Historia - Schneewittchen

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
Awatar użytkownika
interadmin
Moderator
Moderator
Posty: 83
Rejestracja: niedziela, 10 maja 2009, 09:46

Historia - Schneewittchen

Post autor: interadmin »

Hej dziewczyny,
chciałam się poradzić, bo zupełnie ze nie wiem co o tym wszystkim myśleć, ale zacznę od początku.
Od sierpnia 2007 zaczęłam mieć dolegliwości związane z miesiączkowaniem. Stały się one bardziej obfite i dłuższe, bardziej bolesne itp. Pewnego dnia dostałam dość silnego skurczu w podbrzuszu, który przeszedł na plecy ( podobne bóle miałam przy porodzie) i straciłam czucie w nogach na około 30 sekund. Przyznam się szczerze, że zrzuciłam to na stres, bo życie prowadzę dość chaotyczne, człowiek w ciągłym biegu...
Za jakiś czas pojawiły się dość krótkie mimowolne skurcze macicy, i krwawienie międzymiesiączkowe, dość ciemne upławy.. i ból w podbrzuszu, najpierw mijający, nie taki dokuczliwy, teraz te bóle trwają nieustannie, nawet się przyzwyczaiłam do tego napięcia. W lutym silny skurcz oraz ponowne stracenie czucia w nogach powtórzyło się. W końcu udało mi się wbić do lekarza. Opisałam wszystkie objawy, zbadał mnie, zrobił usg, na obfite miesiączki przepisał tabletki antykoncepcyjne, no i stwierdził nadżerkę. Zapytałam czy nadżerka może dawać takie objawy i cz jest groźna, odpowiedział, że czasem mogą takie objawy występować a czy jest groźna będzie w stanie dopiero stwierdzić po wynikach cytologii, którą mi pobrał. Kazał mi przyjść za dwa miesiące, kiedy wybiorę dwa opakowania tabletek, stwierdził, że już wtedy będą też wyniki cytologii i pomyślimy co dalej.
Przekazałam to wszystko mamie,która bardzo się zdziwiła, że lekarz był tak lakoniczny i że kazał przyjść dopiero za dwa miesiące. Dlatego też załatwiła mi innego ginekologa, w szpitalu. Poszłam jeszcze raz na badanie. Po raz kolejny opisałam objawy ( nie wspominając, że byłam u innego lekarza). Wysłuchał, zbadał, zrobił usg...zapytałam czy nie mam może nadżerki, a on na no , że nie, że mam CHYBA pierwsze stadium endometriozy, i że mam brać tabletki. Rzucił receptą i poszedł....A ja nie wiem co mam z tym fantem zrobić, po pierwsze jak lekarz może użyć stwierdzenia "chyba" bez dalszych badań, po drugie jak jeden lekarz może widzieć nadżerkę a drugi nie,a po trzecie.. ja z dnia na dzień się czuję coraz gorzej, nie dość że mam chroniczny ból to w ciągu ostatnich 4 tygodni, schudłam 5 kilo, pomimo tego, że na diecie nie jestem. Pobrałam sobie krew na OB, poszłam po wyniki a Pani w recepcji mi oznajmiła, że bardzo jej przykro, ale OB się nie udało..Jak OB może się nie udać? Czy tylko ja mam takiego pecha ? W każdym bądź razie chciałam was zapytać, jakie badania powinno się zrobić aby stwierdzić endometriozę? Pójdę prywatnie i zrobię po prostu:) Pozdrawiam was serdecznie:)
Wzajemnie Sobie Pomagając
Pomagamy Sobie Samym
www.endometrioza.org
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”