Witajcie !
A więc rozwijając swoją historię, mogę powiedzieć, że wszystko zaczęło się od momentu, kiedy dostałam pierwszy okres, sześć lat temu. Wszystkie moje miesiączki były ogromnie bolesne. Nie mogłam jeść, nie mogłam wstać z łóżka, nie mogłam rozprostować nóg. Myślałam, że to wszystko jest normalne -- moje koleżanki mówiły, że też ich boli, ale po pewnym czasie przechodzi. Mi jednak nie przechodziło, bez względu na to, jaką ilość tabletek połknęłam. Ibuprom, Nospa, nawet Ketonal -- nic nie pomagało. Ten ostatni sprawiał, że zasypiałam bez problemów, a w takim śnie nie czułam tego bólu. Przez pięć dni nie chodziłam do szkoły, nie wstałam z łóżka, ale ile można żyć w ten sposób?
Zdecydowałam się pójść do ginekologa po tabletki antykoncepcyjne. Z jednej strony chciałam lepiej zabezpieczyć się przed ciążą, a z drugiej miałam nadzieję, że uśmierzą mój ból. Brałam tabletki Asubtelle, które sprawiły, że owszem nie czułam bólu, ale to tylko dlatego, że byłam tak odwodniona, że spałam po 16h dziennie w klasie maturalnej! Odstawiłam je i ból powrócił.
Ale ostatnio zaczęły się dziać ze mną dziwne rzeczy. Strasznie bolało mnie w czasie kochania się ze swoim chłopakiem, ale byłam przekonana, że to przez złą pozycję... Później zaczęło mnie boleć wszystko podczas załatwiania się i wkrótce miałam z tym problemy.
Punktem kulminacyjnym (o ile mogę to tak nazwać

) była jednak ostatnia miesiączka, podczas której wymiotowałam i mdlałam. Brzuch urósł mi do niewyobrażalnych rozmiarów, a miesiączka była bardzo nieobfita. To było dosłownie plamienie... Więc zdecydowałam się pójść do pani ginekolog, która niemal od razu postawiła diagnozę o endometriozie. Oczywiście, poparła ją potem badaniami -- jestem w pierwszym stadium tej choroby. Mam powiększony tylko jeden z jajników i na niego będziemy mieć 'oko'.
Póki co przez trzy miesiące będę brać tabletki antykoncepcyjne, które mają unormować poziom hormonów we mnie -- mam nadzieję, że poziom estrogenu szybko zleci w dół. Potem mam brać Visanne - i to właśnie ma mi pomóc uśmierzyć ból. Czekam na miesiączkę, aby zacząć terapię
Wiem, że moja sytuacja nie jest beznadziejna i że to jest pierwsze stadium choroby, ale boję się. Jak sobie z tym radzić?
pozdrawiam Was wszystkie !! :*