Historia ciaglej walki...

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje Herciku za rade popytam w tutejszych aptekach lub polskim sklepie. Ogolnie nie jest najgorzej wydaje mi sie ze ten urlop duzo mi dal. Ogolnie to mam teraz napady albo czuje sie tragicznie i pytania o sens dalszego sensu a sa dni kiedy mam mnostwo energi i mysle ze wszystko udziwgne i choc te zdarzaja sie jeszcze rzadko to daja mi promyk ze moze powoli wyjde na prosta. wiem ze musze sie czyms zajac wiec chcemy isc na silownie nie bede robic ciezkich cwiczen z wiadomych przyczyn ale choc troche sie poruszac, mysle tez o jakims kursie ale nie wiem gdzie sie za to zabrac. Byle do przodu :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

cos trzeba robic, faktycznie
miec jakas grupe, w kt. czl. dobrze sie czuje
.............
1 listopada spotkalam na cmentarzu ciocie - kobiecine po 70, kt. ma dookola siebie dzieci i wnuki, dziala w kole emerytow, chodzi z mezem na tance (!) i mowi, ze ma depresje... jak tak rozejrzec sie dookola i posluchac uwaznie, to sporo ludzi cierpi na depresje... Kiedys tes tak bylo?!
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Masz racje VWD zajecia pomagaja nie myslec zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Masz racje sama dopiero jak sie przyznalam przed sama soba ze mam depresje zobaczylam jak wielu ludzi sie z nia zmaga. Mysle ze kiedys ludzie tez cierpieli na depresje ale nie nazywali tego, sama nie wiem jak sobie z tym radzili... Ale tak samo kiedys nie bylo nazwy endometrioza a kobiety mialy bole, poronienia itp... Zycie sie zmienia...
Kochana VWD a co u ciebie?
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Depresja choroba XXI wieku, teraz ludzie są strasznie słabi psychicznie, sama znam mnóstwo osób które leczą się u psychologa z powodu braku chęci do życia. Żyjemy w ciężkich czasach i nic na to nie poradzimy, możemy jedynie walczyć o to by nam żyło się lepiej :)
Ewe głowa do góry:) pozdrawiam.
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Kochana dziekuje ale mysle ze troche zle to ujelas to nie chodzi ze ludzie sa slabi, poprostu kazdego moze spotkac ta choroba czesto przychodzi w nieoczekiwanym momencie i czlowiek nawet nie zdaje sobie sprawy bo nie mial powodow do depresji. Choroba umyslu a jednak powiazana z cialem. Ja bardzo dlugo nie zdawalam sobie sprawy ze mam depresje. Jestem silna osoba a mimo to i mnie dopadla. Ale wiem ze z niej wyjde czy z psychologiem czy bez... Dzieki za odwiedzinki :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Tak Ewe masz racje :) może źle to ujęłam. Czasem to choroba sprzyja rozwijaniu depresji, a czasem jak to w przypadku mojej mamy, alkoholizm syna, nowotwór córki, i próba samobójcza męża. Życie jest naprawdę ciężkie, ale my mamy troszeczkę szczęścia że mamy to forum i możemy się wygadać, wyżalić, wypłakać, zapytać o radę :) dziewczyny są naprawdę wspaniałe:)
Ewe tak 3mac! :) nie daj się! Głowa do góry, cycki do przodu :)
Całuje :*
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: hercik17 »

Kochana głowa do góry...na depresję choruje na prawdę masa ludzi.Koło mojego rodzinnego domu w PL mieszka psychiatra,ponoć najlepszy w mieście.No i widać jak masowo chodzą do niego ludzie i to jeszcze jakie osobistości...nikt by nawet nie podejrzewał.Dodatkowe zajęcia to dobry pomysł,ale pamiętaj żeby tego nie zaniedbać bo z depresją nie ma żartów.Życzę ci dużo słoneczka :)
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: Araja79 »

Cześć kochana, widzę, że dziewczyny dały Ci juz dużo dobrych rad, więc ja się nie będę poddawać. BIERZ DUPĘ W TROK I MARSZ PO POMOC!!!!!!! Ale to już!!!! Jeśli n ie da się na jakiś tam fundusz, czy nie wiem co tam u was jest, to szukaj prywatnie. Odżałuj te trochę pieniędzy ale zrób to koniecznie z myślą o lep[szej przyszlości dla siebie i dla innych!!
Nie bądź strusiem, nie chowaj głowy w piasek czekająć aż łaskawie przyjmą Cię na wizytę, tylko sama działaj!!! Poszukaj, może w necie jakichś grup wsparcia w Twojej okolicy. To tez pomaga!! Trzymam kciuki i wierzę w Ciebie :*
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

|Hej kochane moje dziekuje wam bardzo ale to bardzo za troske i rady :) jestescie najlepsze :) Poszlam do apteki niestety w angielskich nie ma dostepnych deprim jednak pani polecila mi krople or kropleki do kapieli z lawendy ktore musze zakupic. Powiem wam ze czuje sie lepiej, dzieki wam i dzieki mojemu M ktory po urlopie nabral nowej energii ( zreszta we mnie nadal siedza te emocje). Przestalam panikowac ze wizyte u psychologa mam za pare miesiacy i postanowilam sama zrobic cos zamiast czekac... Przestalam sie tak przejmowac praca, nie moga ciagle zyc tym ze chce byc najlepsza, zaczelam wiecej sie relaksowac, miej myslec co jak gdzie kiedy... zaczelam skupiac sie na tych pozytywach... np dzis rozmowa z siostrzenicami i starsza pytajaca kiedy moze przyleciec samolotem do mnie i kiedy ja ich odwiedze i sie pobawie. Nakreca mnie to ze mam dla kogo zyc :) Poza tym nie chce nic zapeszac obiecalam sobie ze nikomu nic nie powiem dopoki to naprawde nie nastapi ale nie moge wam nie powiedziec, chce to komus powiedziec i chce zebyscie to byly wy :) Moj M chyba dorosl do decyzji o staraniach. Teraz to ja sie zapieram rekami a on przkeonuje mnie ze w grudniu odstawiamy tabletki, czy nie bylby to najlepszy prezent swiateczny? Jeszcze nie dokonca to do mnie dociera i boje sie jak to bedzie, czy on naprawde jest gotowy, czy starania okraszone bolem podczas stosunkow nie beda dla mnie meczarnia, czy po urodzeniu dziecka bede umiala sie zmobilizowac do prob stosunku mimo bolu ( U mnie bol podczas stosunkow bywa nie dozniesienia nawet zel znieczulajacy ktory dostalam od lekarza przestal dzialac tak jak na poczatku), czy dam rade z dzieckiem, nockami bez pomocy rodziny... duzo mam pytania ale czuje w sercu ekscytacje ktora narazie chce tlumic bo nie chce pozniej sie znow zalamac jesli w grudniu okaze sie ze jeszcze nie odstawiamy... czas pokaze trzymajcie za nas kciuki by jednak grudzien to byl ten miesiac :) Jeszcze raz dziekuje za wsparcie :) to duzo dla mnie znaczy :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Kochane mam pytanie techniczne ;p powiedzcie mi jakie macie doswiadczenia z owulacja po odstawieniu vissane lub podobnych ktore wywoluja sztuczna menopauze? chodzi mi o to po jakim czasie mialyscie owulacje od odstawienia? bo chce kupic testy owulacyjne ale w sumie nawet nie wiem kiedy zrobic taki test? pozdrawiam i dziekuje za odpowiedzi :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: Araja79 »

Super!!!! Trzymam mocno zaciśnięte kciuki :) Teraz nawet po odstawieniu leków nie powinno tak boleć, bo visanne wycisza endo :) Też się tego strasznie bałam i nadal się boję co to będzie po porodzie... Ale jak się nie zdecydujemy to wiedzieć nie będziemy, poza tym widzę dziewczyny, np Pati ma 2 i daje radę, to i ja dam :) I Ty kochana Też. Ale jak odstawisz to w pierwszy cykl też niewiadomo kiedy będzie... Ja miałam równo 30 dni po odstawieniu, więc jak teraz odstawisz, to na bank nie zajdziesz tylko dopiero po 1 miesiączce. Ale zobacz jak odstawienie wpłynie na Twoja psychikę, bo moje wpłynęło bardzo pozytywnie. Zaczęłam wracać do normy i życie wokół mnie również. Także nie wiem co zrobię jak znów będę musiała brać to świństwo...
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

dziekuje Araju ze odpisalas bo juz myslalam ze nikt nie poradzi ;p Zapytalam o te testy bo ginekolog powiedziel ze od dnia odstawienia mozemy sie starac bo jak tylko obnizy sie poziom progesteronu to odlokuje sie owulacja. wiesz ja tam nie licze ze uda sie od razu ale tak techicznie chcialam wiedziec :) Tym bardziej ze na swieta zostajemy sami wiec chce poprobowac jak mi pojdzie z tymi zblizeniami. Dziekuje jeszcze raz :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

ja sie nie odzywalam
bo...
ale trzymam mocno za Was kciuki! :)
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

VWD no co tam sie u ciebie dzieje? nie wiele piszesz jak sie czujesz i wogole?? Napisalabys cos o swoim zyciu :)
Araju a tak wracajac do naszej rozmowy napisalas ze nie wiesz jak to bedzie po ciazy to ja ci powiem ze moj ginekolog mnie rozbawil bo powiedzial ze on liczy ze po ciazy juz do niego nie wroce bo ciaza tak mi wyciszy endo ze juz go nie bede potrzebowala hahaha :D
Za trzy dni koncza sie tableteki mam w zapasie jeszcze jedno opakowanie i mam sajgon moglam go nie brac nie bylo by wyboru a tak boje sie ze bede umierac przed swietami ;p ale zobaczymy mam czas do piatku pomyslec;p
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Hej Ewe ja dokładnie dwa i pół tyg. po odstawieniu visanne miałam owulacje, robiłam testy na ślepo i drugi pokazał mi owulacje, która wg. testów trwała 2 dni, ginekolog to potwierdził.
Powiem Ci że ja też mam w zapasie visanne nawet dwa opakowania, ale narazie sobie grzecznie leżą.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje ci bardzo za konkretna informacje wlsnie taki czas obstawialam tylko zastanawia mnie czy ja po tak dlugim czasie menopauzy rowniez tak szybko za owuluje ;p czas pokaze tak jak mowisz zrobie testy na slepo :) Poki co decyzja jest ze nie ruszam zapasowego pudelka co ma byc to bedzie :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Jak tam Ewe robiłaś już testy??
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

hej chcialam zaczac testowac sie w wigilije bo dzis mija dopiero tydzien od odstawienia ale zaczal kuc mnie jajnik wiec dla swojego swietego spokoju zrobilam dzis test mimo ze wiedzialam ze to raczej nie mozliwe zebym tak szybko miala owulacje. ale doszlam do wniosku ze ten pierwszy miesiac bede caly testowac zeby tylko wiedziec czy moje jajniczki wracaja do pracy jak tylko zobacze ze mam owulacje odpuszczm testy i probuje zajsc bez nie chce od razu kochac sie z zegarkiem w reku... Czas pokaze... dzieki ze pytasz :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Masz rację, nie ma co się kochać tylko wtedy gdy na teście będzie 2 kreski. Życzę wytrwałości i cierpliwości :)
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Hej kobietki w nowym roku :) Szczesliwego :) Zdrowego:) Spokojnego :) i pelnego dsamych dobrych niespodzianek :)

Co u mnie po dwoch tygodniach lenistwa, przytulania, smiania sie z moim M ciezko jest wrocic do rzeczywistosci...
Przezylam szok zdajac sobie sprawe jak bardzo progesteron zabral mi kobiecosc. Kiedy dzien przed sylwestrem poczulam libido wysokie pod niebo nie moglam uwierzyc jak cudowne to uczucie porzadac kogos tak mocno... Naprawde teraz wiem ze bylam wyplukana z kobiecosci, bylam pusta w srodku... w nowy rok test pokazal owulacje niestety nie bylo fajerwerkow w sypialni... Caly tydzien starego nowego roku przelezalam z bolem brzucha... Kompletnie nie wiem co sie ze mna stalo... Nie byly to moje stare problemy jelitowe bo nie mialm tych symptomow jedyny ostry bol ktory powodowal ze tracilam kontakt z rzeczywistoscia. W wiekszosci byl wysoko miedzy zebrami na samej gorzej mojej blizny po operacji. Czasem zoladka ale lekko. Bol przeszedl dopiero wczoraj tak wiec zblizenie bylo dopiero wczoraj... nie licze na ciaze ale zblizenie bylo dla mnie ogromna niespodzianka bo jak wiecie bardzo narzekalam na bol podczas stosunkow plus szczypanie mialam wszelkie badania nic nie wykazaly. zel od lekarza tez juz nie pomagal a tu prosze nasmarowalam sie i znow poczulam co znaczy przyjemnosc ze zblizen... moze nie bylo do konca bez bolu ale napewno bez porownania :) W tym momencie jakby ktos mi powiedzial brac progesteron znowu to chyba bym mu pokazala srodkowy palec;p Nie zdawalam sobie sprawy jak wyprana z libido bylam... Teraz czekam na okres i zobaczymy czy po nim wciaz bede anty progesteronowi ;p hehe buziaki
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Witaj Ewe ja również życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
Czyli mówisz że czujesz się jak nowo narodzona po odstawieniu tabletek :) to dobrze, a że ochota jest to już wspaniale :)
Ciesze się że sex sprawia większą przyjemność mi też, :) i już tak nie boli to najważniejsze.
A ten Twój ból to może żołądek.
Ostatnio coś to nasze forum umilkło jakoś tak cicho i smutno się tu zrobiło chyba tylko my dwie tu zaglądamy.
Życzę mało bolesnego okresu i wracajcie do starań w kolejnym cyklu :)
Powodzenia :)
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje ci za zyczenia :)
Tak bol to jest zoladek albo ktoras czesc przewodu pokarmowego poniewaz mam z tym problemy od urodzenia.
masz racje ucichlo na forum sama czesto wpadam przeczytac ale nie napisze bo albo brak czasu albo sil albo zwyczajnie nie wiadomo co napisac. Teraz smigam zjesc i na nocke. Pozdrawiam
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko wszystkiego najlepszego i najpiekniejszego w Nowym Roku :)
Ciesze sie ze wrocilas do swej kobiecosci chociaz niezbyt fajnie ze odczuwasz bole - mam nadzieje ze bole rowniez ustapia i powolutku zaczniesz odczuwac poprawe zdrowia.

Przykro mi ze nie zagladam tu zbyt czesto ale jestem zapracowana a takze wiecej czasu spedzam z Kevinem niz na komputerze.
Buziaki.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: Araja79 »

cześć kochana. Jak się czujesz? mam nadzieję, że bóle Ci odpuściły. Super, że możesz się teraz kochać z czystą przyjemnością. To jest bardzo ważne! mam nadzieję, że i dzięki temu psychicznie się uspokoiłaś, bo niestety progesteron wysoki, stres i brak uciechy z bycia razem w łóżku też mają negatywny wpływ na psychikę. Pozdrawiam Cię :*
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Hej kochane niestety bole brzucha nie opuscily mnie, leze na chorobowym, walczylam dzielnie podczas przeprowadzki ale teraz leze, jutro ide do przychodni po nastepne zwolnie i pogadac czy lepiej czekac do 13tego na wizyte u specjalisty ( sama sie skontaktowalam z tym co mnie kroil) czy lepiej jednak zglosic sie na emergency do szpitala. Zobacze. Prawdopodobnie to zrosty tak mnie rozlozyly bo nie mam objawow takich jak kiedys i lekarz mowi ze duzo tych zrostow mam w sobie. No nic zobacze, przykro mi tylko ze zaczelo sie to akurat jak odstawilam tabsy i chcielismy sie zaczac starac... bo checi mam ale bol przeszkadza no i strach ze akurat by sie udalo a ja mialabym miec operacje... Wiecie jak to jest ze jak moment jest nie odpowiedni to sie czesto udaje... No nic dam wam znac jak cos sie dowiem... Gdzies na internecie znalazlam polecany przez endo kobiete aktywny enzym pod nazwa serrapeptase jest to enzym larwy ktory pozwala zabic martwa tkanke larwa sluzy do zjedzenia kokonu bez uszkadzania motyla... Teorie sa skrajne jedne pisza ze kompletnie nic innym nie dal inne ze uchronil przed operacja bo zniknely torbiele i zrosty. Wiec testuje go na sobie od paru dni.. Pierwszy dzien dziwnie na mnie zadzialal a moze zbieg okolicznosci teraz nic nie czuje bo tak tez powinno byc zero skutkow ubocznych... niby trzy tygodnie brania powinny juz zrobic roznice... zobaczymy :D dam znac czy cos pomogl bo wiem jak wiele by taki enzym nam pomogl gdyby faktycznie dzialal :D pozdrawiam
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Witaj Ewe, kurcze czyli ból nie odpuścił :( przykro mi , ale może jak odpoczniesz troche na chorobowym to będzie lepiej.
Przeraziłam się jak przeczytałam o tym enzymie larwy to na pewno bezpieczne?
Jeżeli tak to oby tylko pomogło.
Podleczysz się troszeczkę i zaczniecie starania, głowa do góry.
Całuje.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko co u Ciebie kochana? Jak zdrowko - wiem ze ostatnio chorowalas. Buziaki.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Ola dziekuje ci, wiesz ten enzym sporo dziewczyn w uk testowalo wiec postanowilam sprobowac, nie ma skutkow ubocznych ale czy dziala dopiero sie dowiem.
Gosienko tak niestety nie jest dobrze... bol nadal nie odpuscil... widzialam sie z moim specjalista od zoladka no i czeka mnie kolejna operacja ;/ On skontaktuje sie z ginekologiem zeby razem przeprowadzili razem operacje wiec czekam na termin... nie powiem koplnelo mnie to mimo ze przeczuwalam i wylalam troche lez ale powoli godze sie z tym :D
pozdrawiam
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Kochana wiem ze jest ciezko - mam nadzieje ze nie bedziesz musiala byc zbyt dlugo w szpitalu po operacji. Myslami i serduszkiem jestem razem z Toba. Buziaki.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Witaj Ewe co słychać jak się czujesz ? Znasz już termin operacji?
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”