Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Czy byłaś w szpitalu? Może właśnie idziesz? Co Cię tam może spotkać? Jak należy się przygotować? O czym warto wiedzieć?
Awatar użytkownika
ankha23
Udzielający się
Posty: 26
Rejestracja: środa, 16 maja 2012, 13:16

Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: ankha23 »

Byłam w szpitalu 7 dni, dziś już w domku :wink: choć muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona...atmosfera w Olsztyńskiej Poliklinice - jak najbardziej rodzinna.
Ale zacznę od początku, lakonicznie : 1,5 m-ca temu przy cytologi zdiagnozowano torbiel, prawy jajnik 6x4cm; próba zaleczenia Visanne nie powiodła się; decyzja- operacja.
1 dzień.19 lipca na czczo i w strachu. Piżamka, łóżko a obok koleżanka z tą samą sprawą tylko młodsza (ja 30 tka ona 25 lat - miała laparoskopię 2 lata wcześniej). Kompleksowe badania : krew, grupa krwi (jeśli macie potwierdzoną pieczątką to weźcie ze sobą), RTG,EKG,USG. I prawie minął dzień. Lewatywa - jej się bałam najbardziej a okazała się najmniej przykra. Raz w łazience z kupką.Weźcie poprzednie usg ze stwierdzonymi torbielami itd. Pijemy tylko wodę i tak przez 3 dni.
2 dzień. Prysznic,cewnik- nie taki straszny jak piszą, tabletki zdaje się że uspokajające i "JAŚ"...chwila załamania, ale szybko minęła i sen. taki sen że niewiem kiedy a obudził mnie przeszywający ból i chęć wymiotów.
Szybko ból uśmierzono, teraz go nawet nie pamiętam.Obudziłam się po 15tej, golasek ale okryty, podłączona do ciśnieniomierza, kroplówki, cewnika i drenu przy ranie (cięcie 15 cm którego nie powinno być widać w kusych gatkach).Chwilę później odpisywałam na sms-y drżących o moje życie przyjaciół i rodzinki, ale znudzona w końcu zasnęłam.Bólu nie czułam prawie.
3dzień Pozbycie się cewnika.Mycie narządów kobiecych, delikatne i taktowne - przez pielęgniarkę.Bezbolesne.Już wstałam umyć ząbki, ciężko bo szwy ciągną ale da radę.Zastrzyk przeciwzakrzepwy w brzuch-nie boli, lekko zapiecze i tak do wyjścia raz dziennie.Pomiar temp. ciała 2 czy 3 x dziennie.Doskwiera głód i szwy (chyba że się leży spokojnie).Oglądam TV. Dietka płynna, marzenia o kromce chlebka z masłem.
4 dzień Poruszam się zgarbiona ale chodzę. Zupka na obiad to już coś, o ile pamiętam była i kanapka na kolację.Jadłam ją długo, pyszna. Zdjęto dren, czuję się wolna, choć nie polał musiałam z nim chodzić.Szwy nie dają się śmiać i przewracać na boki, ale do zniesienia jak najbardziej.
5 dzień Z dnia na dzień coraz lepiej, koncentracja większa i siły. Dieta lekkostrawna,ale najadam się. Książka i Tv oraz koleżanka obok, czas leci.Pielęgniarki cały czas się interesują czy jest ok. Chodzenie, prysznic, nawet troszkę nogi wydepilowałam na krzesełku, hehe.
6 dzień Już dobrze, tylko szwy...ale chodzę, myję się itd. Cały ten czas 1 raz wzięłam coś na ból, ale profilaktycznie na noc...czyli nie tak źle. Jutro wychodzę, czekanie...ale leci czas miło stosunkowo.
7dzień Samopoczucie prawie super, rozmowa z lekarzem, zdjęcie szwów - bezbolesne, wskazówki itd., pożegnania i ...witaj domku :D .
Chyba nic nie opuściłam ... mam nadzieję że pozytywnie Was nastawi moja historia ze szpitalem i laparotomią.
Spodziewałam się że będzie strasznie, dało się przeżyć i to nieźle :) Nie bójcie się !!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: gosiak76 »

Super ze jestes w domku - mam nadzieje ze teraz juz bedzie tylko lepiej. Co do opisu laparotomii to nie wyglada to az tak tragicznie - zycze szybkiego powrotu do zdrowka.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
ankha23
Udzielający się
Posty: 26
Rejestracja: środa, 16 maja 2012, 13:16

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: ankha23 »

Dzięki, z dnia na dzień jest lepiej...no i docenia się wiele rutynowych spraw :) ... teraz przeczekać 3 miesiące z hormonami i starać się o maleństwo :D brak fragmentu jajnika niczego nie przekreśla - tak się dowiedziałam i tego się trzymam :)
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: gosiak76 »

To wspaniale informacje - super. Powodzenia.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
alcia28
Ekspert
Posty: 528
Rejestracja: poniedziałek, 16 lipca 2012, 16:03

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: alcia28 »

Cieszę się że wszytko się odbyło bez powikłań i że dobrze to wszystko zniosłaś.
Życzę duuużo siły i zdrówka.
żabulka
Udzielający się
Posty: 29
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2012, 17:53

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: żabulka »

hej ankha23 :)
tak opowiedziałaś obrazowo ten twój pobyt w szpitalu że czułam sie jakbym tam była hehehe

ja mam 32 lata - też bez dziciątka - w oczekiwaniu na laparotomię 5 września

pozddrawiam Cie cieplutko :)
buźka
Awatar użytkownika
ankha23
Udzielający się
Posty: 26
Rejestracja: środa, 16 maja 2012, 13:16

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: ankha23 »

Hehe, na świeżo pisałam fakty szpitalne dlatego tak mnie poniosło. Nie bój się - laparotomia to operacja która co prawda przysporzy odrobinę więcej cierpienia,szwy i 1 dzień więcej w szpitalu, ale pozwoli lekarzom obejrzeć dokładnie jajniki i okolice, a laparoskopia skupia się raczej w węższym temacie.
Nie jest to takie straszne jak myślałam. Był to mój pierwszy raz w szpitalu, więc byłam przerażona jak się dowiedziałam, że mam skierowanie. Żałuję że tyle się stresowałam. Już zapomniałam prawie że tam byłam, a przecież wróciłam dopiero wczoraj :lol: . Teraz to nawet porodu się nie boję :? :?
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: agachod1 »

Fajnie, ze jestes juz w domku. Szkoda, ze nie dalo rady usunac torbieli laparoskopowo. Mniejsze ryzyko powstania endo w bliznie pooperacyjnej, ale miejmy nadzieje, ze u ciebie nic takiego sie nie wydarzy. Trzymam kciuki za ciebie i za starania o maluszka. Pozdrawiam.
żabulka
Udzielający się
Posty: 29
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2012, 17:53

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: żabulka »

A powiedz Ankha jaki masz dalszy plan leczenia? czy bierzesz jakies leki wyciszające endo? jak sie czujesz? blizna sie już zagoiła? do pracy wróciłąs?
buziaki
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: gosiak76 »

Napisz jak sie czujesz obecnie i czy wracasz do pelni sil. Jaki jest dalszy plan leczenia w Twoim przypadku ??
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
ankha23
Udzielający się
Posty: 26
Rejestracja: środa, 16 maja 2012, 13:16

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: ankha23 »

Cześć, byłam na urlopiku nad morzem stąd moja nieobecność. 20 lipca miałam operację a 14sierpnia już mogłam śmiało wypoczywać, oczywiście nie dźwigam,nie biegałam i nie pływałam, ale buszowałam po wyprzedażach aż się kurzyło, no i mogę się już śmiać i kichać :lol: .
Samopoczucie z dnia na dzień wspanialsze. Dziś byłam na pierwszej wizycie po operacji, okazało się że wszystko pięknie się zagoiło i nic nowego nie wyhodowałam. Mogę już jeździć na rowerze, grać w tenisa i siatkę, choć wstrzymam się przed skakaniem na razie, podczas biegania czuję jeszcze mały dyskomforcik.
Generalnie wszystko ok, ale mam małą wątpliwość...piszecie zwykle, że stosowałyście 2-3 miesięczną terapię hormonalną,a ja gdybym nie spytała o nią lekarza ( zresztą zdziwionego troszkę ?! - ...a o jaką terapię hormonalną Pani chodzi...? ) to by wizyta skończyła się na stwierdzeniu,że jest OK. Przepisał mi 2 opak. Cilest na odczepnego...i tyle. Nie wiem co myśleć o tym.
Za 3 m-ce starania o dzieciątko :)

Pozdrowionka i napiszcie co myślicie o tej terapii ?
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Jeszcze dziś byłam w szpitalu...

Post autor: agachod1 »

Fajnie, ze mialas okazje wypoczac po operacji i pomalu wracasz do formy. Tylko nie przeforsowuj sie nam za duzo i dbaj o siebie.
ankha23 pisze:piszecie zwykle, że stosowałyście 2-3 miesięczną terapię hormonalną,a ja gdybym nie spytała o nią lekarza ( zresztą zdziwionego troszkę ?! - ...a o jaką terapię hormonalną Pani chodzi...? ) to by wizyta skończyła się na stwierdzeniu,że jest OK.
Bo to jest typowy blad lekarzy, ktorzy wmawiaja pacjentkom, ze leczenie endo nie ma sensu, albo ze po operacji przewaznie jest tylko gorzej. Mysle, ze wynika to albo z niedoinformowania, albo z tego, ze sie olewa sprawe. Bardzo dobrze, ze spytalas o kuracje wyciszajaca chorobe. Mam nadzieje, ze tabletki, ktore dostalas zatrzymaja @ i pozwola na uspokojenie sie wszystkiego i unormowanie tak, zebys mogla spokojnie starac sie o dziecko. Pozdrawiam cieplo.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Szpital - operacje, badania...”