Jak wspieraja Was mezczyzni?

Co wiedzą na temat endo faceci? Jak pomagają? Czy wspierają swoje partnerki?
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: hercik17 »

marzenka86 mój mąż prawie zawsze jest ze mną w gabinecie.Mój lekarz zawsze zaprasza facetów czekających w poczekalni ze swoimi kobietami.Oczywiście nie robi tego na siłę....musi chcieć oboje.I uważam że dobrze,bo przynajmniej faceci w ten sposób zdają sobie sprawę z tego co przeżywamy i starają się zrozumieć kobiety.Mój mąż sam przyznał,że kiedyś nic nie kumał ze spraw kobiecych.jak to on mówi - ''jesteśmy bardzo skomplikowane''.Ale dzięki tym wizytą wiele się nauczył i zrozumiał...jak wiecie endometrioza nie jest prosta nawet podczas współżycia,a on w gabinecie wiele się uczy i wie co mu wolno a co nie.Tym bardziej,że lekarz często jemu tłumaczy o co chodzi i jeszcze pyta się go czy rozumie.Uważam to a super sprawę! Ale wiem że nie każdy facet na to jest gotowy....życzę wam takich facetów :)
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
marzenka86
Ekspert
Posty: 209
Rejestracja: poniedziałek, 18 października 2010, 22:04

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: marzenka86 »

Mój przyszły mąż :) też chodzi ze mną do lekarza ale nie rozmawia z lekarzem w sumie powiem Ci że Twoj lekarz herciku jest b.fajny że tak postępuje że umie wytłumaczyć to facetom!!!Myśle że jak by mój lekarz takie coś zaproponował to moj narzeczony z chęcią by sie na to skusił bo juz mi mowił że on wejdzie ze mną bo ja mu potem wszystkiego nie powiem choć mu mówie ale on by wolał i tak wejść tam ze mną :) miłe to jest jak facet tak troszczy sie i dba o nas!! ah....
Awatar użytkownika
catrina27
Ekspert
Posty: 522
Rejestracja: sobota, 8 stycznia 2011, 11:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: catrina27 »

Moja doktorowa widziała mojego męża i teraz za każdym razem pyta czy poczeka na efekty :lol:
czy nie jest zły itp... :lol: a ja się zawsze śmieje i ją uspokajam, że jest bardzo zadowolony z efektów ;)
" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: hercik17 »

marzenka na początku było to trochę krępujące nawet dla mnie,ale tylko przez chwilę.Dobrze że twój facet też się interesuje babskimi sprawami :) może jakby zaczął sam lekarzowi zadawać pytania,to lekarz miałby znak,że się interesuje....bo wiesz z tego co wiem to nie raz są faceci obecni na wizycie ciałem,ale nie duchem.Oni są wszystkim przerażeni więc wchodząc do gabinetu wyobrażają sobie bóg wie co :) Także trzymam za was!
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
patrycja89
Ekspert
Posty: 721
Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2010, 20:13

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: patrycja89 »

A ja.. a ja zawdzięczam mojemu narzeczonemu to, że jestem już po operacji.. to on mnie zmuszał bym w końcu wybrała się do lekarza, kiedy nie mogłam o własnych siłach wstać z łóżka, to on mnie przytulił, gdy od lekarza wyszłam z płaczem.. to on siedział i trzymał mnie za rękę kiedy spałam po narkozie.. to on teraz pojechał ze mną do neurologa i dermatologa i pilnuje bym brała wszystkie leki.. to On mimo iż wie, że mogę nie dać mu dzieci chce zostać moim mężem! :)
"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: hercik17 »

Patrycja...cieszę się że masz na kogo liczyć.W chorobie to najważniejsze.Ja też mam szczęście.Do niedawna mieliśmy jeszcze nadzieję na naszą Marysię....ale niestety.A on i tak mnie kocha i zawsze jest ze mną w najtrudniejszych chwilach-i dla takich chwil warto żyć.Dużo razem przeszliśmy i uważam że to umocniło nas jeszcze bardziej....pozdrawiam :)
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
patrycja89
Ekspert
Posty: 721
Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2010, 20:13

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: patrycja89 »

.. To właśnie dlatego Ci których kochamy, a jeszcze bardziej Ci którzy kochają nas.. Są niezastąpieni :)
"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."
Awatar użytkownika
lauretta1979
Stały bywalec
Posty: 71
Rejestracja: czwartek, 17 marca 2011, 16:56

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: lauretta1979 »

Jestem z moim mężczyzną już 9 lat.Bóle i te wszystkie objawy związane z endo zaczeły się u mnie po 3 latach naszej znajomości.A pełną 100% djagnozę postawiono dopiero 4 lata temu(oj dłuuuuuuuga to historia)...Na początku po zdjagnozowaniu mnie gdy już wiedziałam jak nazwać to co we mnie siedzi,mój partner nie za bardzo rozmawiał ze mną na ten temat,może dlatego że ja nie chciałam go tym obarczać,wystarczyło że ja się martwiłam po co jeszcze on.Nie poruszałam tematu,on również.Wiedziałam że czeka mnie operacja ale to było tak jak zły sen z którego miałam nadzieje zaraz sie obudzić,nie docierało do mnie poprostu że jestem chora i mogę nigdy nie mieć dzieci...
hmmmm...czułam nawet wstyd jak miałam mówić o tym partnerowi bo w zasadzie należe do osób które nie użalają się nad sobą a mówienie o konsekwencjach tej choroby(czyli bezpłodności)było dla mnie tak ciężkie że wolałam chyba wtedy udawać że nic sie nie dzieje(choć przyznam że tak w głębi duszy płakałam i krzyczałam z bezsilności!!!!)Nieraz płakałam gdy nikt nie widział a przed innymi grałam twardą babkę,która niczego i nikogo nie potrzebuje bo sama sobie poradzi ze wszystkim.Potrafiłam odepchnąć mojego partnera gdy mnie przytulił (3 dni przed operacją) i powiedział że mam się nie martwić bo to penie nic takiego i lekarze mniue "naprawią".Poczułam jakby się litował nademną!!i zezłościłam się,padło wiele ostrych słów z obydwu stron.Wtedy Nie chciałam go widzieć juz wcale!!Dopiero gdy obudziłam się po operacji i zdałam sobie sprawę że nie ma przy mnie nikogo,że nikt nie głaszcze mnie po ręce i nie czeka aż się ocknę:(...byłam zupełnie sama...myślę sobie teraz że stało sie tak dlatego że od nikogo nie chciałam słów pocieszenia-bo było to dla mnie okazaniem mojej słabości,nie chciałam mówić o swoich obawach żeby on nie pomyślał że jestem słaba,nie mówiłam o tej chorobie -bo czułam się mało kobieca,odpychałąm go w ten sposób od siebie i dlatego on nawet nie próbował mnie już wspierać.Na drugi dzień po operacji dostałam krwotoku,znowu wylądowałam na stole operacyjnym,pękłą mi torbiel na jelicie(której nie zauważono,ale może bali się jej nawet ruszac z tego miejsca,nie wiem,nie zastanawiam sie nad tym)miałam uszkodzone jelito i ryzyko zakarzenia całego organizmu!!Wylądowałam na intensywnej:(...spałam 3 dni ...śnił mi się mój partner że przyszedł i trzymał mnie za rękę i powiedział do ucha że damy rade i ze bardzo mnie kocha mimo wszystko...Potem okazało sie ze to wcale nie był sen, on był wtedy przy mnie naprawde:)!Od tamtej pory wiele zmieniło sie w moim życiu...nie wstydze sie juz tak bardzo ze jestem chora,nie powstrzymuje łez gdy chce mi sie płakać i nie odżucam mojego kochanego chlopaka gdy chce mnie poprostu pocieszyc,bo to nie jest wstyd nto jest duma ze mam takiego partnera:)
nadzieja istnieje zawsze... do ostatniej chwili.
Awatar użytkownika
catrina27
Ekspert
Posty: 522
Rejestracja: sobota, 8 stycznia 2011, 11:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: catrina27 »

Ja za swojego męża oddała bym życie. Nasi znajomi mówią, że jesteśmy wyjątkowi :) Jesteśmy ze sobą od7 lat i kochamy się tak samo. Nic nie gaśnie tylko dojrzewa :) Często słyszę, że nam zazdroszczą a to po prostu lata pracy jaką włożyliśmy w swój związek. Na obrączkach mamy grawer "Amor Vincit Omnia" (miłość zwycięży wszystko) i tego się trzymamy!
" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: hercik17 »

catrina27 pisze:Nasi znajomi mówią, że jesteśmy wyjątkowi :) Jesteśmy ze sobą od7 lat i kochamy się tak samo. Nic nie gaśnie tylko dojrzewa :)
catrina jakbym przeczytała o sobie.Też jesteśmy ze sobą 7 lat.dużo ze sobą rozmawiamy i uważam że to jet połowa sukcesu.U nas też wszystko kwitnie mimo upływu lat....i tak trzymać wszystkim tego życzę :D :D :D
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
angela13
Udzielający się
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 1 kwietnia 2011, 19:12

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: angela13 »

Kurczę, jak ja wam dziewczyny zazdroszczę. Mnie dopadła ta choroba i nie mam faceta. Nikt mnie nie wspiera tak jak was. A teraz nie wiadomo, jak kogoś fajnego poznam czy on mnie zrozumie, że mam taką chorobę. Faceci jeszcze będą się bali i nie będą chcieli ze mną się wiązać, bo pewnie wolą zdrowe dziewczyny :(
Awatar użytkownika
catrina27
Ekspert
Posty: 522
Rejestracja: sobota, 8 stycznia 2011, 11:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: catrina27 »

angela13 pisze:jak kogoś fajnego poznam czy on mnie zrozumie, że mam taką chorobę. Faceci jeszcze będą się bali i nie będą chcieli ze mną się wiązać, bo pewnie wolą zdrowe dziewczyny
Co za czarne myśli!!! Ludzie kochają nas za to jakimi jesteśmy za nasze zalety i wady. A jeśli ktoś nie pokocha twoich wad to znaczy, że nie był Ciebie wart!!! Masz nas i pamiętaj o tym, dziel się z nami każdą smutną jak i radosną chwilą- nie jesteś sama
" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: domowniczka »

kazdy facet powinien wspierac swoja kobiete :) W koncu prawdziwy zwiazek to taki "na dobre i na zle" :) A jak powinno wygladac to idealne wsparcie?... 1.wysluchac, 2.zainteresowac sie, 3.ustawic tak priorytety, by to co naprawde wazne bylo na pierwszym miejscu, 4.pomoc w pracach domowych i wszelkich obowiazkach, 5.pomoc w poszukaniu dobrego lekarza, 6.pocieszyc, 7.towarzyszyc podczas badan i wizyt konsultacyjnych, 8.namawiac do leczenia, 9.tlumaczyc, ze nie jest zle, a na pewno bedzie lepiej, 10.odwiedzac w szpitalu .... Wszystkie te punkty wymyslilam sama :) chyba je podsune do przeczytania mezowi ;) Czy pominelam cos waznego?...
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: hercik17 »

Super to wszystko zebrałaś Domowniczko :D :D :D BRAWO !!!
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: vwd »

dodalabym MILOSC - ona jest najwazniejsza ;)
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: gosiak76 »

troska i wzajemne zaufanie w zwiazku
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
catrina27
Ekspert
Posty: 522
Rejestracja: sobota, 8 stycznia 2011, 11:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: catrina27 »

Dla mnie nie jest ważne co? jak i kiedy? ważne żeby mój mąż był przy mnie bo wtedy czuję się bezpieczna i spełniona.
" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: domowniczka »

czyli...
domowniczka pisze: 1.wysluchac, 2.zainteresowac sie, 3.ustawic tak priorytety, by to co naprawde wazne bylo na pierwszym miejscu, 4.pomoc w pracach domowych i wszelkich obowiazkach, 5.pomoc w poszukaniu dobrego lekarza, 6.pocieszyc, 7.towarzyszyc podczas badan i wizyt konsultacyjnych, 8.namawiac do leczenia, 9.tlumaczyc, ze nie jest zle, a na pewno bedzie lepiej, 10.odwiedzac w szpitalu ....
vwd pisze:MILOSC
11.kochac
gosiak76 pisze:troska i wzajemne zaufanie
12.musimy troszczyc sie i ufac sobie
catrina27 pisze:żeby mój mąż był przy mnie
13. po prostu byc z soba
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: gosiak76 »

nalezy rozmawiac ze soba na wszystkie tematy a najbardziej poruszac tematy ktore sa trudne do podjecia w tak waznym momencie kiedy sie jest chorym.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: hercik17 »

Gdyby nie wsparcie mojego męża,na pewno bym się już poddała.Jak dobrze że mój Artur jest zawsze ze mną i pomaga mi to przetrwać.Jednak to jest prawda-prawdziwa miłość jest na dobre i na złe.Szkoda tylko,że choroba zabiera nam tyle wspaniałych chwil :(
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: domowniczka »

ano szkoda...
Awatar użytkownika
karolina794
Ekspert
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 14 października 2010, 20:50

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: karolina794 »

A mój Piotrek tak troszkę żartem mówi zawsze gdy jego koledzy narzekają na sowje żony,że on się już niczego ze mną nie boi.Nawet wie jak będzie wyglądało nasze życie,gdy naprawdę dopadnie mnie menopauza.On jest juz przygotowany.
Gdzie są dzieci tam blisko do gwiazd *************
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: vwd »

ja tez musze pochwalic mego meza :) ostatnio naprawde jest dobrze :)
Awatar użytkownika
kapoosta
Stały bywalec
Posty: 96
Rejestracja: poniedziałek, 10 stycznia 2011, 23:01

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: kapoosta »

........................................................................................................................................................... zawiesiłam się przepraszam :) ale się naczytałam! jak widzę ten piękny świat nosi mnóstwo pięknych wewnętrznie facetów, tylko trzeba ich spotkać:) ja jestem z moim od ,prawie 18 lat, 12 lat jest moim mężem, nie pytam co by było gdyby, żyję dniem dzisiejszym ale wiem ze mogę na niego liczyć :)
Nie dam mu tego poczytac bo zacznie zadzierać nosa hahaha :)
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: domowniczka »

kapoosta pisze:........ zawiesiłam się przepraszam
o, jak sie ladnie zwiesilas :D
kapoosta pisze:Nie dam mu tego poczytac bo zacznie zadzierać nosa
moj nigdy tu nie zaglada 8) Musialabym mu otworzyc kompa na konkretnym poscie i jeszcze palcem pokazac co ma przeczytac :lol:
Awatar użytkownika
kapoosta
Stały bywalec
Posty: 96
Rejestracja: poniedziałek, 10 stycznia 2011, 23:01

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: kapoosta »

Mój tez nie ale się nie przejmuję :)
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: vwd »

ja sie kiedys tym przejmowalam, ale zrozumialam, ze niepotrzebnie.... ;)
Awatar użytkownika
karolina794
Ekspert
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 14 października 2010, 20:50

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: karolina794 »

Amój mąż zagląda jak jest w Polsce w domu.Mam ustawione hasło automatycznie,więc tylko sobie klika i juz...podczytuje.Czasem o cos zapyta żeby mu wyjaśnić.
Gdzie są dzieci tam blisko do gwiazd *************
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: vwd »

karolinko, wyjasniasz mu nasz punkt widzenia?... ;) Czy tez, ze nie jestesmy az takimi wariatkami na jakie wygladamy... ;)
Awatar użytkownika
karolina794
Ekspert
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 14 października 2010, 20:50

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: karolina794 »

Nie trzeba wiele wyjaśniać,znamy się z z Piotrkiem wiele lat i znamy się jak łyse konie.Do tego,że choruję zaczął się przyzwyczajać kiedy okazało się,że nasz wyczekany,upragniony synek ma wielotorbielowatość nerek.Walczył wtedy ze swoimi obawami o zdrowie i życie dziecka i moją depresją.Najbardziej cenię w nim optymizm i to,że najgorszej sprawie znajdzie zawsze choć ziarenko nadziei.Punkt widzenia mojego M polega na tym,iż uważa on że najlepszą bronia jest poznać wroga( w tym wypadku endo),polubić,nauczyć się z nia żyć i nie dać się zaskoczyć.Składa się na to wiele czynników,ale nie chciałabym być zbyt wylewna i narażać na szwank wszakże jego męskiej dumy,bo w końcu facet to musi byc twradziel itp.
Gdzie są dzieci tam blisko do gwiazd *************
ODPOWIEDZ

Wróć do „Męski punkt widzenia”