Strona 1 z 2

jedzenie szpitalne

: niedziela, 5 grudnia 2010, 22:42
autor: gosiak76
podzielcie sie Waszymi doswiadczeniami na temat szpitalnego jedzenia :)
plusy i minusy odzywiania w szpitalu ;)

Re: jedzenie szpitalne

: niedziela, 5 grudnia 2010, 22:59
autor: Kamil
Myślę że to ogólnie zależy od szpitala, ale niestety w przypadku mojego szpitala było dokładnie jak w stereotypach... Na śniadanie zielone "coś" przypominające galaretkę a na obiadek papka o smaku... hmm... niesmaku raczej haha Mam nadzieję że macie lepsze wspomnienia niż ja co do szpitalnego jedzenia... Pozdrawiam i życzę smacznego :)

Re: jedzenie szpitalne

: poniedziałek, 6 grudnia 2010, 09:16
autor: vwd
szpital kojarzy mi sie z dieta (i kroplowka) ;)

Re: jedzenie szpitalne

: piątek, 10 grudnia 2010, 07:26
autor: gosiak76
rowniez na poczatku kojarzy mi sie tylko z kroplowka przez reszte dnia po operacji, jednakze jedzenie bylo dobre acz lekkostrawne - wiadomo dieta ;)

Re: jedzenie szpitalne

: piątek, 10 grudnia 2010, 10:20
autor: domowniczka
czyli czym Cie karmili? I o kt. byla kolacja, o 17 ? ;)

Re: jedzenie szpitalne

: piątek, 10 grudnia 2010, 11:13
autor: gosiak76
zaczne od poczatku - przed operacja od godz. 16 juz nic nie jadlam a do godz. 16 zjadlam kilka rzeczy z domku bo ze wzgledu na bad. na ktore chodzilam nie zostawiono mi nic do jedzenia.
sniadanie bylo okolo godz. 8-9 rano z tego co pamietam ale to dostalam jedzenie juz po operacji i mialam mleko z ryzem oraz dodatkowo swiezy chlebek, margaryna, jajko na twardo oraz majonez z groszkiem.
Obiad byl miedzy 13 a 14 - dostalam zupe pomidorowa z makaronikiem (ale nie nitki) oraz drugie danie to ziemniaczki z sosem, fasolka szparagowa i pulpeciki gotowane oraz kompot.

tak to u mnie wygladalo wlasnie ;) bylo smaczne :)

kolacje podawali zazwyczaj miedzy godzina 17 a 18 :)

Re: jedzenie szpitalne

: poniedziałek, 27 grudnia 2010, 16:36
autor: patunia20
ja miałam niedobre nieposolone ziemniaki z gotowanym miesem albo makaron z jakimś sosem ale dziwnym słodkim z marchewka na śniadanie zupa mleczna i 3 skibki chleba 2 plasterki szynki i kawałek masła podwieczorek dwa ciastka jabłko( w dzień operacji dostałam hahaha) a 5tak to niedobre i wg serek topiony i takie tanie rzeczy dodam że śmieszyło mnie jak były 5 skib takich wielkich a do tego 2 plastry kiełbaski małej wiec chleb z masłem się jadło:)

Re: jedzenie szpitalne

: poniedziałek, 3 stycznia 2011, 13:38
autor: domowniczka
moi rodzice mieszkaja niedaleko szpitala, ciagle odwiedzaja i dokarmiaja tych z rodziny i znajomych, kt. tam przebywaja ;) nosza rosolki z lana kluseczka :)

Re: jedzenie szpitalne

: niedziela, 13 lutego 2011, 20:15
autor: catrina27
To u mnie po operacji, gdzie nie mogłam wstać byłam sama w sali, która mieściła się na końcu oddziału :( mąż pojechał na chwilę do domu ( droga do domu i znów do szpitala zajmuje ok 2 godzin) wszyscy o mnie zapomnieli i nie dostałam kolacji.... hmm... nie żałuję bo nie ma czego, ale sam fakt, że nikt do mnie nawet nie wszedł.

Ja się jeszcze załapałam na dżem... Inne panie już nie :( a do popicia mleko, a raczej woda zabarwiana mlekiem z małym dodatkiem kawy zbożowej...

Re: jedzenie szpitalne

: niedziela, 13 lutego 2011, 22:23
autor: gosiak76
marniutko to wyglada - chociaz wiem ze u mnie sniadanie w szpitalu w Polsce bylo ciut bogatsze.
w Anglii natomiast zamowilam sobie owsianke do jedzenia - bardzo pyszna i mialam ja w sobote a ze posmakowala mi to poprosilam o nia tez w niedziele.
Lunch i kolacja byly bardzo obfite - nie moge narzekac na glod a jedzenie bylo naprawde dobre - np. zamowilam sobie paste z owocami morza a do tego brokuly, jogurt, sok pomaranczowy, jakis sos z kawalkami mieska oraz lody.
na kolacje dostalam ziemniaki, mnostwo swiezych warzyw i piers kurczaka, dwie kanapki ktore zostawilam bo nie moglam zjesc a ze byly pakowane jak w sklepach to zostawilam na dzisiaj sobie i zjadlam w domu, ciasto z budyniowa polewa.
na biezaco mialam w dzbanku wode do picia ktora zmieniano na swieza na noc lub dostarczano nowa jak sie wypilo to co podali, donoszono tez co jakis czas kawe lub herbate do wyboru.

Re: jedzenie szpitalne

: poniedziałek, 14 lutego 2011, 19:57
autor: karolina794
Niestety realia polskiego szpitala wygladają czasem jeszcze gorzej niż na zdjęciu Catriny :( Gosiu w polskim szpitalu bardzo często mozna pomarzyć o jabkłu w komopcie jabłkowym,a co dopiero o owocach morza :D

Re: jedzenie szpitalne

: poniedziałek, 14 lutego 2011, 20:27
autor: catrina27
To prawda, albo dostajesz 5 kromek chleba i 2 plasterki wędlina. I co zrobić z pozostałymi 3 kromkami??? Obiady też są zabójcze. Jednego dnia dostajesz kotleta mielonego, a na drugi dzień sos z pulpetami... :?

Re: jedzenie szpitalne

: poniedziałek, 14 lutego 2011, 21:17
autor: gosiak76
Dziewczynki wiem o tym bo mam porownanie - ale jedyne co jest takie samo to ze na sniadanie dostaje sie zupy mleczne, owsianki - cos z nabialu. Jednak mimo wszystko nie narzekalam na jedzenie w szpitalu w Polsce - chociaz majac wybor w menu wiesz czego mozesz oczekiwac ;)

Re: jedzenie szpitalne

: piątek, 18 lutego 2011, 14:33
autor: Aldona
Jedzenie szpitalne - nasuwają mi się 2 myśli - BLE... i :D
Jak czytałam co będzie podane do jedzenia na katkach menu na tablicy to brzmiało to super, rybki, kurczaczki i wogóle.
Jak otrzymywałam to na tacy to nawet czasami nie było sensu jej otwierać. Nie dość, że było to klejące, to jeszcze czasami nieżle waliło ;)
Zup nie dotykalam wcale, bo nie wiadomo co to było, wyglądało jak zlewki. Chleba (ten jako jedyny był świeży i smaczny) na śniadanie i kolację zawsze pod dostatkiem. A do chleba niewiele i kawałeczek masła.
Mleczne zupki, kaszki i inne nie solone, cała reszta przesolona.
Raz tylko pamiętam smaczny obiad (chyba kucharz był jakiś w zastępstwie) i dostałam ładny kawałek mięska, ziemniaczki i fasolkę szparagową.
A tak mąż i mama mnie dokarmiali i nie narzekałam.
Raz nawet byłam na frytkach w barze na dole,diety nie miałam a miałam chęć :)

Re: jedzenie szpitalne

: sobota, 19 lutego 2011, 08:49
autor: catrina27
Mi po laparo, po prawie 2 dniowej głodówce było wszystko jedno ;) A tak marzyłam o schabowym...

Re: jedzenie szpitalne

: poniedziałek, 21 lutego 2011, 10:16
autor: Aldona
ja o schabowym marzyłam po pierwszej operacji. non stop mówiłam o tym mężowi. jak wyszłam ze szpitala a było to ok. godz. 21, mój mąż podał mi schabowego cienko rozklepanego, buraczki i ziemniaczki i byłam w 7 niebie :D

Re: jedzenie szpitalne

: poniedziałek, 21 lutego 2011, 19:21
autor: gosiak76
no to wspaniale - wazne ze po takim zabiegu wracajac do domu dostajemy nasze pysznosci i w niepamiec idzie to co nas spotkalo kilka dni wczesniej :)

Re: jedzenie szpitalne

: poniedziałek, 23 maja 2011, 09:05
autor: hercik17
Na jedzeniu szpitalnym można zrzucić parę kilo....jest okropne,ziemniaki jak dla świń,nie przyprawione nic FEEEEEE

Re: jedzenie szpitalne

: poniedziałek, 23 maja 2011, 15:23
autor: domowniczka
hercik, ale ostro pojechalas... ;)

Re: jedzenie szpitalne

: wtorek, 24 maja 2011, 00:03
autor: lauretta1979
Jedzenia okropne to prawda:)słabo mi się robiło jak juz je nawet wąchałam:)haha wszystko jechało jakby jodyną :roll: bleeeeeeeeee

Re: jedzenie szpitalne

: środa, 25 maja 2011, 14:26
autor: domowniczka
hahaha dezynfekcja pelna :lol:
a ja uwielbiam jak ktos mnie wyrecza w gotowaniu :) uwielbiam miec talerz podstawiony pod nos :) :) :)
choc zdj., kt. umiescila catrina jest b. wymowne ;) obawiam sie, ze wiecznie chodzilabym glodna...

Re: jedzenie szpitalne

: środa, 8 czerwca 2011, 14:15
autor: Aldona
Pod nos w szpitalu też nie zawsze podają. Pamiętam jak po pierwszej operacji, uczyłam się wstawać z łóźka i wymagało to ode mnie wiele wysiłku. Tym bardziej, że po tej operacji, to miałam straszne bóle i czulam, że jest coś nie tak (i było zakażenie E coli). A obiad położyli mi - I posiłek na szafce - ok4 m ode mnie. Właśnie wróciłam z WC i położylam się na łóźku, a ona zamiast położyć to na szafce obok łóżka, to nie. Nie miałam siły ponownie wstać i w końcu zadzwoniłam po pigułę. Ta przyszła i do mnie, że co nie mogę sama sobie wstać:lol: :lol: . Normalnie zero zrozumienia

Potem wolałam aby mi już nie kładli tego jedzenia w pobliżu bo nawet nie zaglądałam do tego, miałam dość własnych domowych obiadków.

Re: jedzenie szpitalne

: czwartek, 9 czerwca 2011, 15:47
autor: vwd
ja obiadkow domowych w szpitalu nie mialam... a za kazdym razem, gdy wychodzilam, to prosilam jeszcze o zupke obiadowa (a z reguly nie chcialy dac, ale jakos prawie zawsze wyblagalam), bo wiedzialam, ze jak sobie w domu sama nie ugotuje to bede glodowala... ;) z gotowaniem to nie jest dla mnie specjalny problem, ale... dzwigania garkow sie balam...

Re: jedzenie szpitalne

: czwartek, 16 czerwca 2011, 12:36
autor: domowniczka
jedzenie szpitalne ma jeden niepodwazalny atut - jest o stalych porach! :) Moim marzeniem jest jadac o stalych porach :)

Re: jedzenie szpitalne

: piątek, 17 czerwca 2011, 12:55
autor: lauretta1979
hehe to prawda,jest o stałych porach i to tylko jeden plus :D i jest zupełnie niekaloryczne haha to drugi plus

Re: jedzenie szpitalne

: piątek, 17 czerwca 2011, 15:30
autor: vwd
http://fitness.wp.pl/zdrowie/aktualnosc ... ienia.html
70% polskich chorych opuszcza szpitale w stanie niedozywienia...

Re: jedzenie szpitalne

: piątek, 17 czerwca 2011, 22:36
autor: ewooncia1
Ej laski co Wy za straszne rzeczy opowiadacie... :roll: Ja byłam w "Zośce" w W-wie i kiedy już mogłam jeść to byłam zachwycona... naprawdę! A w dzień wypisu specjalnie zostałam chwilę dłużej na obiad bo akurat było risotto z mięsem i warzywami+sałata z sosem vinegrette :D Mój chłopak był zadziwiony wielkością porcji - dwie duże kule z risotto i kupa sałaty! Pyszne, z mielonym mięskiem, marchewką, dobrze przyprawione, chyba na jakimś rosołku duszone... pyszności! Ja jestem dość wymagająca jeśli chodzi o smaki, sama uwielbiam gotować i dobrze zjeść. Acha, na deser drożdżówka, mały łakomczuch jestem i wzięłam na wynos :) W dzień wypisu na śniadanie wciągnęłam 4 kawałki bułki wrocławskiej z masłem, żółtym serem i kiełbasą szynkową oraz sałatą (wszystko bardzo dobre i świeże)! Dzień wcześniej mogłam dostać na obiad tylko kleik, ale zakosiłam na później drożdżówkę :wink: a na kolację były naleśniki z serem w liczbie 3! A do tego banan. Nażarłam się jak dzika, chociaż pewnie nie powinnam :wink: A pierwszego dnia gdy byłam na samej wodzie to mogłam się tylko ślinić jak rozwozili klopsy w sosie, ziemniaki i surówkę z marchewki, a do tego jogurty albo serki homo na deser... wyglądało ssssmakowicie :D W dzień zabiegu nie pamiętam co dawali bo byłam trochę "odleciana" :lol: Ale też pewnie coś dobrego :D A podawano na te ruchome stoliki przymocowane do szafek.
Ja nie wiem czy z zasady się narzeka na szpitalne jedzenie, czy tylko mi się tak dobrze trafiło? :D Albo może ja jestem jakoś nienaturalnie pozytywnie nastawiona do świata??? :? Acha, ważyłam się przed opuszczeniem szpitala w dzień wypisu (i to przed obiadem!) - ważyłam dokładnie tyle co przed szpitalem, ani grama mniej, więc mnie tymi kroplówkami naprawdę nieźle podkarmili :)

Re: jedzenie szpitalne

: sobota, 18 czerwca 2011, 01:19
autor: gosiak76
W szpitalu gdzie mialam pierwsza operacje posilki byly przygotowywane przez firme zewnatrzna - w sumie tez nie narzekalam na jedzenie bo bardzo mi smakowalo.

Re: jedzenie szpitalne

: sobota, 18 czerwca 2011, 14:07
autor: lauretta1979
Niestety nie każdy szpital stać na takie menu.A jak wiemy w Polsce dobrze sie nie dzieje w szpitalach i oszczędzają.Taka jest prawda i pozytywne nastawienie nie ma tu nic do rzeczy EWOONCIA1...bo ja również do gburów i pesymistek nie należę:)...ale u mnie w szpitalu jedzonko było że tak powiem jako optymistka "DLA BARDZO ODCHUDZAJĄCYCH SIĘ" hihi :lol:
Pozdrawiam! :D

Re: jedzenie szpitalne

: sobota, 18 czerwca 2011, 15:28
autor: rivombroza
byłam niedawno w takim szpitalu gdzie barszcz był różowy(okropny!)wszystko cały dzień podawane jest w plastikach zupa w zamkniętym plastiku i co najlepsze..nie było 2 dania.wyobrażcie sobie dziewczyny że sala jest 2-osobowa każda z łazienką wszystko czyste i nowe, więc nie narzekałam :) nawet tv był za darmo :!: :!: :!: i to takie luksusy w państwowym szpitalu-dacie wiarę!tylko,że odddział został zfinansowany przez amerykańskich naukowców badających ciąże mnogie orazprzyczyny niepłodności.