Dzisiaj usłyszałam, że najprawdopodobniej mam endometriozę. Dziwne. W sumie się... ucieszyłam.
Mam 24 lata. 3 lata temu odstawiłam antyki, które brałam kilka lat. Już po kilku miesiącach od odstawienia zaczęły mi się nasilać dziwne objawy. Bardzo silne bóle podczas okresu, plamienia, dyskomfort, bóle podbrzusza przed okresem, w ogóle bolesność podbrzusza...i dziwne myśli, które (pomimo wrodzonego optymizmu) pojawiły się bardzo szybko -> mam tam wszystko popsute

Przez ten czas chodziłam do dwóch ginekologów, w tym do bardzo zacnej ginekolożki, do której na wizytę czeka się kilka miesięcy i którą pacjentki wynoszą na ołtarze. Szczerze mówiąc od początku nie podzielałam zachwytu opinii opublikowanych na portalu znanylekarz. Wielokrotnie skarżyłam się na swoje dolegliwości. Zawsze wychodziłam od niej z ulotką reklamową jakiegoś leku...a to na krzepliwość krwi (nie mam problemów z krzepliwością...), a to na poprawienie flory bakteryjnej pochwy. "To powinno pomóc", mówiła. Miałam z tego powodu pewien niesmak, ale mimo to, wciąż do niej chodziłam. Zlecała cytologię i podstawowe badania krwi. Wszystko spoko. Nie ma się czym martwić.
Ostatnio skierowała mnie na usg (ostatnie miałam wykonywane tuż po odstawieniu atyków).
Na obu jajnikach wielkie torbiele (wielkości jajnika i większa). Przy tym guzek w piersi (ale to już inna bajka i prawdopodobnie moje najmniejsze zmartwienie

Mam skierowania na kolejne badania...i umówioną wizytę, na której zostanie podjęta decyzja o leczeniu. Lekarz nie ukrywa, że laparoskopia może być konieczna. Szczerze mówiąc w tym temacie najbardziej przeraża mnie wizja przebijania się przez pępek - od małego mam fobię na punkcie dotykania pępka


Nieustająca optymistka,
Malinowa.