Endo zabrało mi wszystko...

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

No miałam was poinformować o moim wyjeździe za jakiś czas,ale już się wydało :) Tak jedziemy wszyscy to znaczy ja,mąż i syn.Mam nadzieję,że nie będę tego żałować.Decyzja dla mnie bardzo ciężka,ale w końcu podjęta.Wczoraj właśnie w pracy dałam wypowiedzenie.Strasznie się denerwowałam,bo wiadomo,jakby coś miało się zmienić z wyjazdem to zostaję bez pracy :(.Ale myślę pozytywnie.Gorzej z moim myśleniem jeśli chodzi o endo :(.Staram się jakoś to ogarnąć,ale powiem wam,że jakoś kiepsko mi to wychodzi.Zaczynam się zastanawiać,jak moje życie będzie wyglądało bez jajników.Czy posiadacie jakieś informacje na temat endometriozy i usunięcia jajników?
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: vwd »

oczywiscie, ze posiadamy :) wszystko jest dla ludzi! :) jesli masz jakies watpliwosci zawsze mozesz napisac do mnie na priva :)
co do wyjazdu... bedzie dobrze!!! wiecej macie do zyskania niz do stracenia :D a co bedzie z psem?
magma
Ekspert
Posty: 865
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 15:00

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: magma »

vwd pisze:co do wyjazdu... bedzie dobrze!!! wiecej macie do zyskania niz do stracenia :D a co bedzie z psem?
święta prawda a najważniejsze, że to rodzinny wyjazd...co na ten pomysł syn? rozumiem, że zaakceptował decyzję?
pozdrawiam
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

No mojego kochanego pieska nigdy bym nie zostawiła.Nie ma takiej opcji.Niestety będzie musiała znieść jakoś podróż z kurierem i to mnie najbardziej martwi :( Dwa dni rozstania to dla niej będzie wieczność.Niestety tanie linie lotnicze nie przewożą piesków i nie może lecieć z nami.Syna na decyzję o wyjeździe zareagował pozytywnie.Jedyne czego się obawia to języka i jak sobie w szkole poradzi.Ale to chyba normalne,że ma obawy.Po za tym,już kiedyś powiedział mi,że jak będzie dorosły to wyjedzie i tak z Polski.Dzisiejsza młodzież zupełnie innymi kategoriami dziś myśli i nie ma się co dziwić.Tu nie ma przyszłości,a Adi ma duże plany jeśli chodzi o swoją karierę informatyczną :) Już teraz jest na poziomie technikum ze swoją wiedzą,a szkoda by było to zmarnować.Grafika komputerowa to jego pasja.Ja w sprawach komputera przy nim czuję się jak idiotka :lol: :lol: :lol: :lol: .Ostatnio opowiadał mi o renderowaniu więc słuchałam nie wiedząc zupełnie o co chodzi. :lol: .Cieszę się,że mam tak zdolnego syna i mam nadzieję,że tam będzie mógł rozwinąć skrzydła.Wiem,że początki będą trudne,ale jestem dobrej myśli.Tylko czym bliżej do czerwca,tym bardziej się denerwuję :( W dodatku jeszcze to cholerne endo nie chce się odczepić...No ale zdecydowaliśmy się wyjechać przede wszystkim dla syna.Tu nie jesteśmy w stanie nic mu zaoferować,a chcemy zadbać w jakiś sposób o jego przyszłość.Mam nadzieję,że nie będziemy żałować tej decyzji i wszystko jakoś się ułoży.
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosienko musi wszystko sie ulozyc - badz dobrej mysli i mam nadzieje ze Adi rozwinie swoje skrzydla zarowno jezykowo jak i pod katem grafiki komputerowej. Pozdrawiam cieplutko :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
magma
Ekspert
Posty: 865
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 15:00

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: magma »

Będzie dobrze a zdolny synek na pewno zyska najwiecej na tej decyzji...
Rozumiem, że nie jedziecie w ciemno i czeka tam na Was dom, praca itp...?
Tak czy siak, najwazniejsze, że my i forum będziemy z Tobą...bez względu gdzie się wyprowadzisz...
pozdrawiam
m.
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: Araja79 »

Strach zawsze jest, ale "kto nie ryzykuje ten nie żyje". Lepiej spróbować niż później żałować. Tak jak mówisz u nas niestety nic dobrego nie czeka naszych dzieci i one o tym doskonale wiedzą, moja córka wciąż wierci mi dziurę w brzuchu o wyjazd, ale niestety ja nie mam tej możliwości, zbyt wiele mnie tu trzyma... może gdybym straciła pracę(odpukac oczywiście) to bym się zdecydowała, a nawet byłabym zmuszona, tylko jeszcze problem gdzie i jak...w ciemno nie można jechać. Jak ktoś ma możliwość to oczywiście :)
Będzie na pewno dobrze. Tylko żebyś tam jeszcze miała dobrego lekarza, który Cię dalej poprowadzi...
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Araju masz rację.JA w ciemno bym w życiu nie pojechała.Ale przyjaciółka zaproponowała mi pomoc.Chwilowo będzie my mieszkać u niej.Przyznam wam szczerze,że na rodzinie czasem nie mogę tak polegać jak na niej.Cieszę się,że mam takich przyjaciół.Propozycje wyjazdu miałam już rok temu,ale też mówiłam,że może jakby któreś z nas straciło pracę...dziś żałuję,że nie zrobiłam tego od razu.Ale wiadomo-ciężka decyzja.W sumie to nas tu nic nie trzyma,nie mam tu rodziny,mieszkania.I w ogóle dzięki wam za słowa otuchy.Nawet nie wiecie jakie to jest dla mnie ważne.
O lekarza tam też się martwię,ale z tego co mi wiadomo tam trochę inaczej podchodzą do pacjenta.Nie pozostaje mi nic innego jak być dobrej myśli.
A jeśli chodzi o endo to nadal nie daje mi spokoju.Ból nie odpuszcza.Nie jest on ciągły,są takie chwile,że przez 2-3 godziny nie czuję bólu,albo jest tak mały,że chyba nie zwracam na niego po prostu już uwagi.Ale każdy dzień życia choćby z małym bólem jest na prawdę ciężki.Do tego jak visanne na mnie w tej chwili nie działa,zmęczenie nie odpuszcza.Mam co raz większe problemy chociaż z wykonywaniem czynności w domu.Biorę cały czas witaminy,ale jakoś w tej chwili to na mnie nie działa :(
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosiu chcialabym zeby bylo cos takiego co pomogloby pozbyc sie tego bolu - zebys mogla zyc bardziej komfortowo bo komfort zycia jest naprawde wazny dla kazdej z nas. Jestes bardzo dzielna - dbaj o siebie Gosienko :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: vwd »

hercik, kochana biegne, zeby Ci zlozyc naj, naj, najlepsze zyczenia swiateczne!!!
Smacznych tych wszystkich potraw, kt. zapewne przygotowalas ;) zrozumienia, spokoju, milosci, po prostu radosnych swiat! :D
wiesz, martwie sie troszke twoim wyjazdem, ale tylko troszke, bo wiem, ze to dla waszego dobra :)
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: Milionek66 »

Herciku :)

Życzę przede wszystkim zdrówka reszta zapewne się ułoży.
Powodzenia tam gdzie się udajesz :)
Ja ostatnio na wizycie u Gina,tym razem Pana Ginekologa
w rozmowie o hormonach ,bo jestem do nich sceptycznie
nastawiona-nigdy ich nie brałam.A lekarz powiedział to inaczej
proszę pani czy organizm będzie je chciał brać.

A drugą sprawą było to iż ciągle coś się dzieje ostatnio
dokuczają mi bóle jajników,i przy obfitej @ jak pisałam
tracę za dużo krwi... Lekarz zastanawiał się głośno
mówiąc,czy nie lepiej będzie usunąć... skoro już
w sumie nie są potrzebne.
Powiem że poczułam się jakoś dziwnie... skoro urodziłyśmy się
z nimi ,dlaczego nas się ich pozbawia?
No tak,ale człowiek jak maszyna "psuje się" czy jakby to ująć
powoli cos tam nie trybi,choć i tak jakoś do mnie to nie przemawia.
Choć wiem że wiele rzeczy muszę przyjąć takimi jakimi są.


Zdróweczka raz jeszcze Gosiu :)
Pozdrawiam Cieplutko.
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Bardzo dziękuję Wam za życzenia świąteczne.Ja niestety z braku czasu nie dotarłam na forum przed świętami.W pracy nadgodziny,w domu przygotowania do świąt..no i endo.Ostatnie 2 tygodnie były znośne,ból jakby troszkę się zmniejszył.Jednak niestety wciąż mnie męczy.Święta spędziłam z moimi chłopcami i było spokojnie i miło...tak jak lubię :) Za tydzień przyjeżdża do mnie moja chrześnica z małą Kasią więc spokojnie już nie będzie.Nie mogę się ich doczekać :)
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosienko mam nadzieje ze milo spedzicie czas jak ona przyjedzie :)
Dobrze ze bol zelzal - w koncu zaslugujesz na to by od niego odpoczac.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Jej nie było mnie tu bardzo długo...nie wiem kiedy nadrobię czytanie waszych postów.Wizyta mojej chrześnicy się przeciągnęła do 3 tygodni,bo pod koniec mała się strasznie rozchorowała :(.Ale było cudownie.Przez te 3 tygodnie byłam babcią :D ...tak mała Kasia wołała na mnie baba :).Może kojarzyłam jej się z moją siostrą :) ale cudownie było być babcią.Niestety wszystko co dobre się kończy i jak wyjechały było mi bardzo smutno.
Jeśli chodzi o sprawy zdrowotnie,to po ostatniej wizycie lekarz odstawił mi visanne twierdząc,że refundacja na ten lek jest tylko pół roku i nie może dać mi go dalej.Załamałam się słysząc to.Wiem,że to nie jego wina,ale procedur których on się musi trzymać.Oczywiście sprawa miała się wyjaśnić,bo pisali z lekarzami do funduszu w sprawie wyjaśnienia tej sprawy.Ale tak czy inaczej lek został dla mnie zawieszony i musiałam przejść na inny.Dostałam Qlaira która zawiera ten sam składnik co visanne -dienogest. Właśnie kończę pierwsze opakowanie.Miesiączki nie widać,czuję się w miarę dobrze.Bóle są ale dosyć rzadko,tak na prawdę to bóle odczuwam dopiero od tygodnia.
Po za tym jestem na etapie pakowania się.Prawdopodobnie wylatujemy już 20 czerwca,więc dużo czasu nie mam.Stres oczywiście jest i to co raz większy.Ale jestem dobrej myśli :).Od soboty jestem zupełnie sama w domu,bo mój mąż pojechał do mamy po Adiego.Tęsknię już za moim synkiem,ale od kiedy mąż pojechał nie mogę sobie znaleźć miejsca w domu.Łóżko też wydaje się być za duże ....a swoją drogą to niesamowite jak człowiek potrafi się przywiązać do drugiego człowieka...
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: EveLondon »

No kochana widze ze u ciebie wiele sie dzieje:) Do wyjazdu coraz blizej ale staraj sie tez troche wyluzowac... wierze ze wszystko sie ulozy i zaczniecie cudne zycie na obczyznie... ja nigdy nie pozaluje wyjazdu do anglii. I zgadzam sie ze czlowiek przywiazuje sie do drugiego czlowieka dla mnie dom bez mojego M nie jest domem a lozko stanowczo jest za duze mimo ze zawsze mam najmiejesza polowe bo sie rozpychaja z kotem to i tak wole byc scisnieta z nimi niz spac sama :) Pozdrawiam cieplutko :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosienko dobrze ze lekarz chce sie dowiedziec w sprawie tego leku, a poki co nie jestes bez zadnego leku i mam nadzieje ze on pomoze zebys czula sie dobrze i bez bolu.
Do wyjazdu coraz blizej i mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze kochana.
Pozdrawiam cieplutko i ciesze sie ze milo spedzilas czas z rodzinka - buziaki :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: vwd »

herciku, no dobrze, ze wreszcie dalas znak, ze zyjesz ;) Kochana, teraz przed Toba duzo zamieszania i wazne dni, wiec wszystko sobie dobrze poukladaj, popakuj, pozegnaj, a potem rozpakuj, poznaj... my tu czekamy zawsze i nieustannie! jesli tylko zatesknisz lub poczujesz potrzebe to pisz i dziel sie swoimi watpliwosciami i przemysleniami :) Widze, ze z V. masz problem - czy ktos na forum juz poruszal ten temat, ze po pol roku leczenia NFZ zabiera refundacje? :shock: Mnie ta wiadomosc zaskoczyla
3m sie prosto :lol: powodzenia!!!!! jestes odwazna i madra i z tych swoich cech korzystaj teraz do woli :)
magma
Ekspert
Posty: 865
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 15:00

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: magma »

Gosia, trzymam kciuki za pomyslny przebieg akcji przeprowadzka...
Fajnie, że z nami nie musisz się żegnac...;)
pozdrawiam
POWODZENIA!!!
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

No z wami to będę zawsze :) Termin wyjazdu się zbliża dużymi krokami a do mnie chyba to jeszcze nie dotarło.Chyba dopiero ocknę się w samolocie :lol: :lol: :lol: Kupiliśmy już bilety na 20 czerwca :) Teraz muszę załatwić przewiezienie mojego psa.Czy ktoś ma jakieś doświadczenie w tej sprawie,kuriera czy jakieś ważne informacje?
Dostała @ w sumie nie wiem jak to nazwać,bo krwawienia prawie nie było.Ogólnie czuję się dobrze,czasem pojawiają się jakieś bóle.Jednak największych bóli dostarcza mi współżycie :( czuję wtedy straszne parcie na pęcherz i boli mnie jajnik :(:(:( oczywiście przed wyjazdem wybiorę się do mojego lekarza,wezmę recepty na zapas i zobaczymy.
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosienko odnosnie przewozu psa to musisz zalatwic jemu paszport oraz szczepienia jakie powinien miec aby moc podrozowac. Sprobuje zorientowac sie w tej sprawie bo brat mojej przyjaciolki przewozil psa do Anglii.
Gosiu mam rowniez nadzieje ze uda sie nam jakos spotkac jak bedziemy juz niedaleko od siebie :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: EveLondon »

Gosienko mam nadzieje ze wszytsko przebiegnie bez komplikacji i bedziecie mogli psokojnie zaczac nowy rozdzial :) Z piskiem to wiem tyle co Gosia ci napisala ze paszport i szczepienia co do przewozu to dobrze sprwdzic opinie ludzi o firmach tam najwiecej sie kryje. Trzymam mocno kciuki :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Piesek ma wszystko załatwione szukam kuriera który by mi go przewiózł.Bo ceny są na prawdę tak rożne,a nie które kosmiczne.Po za tym pakowanie idzie pełną parą.No i oczywiście do tego jak to w życiu bywa same kłopoty i problemy się zwalają na sam koniec.Momentami mam wszystkiego dosyć :( Gosieńko liczę na to,że się wreszcie spotkamy :)
Z endo jest na razie cisza i spokój.Kończę drugie opakowanie Qlaira i zobaczymy bo to przeważnie po drugim cyklu zaczynały się u mnie problemy.Ale lek znoszę fantastycznie,nie mam wilczego apetytu jak przy visanne i nie jestem napompowana jak koło ratunkowe :D i jakby chyba migreny się nie pojawiają już tak często.Jedynie tylko dokucza mi pęcherz strasznie,ale ja już nie wiem czy tam są zrosty,czy endo. :( choć bardzo bym chciała wreszcie wiedzieć o co chodzi z tym moim pęcherzem.
Na forum zaglądam rzadko,bo ja zwykle praca i praca.Chyba więcej czasu spędzam po za domem jak w domu.A jak mam wolne to oczywiście nawał prac domowych mnie ściga...ach życie. :) Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: domowniczka »

witaj hercik :D
to ze masz przed wyjazdem nawal prac to zrozumiale :) ale uwazaj, nie przesilaj sie, zeby to sie nie odbilo na twoim zdrowiu! byc moze, w nowym miejscu poczujesz sie troche wyobcowana, wiec wtedy pamietaj, ze my tu zawsze chetnie pogadamy ;) a jesli nawet nikogo tu akurat nie ma, to wystarczy napisac na priva i od razu ktos sie zjawi ;) ja przynajmniej tak robie :) wiec zycze Ci wszystkiego najlepszego na ten czas zmian i mysle, ze robic naprawde to co dla was najlepsze. A jak Twoj synek? jak on sobie radzi z tym wszystkim?
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosienko jak tylko sie rozpakujesz na Wyspach I bedziesz miec chwilke czasu to daj znac I wtedy cos razem zaplanujemy zeby sie spotkac I mile spedzic czas :)
Dbaj o siebie I najwazniejsze ze dobrze czujesz sie na Qlairze - oby tak dalej abys mogla odpoczac od bolu.
Buziaki kochana - tule cieplutko :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosienko co u Ciebie slychac I jak sie czujesz ??? Jak przygotowania do wyjazdu - czy wszystko juz zalatwione ? Buziaki I pozdrawiam cieplo :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: vwd »

hercik, jakos tak smutno, gdy Ciebie nie ma...
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: EveLondon »

Gosienko brakuje nam tu ciebie!! Jak ci sie udala podroz i jak piesek no i jak zaklimatyzowanie na wyspach? czekamy na jakies wiesci :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: vwd »

hercik, ja usycham z tesknoty :oops:
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: Araja79 »

Gosiu co tam u Ciebie, jak Ci się wiedzie??
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosienko odezwij sie - zaaklimatyzowalas sie juz w Irlandii ?? Co sadzisz gdy sie przeprowadzilas - odpowiada Ci zycie na wyspach ??? Pozdrawiam cieplo - Gosia :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”