzieciństwie wylądowałam na płocie i mam lęk... :(
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: vwd »

ja to dopiero balam sie nart :) pisalam o tym w watku Fobie http://www.forum.endoendo.pl/viewtopic. ... eb6f#p3467 - jak znajdziesz chwilke to przeczytaj :lol: ludzie (czytaj vwd) to maja problemy! :lol:
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Widziałam...:)
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

No i po wizycie u gina... Na prawym jajniku torbielka endometrialna o wielkości 3cm/4cm... Objawy uboczne typu bóle głowy, szum w uchu, zmiany nastroju... to norma. Powiedział, że to i tak mało mam objawów/..
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: gosiak76 »

To wyglada na to ze dalej bedziesz na Visanne - a jakie plany odnosnie tej torbielki - czy lek ma na nia wplynac i spowodowac jej zmniejszenie ?? Jak to lekarz ujal i kiedy idiesz na kolejna wizyte by dowiedziec sie co dzieje sie z ta torbielka ??
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Pod obserwacją... Podobno się odrobinę wchłoneła... Naspępna wizyta tylko z wynikami badań za 2 tygodnie a kontrola 22 sierpnia. Powiedział, żebym się zaczęła psychicznie nastawiać na in vitro, bo lepiej być mile zaskoczonym niż rozczarowanym. No i możliwe, że we wrześniu zabierze mnie do siebie do szpitala, ale to jeszcze zależy, co będzie się działo z ta torbielką.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: gosiak76 »

Wobec tego zycze powodzenia - czekamy teraz na wyniki badan trzymajac kciuki zeby wszystko poszlo po Twojej mysli.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: vwd »

mysle, ze to lekarz, kt. wie co robi :) Ufasz mu, a to jest w leczeniu b.wazne :) Wszystko sie dobrze ulozy :) Jestes pod dobra opieka, masz czesto wizyty... bedzie dobrze! :)
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Ja mam nadzieję, że się wszystko dobrze ułoży... Tylko póki co, powiedział nam żebyśmy z mężem psychicznie się przygotowywali do in vitro, bo najwet jeśli po leczeniu wyjdzie pomyślnie kontrola drożności jajowodów, to lepiej być mile zaskoczonym niż rozczarowanym... Tylko że dla mnie to jest psychiczne nastawianie się na to że dzidzi nie będzie... Bo niestety nie stać nas na to... :cry: nie dostaniemy nawet kredytu, bo mamy mieszkaniowy, który nas wykańcza... :cry:
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: agachod1 »

Araja79 pisze:Mieszkam w Jeleniej Górze i myślę, że najlepiej jest się tu zakwaterować, ponieważ do Karpacza, Szklarskiej jest bardzo blisko a ceny się różnią...
Kurcze, bylismy w Szklarskiej, ale o Jelenia tez zahaczylismy, bo robilismy troche auto w salonie Fiata. Superowa obsluga. Naprawde polecam. Szkoda, ze nie zdazylam odczytac twojej wiadomosci wczesniej. Ale widoki z Jeleniej sa naprawde zajebiste. Widac nawet Sniezke...Pewnie niebawem znowu tam pojedziemy i moze wtedy sie sklikniemy na spotkanko.
Araja79 pisze:Tylko póki co, powiedział nam żebyśmy z mężem psychicznie się przygotowywali do in vitro, bo najwet jeśli po leczeniu wyjdzie pomyślnie kontrola drożności jajowodów, to lepiej być mile zaskoczonym niż rozczarowanym...
W sumie cos w tym jest. Po leczeniu moze sie okazac, ze jajowody drozne i bedziecie ruszac do dziela i to bedzie dla was super niespodzianka. Tego wam zycze. Powodzenia. Trzymajcie sie. :)
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: Araja79 »

Może się uda spotkać...:)
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...

Post autor: agachod1 »

Jak sie teraz czujesz? Dobry humorek dopisuje czy wrecz przeciwnie? :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”