Historia ciaglej walki...

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje ci bardzo za konkretna informacje wlsnie taki czas obstawialam tylko zastanawia mnie czy ja po tak dlugim czasie menopauzy rowniez tak szybko za owuluje ;p czas pokaze tak jak mowisz zrobie testy na slepo :) Poki co decyzja jest ze nie ruszam zapasowego pudelka co ma byc to bedzie :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Jak tam Ewe robiłaś już testy??
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

hej chcialam zaczac testowac sie w wigilije bo dzis mija dopiero tydzien od odstawienia ale zaczal kuc mnie jajnik wiec dla swojego swietego spokoju zrobilam dzis test mimo ze wiedzialam ze to raczej nie mozliwe zebym tak szybko miala owulacje. ale doszlam do wniosku ze ten pierwszy miesiac bede caly testowac zeby tylko wiedziec czy moje jajniczki wracaja do pracy jak tylko zobacze ze mam owulacje odpuszczm testy i probuje zajsc bez nie chce od razu kochac sie z zegarkiem w reku... Czas pokaze... dzieki ze pytasz :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Masz rację, nie ma co się kochać tylko wtedy gdy na teście będzie 2 kreski. Życzę wytrwałości i cierpliwości :)
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Hej kobietki w nowym roku :) Szczesliwego :) Zdrowego:) Spokojnego :) i pelnego dsamych dobrych niespodzianek :)

Co u mnie po dwoch tygodniach lenistwa, przytulania, smiania sie z moim M ciezko jest wrocic do rzeczywistosci...
Przezylam szok zdajac sobie sprawe jak bardzo progesteron zabral mi kobiecosc. Kiedy dzien przed sylwestrem poczulam libido wysokie pod niebo nie moglam uwierzyc jak cudowne to uczucie porzadac kogos tak mocno... Naprawde teraz wiem ze bylam wyplukana z kobiecosci, bylam pusta w srodku... w nowy rok test pokazal owulacje niestety nie bylo fajerwerkow w sypialni... Caly tydzien starego nowego roku przelezalam z bolem brzucha... Kompletnie nie wiem co sie ze mna stalo... Nie byly to moje stare problemy jelitowe bo nie mialm tych symptomow jedyny ostry bol ktory powodowal ze tracilam kontakt z rzeczywistoscia. W wiekszosci byl wysoko miedzy zebrami na samej gorzej mojej blizny po operacji. Czasem zoladka ale lekko. Bol przeszedl dopiero wczoraj tak wiec zblizenie bylo dopiero wczoraj... nie licze na ciaze ale zblizenie bylo dla mnie ogromna niespodzianka bo jak wiecie bardzo narzekalam na bol podczas stosunkow plus szczypanie mialam wszelkie badania nic nie wykazaly. zel od lekarza tez juz nie pomagal a tu prosze nasmarowalam sie i znow poczulam co znaczy przyjemnosc ze zblizen... moze nie bylo do konca bez bolu ale napewno bez porownania :) W tym momencie jakby ktos mi powiedzial brac progesteron znowu to chyba bym mu pokazala srodkowy palec;p Nie zdawalam sobie sprawy jak wyprana z libido bylam... Teraz czekam na okres i zobaczymy czy po nim wciaz bede anty progesteronowi ;p hehe buziaki
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Witaj Ewe ja również życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
Czyli mówisz że czujesz się jak nowo narodzona po odstawieniu tabletek :) to dobrze, a że ochota jest to już wspaniale :)
Ciesze się że sex sprawia większą przyjemność mi też, :) i już tak nie boli to najważniejsze.
A ten Twój ból to może żołądek.
Ostatnio coś to nasze forum umilkło jakoś tak cicho i smutno się tu zrobiło chyba tylko my dwie tu zaglądamy.
Życzę mało bolesnego okresu i wracajcie do starań w kolejnym cyklu :)
Powodzenia :)
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje ci za zyczenia :)
Tak bol to jest zoladek albo ktoras czesc przewodu pokarmowego poniewaz mam z tym problemy od urodzenia.
masz racje ucichlo na forum sama czesto wpadam przeczytac ale nie napisze bo albo brak czasu albo sil albo zwyczajnie nie wiadomo co napisac. Teraz smigam zjesc i na nocke. Pozdrawiam
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko wszystkiego najlepszego i najpiekniejszego w Nowym Roku :)
Ciesze sie ze wrocilas do swej kobiecosci chociaz niezbyt fajnie ze odczuwasz bole - mam nadzieje ze bole rowniez ustapia i powolutku zaczniesz odczuwac poprawe zdrowia.

Przykro mi ze nie zagladam tu zbyt czesto ale jestem zapracowana a takze wiecej czasu spedzam z Kevinem niz na komputerze.
Buziaki.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
Araja79
Ekspert
Posty: 858
Rejestracja: wtorek, 26 czerwca 2012, 13:18

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: Araja79 »

cześć kochana. Jak się czujesz? mam nadzieję, że bóle Ci odpuściły. Super, że możesz się teraz kochać z czystą przyjemnością. To jest bardzo ważne! mam nadzieję, że i dzięki temu psychicznie się uspokoiłaś, bo niestety progesteron wysoki, stres i brak uciechy z bycia razem w łóżku też mają negatywny wpływ na psychikę. Pozdrawiam Cię :*
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Hej kochane niestety bole brzucha nie opuscily mnie, leze na chorobowym, walczylam dzielnie podczas przeprowadzki ale teraz leze, jutro ide do przychodni po nastepne zwolnie i pogadac czy lepiej czekac do 13tego na wizyte u specjalisty ( sama sie skontaktowalam z tym co mnie kroil) czy lepiej jednak zglosic sie na emergency do szpitala. Zobacze. Prawdopodobnie to zrosty tak mnie rozlozyly bo nie mam objawow takich jak kiedys i lekarz mowi ze duzo tych zrostow mam w sobie. No nic zobacze, przykro mi tylko ze zaczelo sie to akurat jak odstawilam tabsy i chcielismy sie zaczac starac... bo checi mam ale bol przeszkadza no i strach ze akurat by sie udalo a ja mialabym miec operacje... Wiecie jak to jest ze jak moment jest nie odpowiedni to sie czesto udaje... No nic dam wam znac jak cos sie dowiem... Gdzies na internecie znalazlam polecany przez endo kobiete aktywny enzym pod nazwa serrapeptase jest to enzym larwy ktory pozwala zabic martwa tkanke larwa sluzy do zjedzenia kokonu bez uszkadzania motyla... Teorie sa skrajne jedne pisza ze kompletnie nic innym nie dal inne ze uchronil przed operacja bo zniknely torbiele i zrosty. Wiec testuje go na sobie od paru dni.. Pierwszy dzien dziwnie na mnie zadzialal a moze zbieg okolicznosci teraz nic nie czuje bo tak tez powinno byc zero skutkow ubocznych... niby trzy tygodnie brania powinny juz zrobic roznice... zobaczymy :D dam znac czy cos pomogl bo wiem jak wiele by taki enzym nam pomogl gdyby faktycznie dzialal :D pozdrawiam
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Witaj Ewe, kurcze czyli ból nie odpuścił :( przykro mi , ale może jak odpoczniesz troche na chorobowym to będzie lepiej.
Przeraziłam się jak przeczytałam o tym enzymie larwy to na pewno bezpieczne?
Jeżeli tak to oby tylko pomogło.
Podleczysz się troszeczkę i zaczniecie starania, głowa do góry.
Całuje.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko co u Ciebie kochana? Jak zdrowko - wiem ze ostatnio chorowalas. Buziaki.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Ola dziekuje ci, wiesz ten enzym sporo dziewczyn w uk testowalo wiec postanowilam sprobowac, nie ma skutkow ubocznych ale czy dziala dopiero sie dowiem.
Gosienko tak niestety nie jest dobrze... bol nadal nie odpuscil... widzialam sie z moim specjalista od zoladka no i czeka mnie kolejna operacja ;/ On skontaktuje sie z ginekologiem zeby razem przeprowadzili razem operacje wiec czekam na termin... nie powiem koplnelo mnie to mimo ze przeczuwalam i wylalam troche lez ale powoli godze sie z tym :D
pozdrawiam
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Kochana wiem ze jest ciezko - mam nadzieje ze nie bedziesz musiala byc zbyt dlugo w szpitalu po operacji. Myslami i serduszkiem jestem razem z Toba. Buziaki.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
olla27
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: środa, 23 lipca 2014, 16:26

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: olla27 »

Witaj Ewe co słychać jak się czujesz ? Znasz już termin operacji?
Pozdrawiam
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

czesc "Historio ciaglej walki? :)
Jak tam ta walka przebiega teraz?
Jak sie miewasz?
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

ojjj dlugo nie pisalam... nie ma o czym... walcze ciagle walcze... operacji wciaz nie mialam, probuje przyspieszyc ale cos nie idzie poniewaz moj specjalista od zoladka operuje tylko raz w miesiacu... czas pokaze... Probuje walczyc tez z kregoslupem ktory ostatnio daje mi mocno popalic ale nie chce brac chorobowego bo nie wiem kiedy wypadnie operacja i tak trwam w zawieszeniu szkoda slow... Wybaczcie ze sie ie odzywam nie mam weny obrazilam sie chyba z endo na siebie mocno za to ze nie poszlo ze staraniami ... sciskam dziewczyny i wybaczcie :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

wybaczamy 8) ale pusto tu bez Ciebie...
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

EveLondon pisze:ja mysle ze VWD trzeba bedzie odswiezyc watek :D hehe zeby mogla poczytac jak bardzo cenimy jej obecnosc :D
VWD ale ja bardzo chetnie bede wspoldzielic z Toba watek nie ma problemu :) Czuj sie jak u siebie :D
EveLondon, jakos tak nie moge o Tobie zapomniec... Moze cos napiszesz? tym razem to ja odswiezam ten watek, abys sobie przypomniala jak my na forum Ciebie potrzebujemy. A przy okazji, troche tu "pomieszkam" skoro mnie tak serdecznie zaprosilas :P
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: domowniczka »

Czesc vwd, a to sie dobrze sklada, ze Cie tu zastaje, bo...
Zapraszam Cie do dyskusji: Co Cie najbardziej denerwuje? Gdy odpowiesz na to pyt., typujesz 3 osoby z forum, ktorym rowniez je zadajesz (na ich watkach) :)
EveLondon, ujawnij sie hihi to tez Cie zapytamy
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

ooo jak to szybko wszystko teraz sie toczy :lol:
Co mnie najbardziej denerwuje? Okrucienstwo - nie moge na nie spokojnie patrzec
Typuje do odp.: ewewor, balbinka1 i moze patrycje89
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: domowniczka »

Dzieki, ze sie wlaczylas do zabawy.
Nawet niektore foremki pisza co je uspokaja :P
w kazdym razie... robi sie zamieszanie, a to lubie
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Wpadlam.. dzieki VWD ze zamieszkalas na moim watku przynajmniej cos sie dzieje... Nie bylo mnie bo bylam ponad dwa miesiace w szpitalu, 24 listopada poszlam usunac zrosty a poszlo wszystko nie tak i wyszlam dwa tygodnie temu ale to ze wyszlam to nie koniec, jestem na zywieniu poza ustrojowym rurka poprowadzona kolo serca, mam dren w jelicie do odciagania kwasow i stome :( wierzcie mi endo przy tym wszystkim to mi teraz brakuje jakby to byl jedyny moj problem... a okazuje sie ze przy operacji ginekolog poza zrostami nie mial co wycinac wiec nawet nie bylo wycinka do badania histo. Najblizszy rok w domu z tym wszystkim bo do pracy sie nie nadaje, ledwo zaczelam troche chodzic ale spacer do sklepu na zakrecie to juz spory wyczyn. I tak bede czekac na kolejna operacje ktora mam nadzieje odwroci moj los i bede mogla znow normalnie jesc i pozbede sie wszystkich kabli i stomi. Dluga skomplikowana historia ciezko to opisac ... Ale wrocilam moze bede zaladac czesciej .. pozdrowienia
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: domowniczka »

O slodki Jezu... Bidulko Ty nasza :cry: ja nic nie rozumiem... to bylo az tak zle? to endo sie tak rozprzestrzenilo? ale przeciez sie az tak nie uskarzalas? Operacje mialas w PL? Jak sie czujesz? Sluchaj, ja to akurat znam kilka osob ze stomia - z tym sie da spokojnie zyc, niektorzy to nawet b. intensywne zycie erotyczne prowadza (przynajmniej jedna z tych osob).
Kochana, nie martw sie na zapas! Oczywiscie, ze jest to proces odwracalny. Jedna z tych osob, o kt. pisze juz jest odwrocona :P Traktuj to jak niesamowite wyzwanie. Zbieraj swoje odczucia-moze napiszesz kiedys o tym ksiazke. Staraj sie normalnie funkcjonowac :) i pisz do nas jak sie czujesz?! serdecznie Cie pozdrawiam
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje Domowniczko, ja na operacje zrostow nie poszlam do ginekologa i nie ze wzgledu na endo ale poprosilam zeby tam byl zeby od razu sprawdzil jak sie ma macica i okazalo sie ze zero ognisk endo ze tylko jajniki byly zrosniete zrostami z jajowodami a tak czysto. Ja poszlam bo ja mam problemy jelitowe i zoladkowe i mialam 6 lat temu dwie operacje i teraz chcieli wyczyscic zrosty bo tak mi brzuch puchl i bolal. Niestety po usunieciu zrostow moje jelita oszalaly i poobkrecaly sie wokol siebie i pozatykaly a jak zrobili druga operacje po trzech tygodniach to okazalo sie ze zrosty zdazyly odrosnac i byly nowe i mega twarde wiec nie mogli sie dostac do wszystkich blokad dlatego musze czekac rok zeby zrosty zmiekly. Druga operacja niestety trwala 8 godzin i wynikly nastepne komplikacje jak tachykardia ( puls skoczyl mi do 180), nerki sie zbuntowaly i zalalo mi organizm wygladalam jak slonica tak popuchlam na nogach romowa do dzis naciagnieta ;/ i okazalo sie ze mialam tez sepse wiec swieta i sylwestra spedzilam na intensywnej terapii;/ bylo ze mna naprawde kiepsko moj partner byl w rozsypce patrzac jak ja gasne, ale udalo sie jakos wyszlam. Operacje mialam w UK tu mam swoich lekarzy ktorym ufam. wiesz stoma byla dla mnie najgorszym koszmarem a w polaczeniu z rurka zywieniowa i drenem po prawej stronie to mam istna wojne na brzuchu i klatce piersiowej ;/ ciezko sie pogodzic a juz nie mowie o zblizeniu z moim ukochanym bo poprostu ciezko mi, mimo ze on powtarza ze jemu to nie przeszkadza ze jestem piekna itp ale rozumie mnie i czeka cierpliwie. Obserwuje duzo stome, czasem lapie sie ze mnie ciekawi jak to jelito ( nazywane przeze mnie robaczek bo tak wyglada;p) sie rusza, jak pracuje a ze nie trawie nic to to co zjem wychodzi w tej samej postaci w worku wiec nie ma smrodku ani nic takiego. Ale to nie zmienia faktu ze nie moge sie doczekac tej trzeciej operacji i powrotu do normalnosci. i powiem szczerze nigdy nie balam sie operacji a teraz ogarnia mnie panika na sama mysl, chyba pekla we mnie granica odwagi, chyba tym razem bylam za blisko smierci. Ale staram sie trzymac najsilniej wrecz wszyscy w szpitalu i pielegniarki ktore teraz przychodza czy ludzie mnie odwiedzajacy mowia ze nie moga uwierzyc jak dobrze sobie z tym radze ze zawsze sie usmiecham a ja czuje ze nie mam innego wyboru wspolczucia i litosci nie chce... Jakos to bedzie. pozdrawiam
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

ze co :shock: co za historia... to Cie dopadlo nieszczescie! ale kochana droga nasza EveLondon, bedzie dobrze!!!
Wszystko sie ulozy i wyprostuje. Mysle, ze w UK masz zapewniona lepsza opieke niz tutaj. Musisz przetrzymac ten czas, a potem wszystko wroci do normy :) Teraz jest ciezko, ale wykorzystaj ten czas na rzeczy , na kt. wczesniej nie mialas czasu, na lekture, na film, dyskusje w necie. Kazdy czas ma swoje prawa. Ty teraz odpoczywaj! Nie denerwuj sie! Mysl pozytywnie :) to co mowia lekarze to prawda
EveLondon pisze:ze nie moge sie doczekac tej trzeciej operacji i powrotu do normalnosci. i powiem szczerze nigdy nie balam sie operacji a teraz ogarnia mnie panika na sama mysl, chyba pekla we mnie granica odwagi
To zupelnie naturalne! dziwne, gdybys reagowala inaczej. Jestes przestraszona, ale rozsadna, odwazna, madra. Zaufaj lekarzom i spokojnie rozwazaj wszystko to co Cie spotkalo, obiecaj, ze tak zrobisz! i usmiechnij sie do mnie 8) jutro bedzie lepiej!!!
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

hej! hej Eve London!
Jak tam u Ciebie? cos lepiej? Odezwij sie, bo sie martwie.
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

przyszla wiosna :) hurrra
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

No u was wiosna u nas jeszcze tak nie do konca ;p
co u mnie, zyje mam lepsze i gorsze dni, staram sie nie lamac, walcze z dolami, staram sie szukac jakis rozwiazan sama zeby miec wiecej tych lepszych dni niz tych gorszych, a tak to odliczam dni, tygodnie miesiace byle do stycznia. wybaczcie nie mam jakos checi nawet laptopa bardzo wlaczac jak mam gorsze dni leze calymi dniami na kanapie a jak lepsze staram sie korzystac co ugotowac, polazic po ogrodku nacieszyc sie lepszym samopoczuciem. Pozdrawiam :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: domowniczka »

EveLondon pisze: staram sie trzymac najsilniej wrecz wszyscy w szpitalu i pielegniarki ktore teraz przychodza czy ludzie mnie odwiedzajacy mowia ze nie moga uwierzyc jak dobrze sobie z tym radze ze zawsze sie usmiecham a ja czuje ze nie mam innego wyboru wspolczucia i litosci nie chce... Jakos to bedzie.
pewnie, ze bedzie! i to jeszcze jak! wesolo i milo, tylko teraz musisz to wszystko przetrzymac, ale jestes b.dzielna!!! widze to i zycze Ci duzo, duzo :) i faktycznie usmiechaj sie, bo usmiech pomaga, nawet ten przez lzy :) Kochana, trzymaj sie! Masz prawo do tego, ze miec czasami dola, ale staraj sie myslec optymistycznie. Staraj sie to przetrzymac w jak najlepszej kondycji, a zobaczysz wszystko sie dobrze skonczy! 3m sie! a ja 3mam kciuki za Ciebie ;) pa Sloneczko
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”