Dzien dobry wszystkim

[patrycja89]

to tak oficjalnie: Patrycja Jak widzisz, jestem bardzo gościnna, więc o każdej porze zapraszam na kawkę,l herbatkę i ciacho - magma już coś o tym wie
Rozłożyłabym nawet czerwony dywan dla wszystkich odwiedzających mnie.. ale bądźcie na tyle wyrozumiałe i nie każcie mi się schylać, bo mogę nie powstać.. ;o)
Dziękujemy za uściski, maleństwa pozdrowione.. zresztą siedzą i czytają razem z mamą, co raz to kopiąc z prawej raz z lewej;p
Mam tylko nadzieję, że wersja z dziewczynką utrzyma się aż do porodu.. Lekarz chociaż powiedział, że widać byłoby gdyby to był chłopiec (a wyraźnie pokazało nam sie maleństwo) to w przypadku dziewczynek to zawsze do końca może okazać się niespodzianką.. Ale ja zaufałam intuicji mojego męża.. kiedy zadzwoniłam do niego by powiedzieć mu, że jednak będzie córcia to on do mnie "dopiero sie dowiedziałaś?? przecież ja już to wiem od ponad miesiąca.. a gdzie tam.. od samego początku" no to cóż mogłam rzec??

A ciuszki to prezent od moich rodziców dla wnuków. tak na dobry początek.. teraz kupię tyko to co potrzebuję do szpitala, a z resztą się mam wstrzymać. Każde maleństwo dostało czapkę, pajacyk, śpioszki, kaftaniki zapinane i kaftanik wiązany Kiedy tak patrzę na te ciuszki rozłożone na moim łożku to powiem wam, że już oczami wyobraźni widzę te dwa łobuziaki leżące sobie grzecznie obok mnie

[magma]

hurraaaa....
No to teraz domagam się wiadomości o wybranych imionach!
Ja to jestem...ciągle mi malo...
Bardzo się cieszę razem z Tobą i wcale nie dziwi mnie Twoja euforia...(czy jak to nazwałaś "fiksowanie")
Rodzina pewnie fiksuje razem z Tobą a ja się dołączam...w koncu nie często mam okazję gratulowac Mamie bliźniąt...(a raczej nie miałam jeszcze wcześniej takiej okazji)

a termin porodu?pewnie już o tym wspominałaś, ale tak dla "nowych" , w drodze wyjątku powtorka może byc?

[EveLondon]

Ojj kochana nie trudz sie az tak ja przyjade z ciastkiem zebys nie musiala sie wysilac ale kawke bardzo chetnie mleczko i cukru poprosze heheh
No to Twoj maz ma nie zla intuicje, choc nie wiem czemu mowia ze to z dziewczynkami nigdy nie wiadomo moja siostra do 5 czy 6 tego miesiaca byla pewna ze bedzie chlopiec a pozniej jak sie mala rozkraczyla to sie okazalo pelna para dziewczynka poprostu chyba piskusa chciala zrobic i paluszek wystawiala hahaha tak czy inaczej najwazniejsze ze zdrowe i daja ci odczuc juz swoja obecnosc
A co do wyobrazania sobie ich grzecznie lezecych to bym sie zastanowila patrzac jak szalejesz w tej ciazy i jak ropiera sie energia ( zreszta z tego co mowisz to je tez) to watpie ze sobie tak grzecznie polezycie hahaha sciskam was goraco i chetnie bede wpadac po nowosci z zycia lobuziakow i ich mamusi

[gosiak76]

Ale sie ciesze razem z Toba az mi sie buzia usmiecha jak zobaczylam te wiesci od Ciebie ... parka za jednym zamachem to wspaniale bo nie trzeba sie meczyc by miec drugie malenstwo przeciwnej plci a pozniej sie okazuje ze rodzi sie maluszek tej samej plci co poprzednio
Super ze masz juz czesc ubranek - w kazdym badz razie mozesz cos dokupic ubranka wiekowo wieksze bo na pewno z tych obecnych wyrosna szybciutko Buziaki.

[patrycja89]

Dziękuję dziewczyny za wszystkie miłe słowa..

No ja też mam nadzieję, że rozpoznanie płci było ostateczne i że już tak zostanie. No jeśli urodzę dwóch chłopców to coś mi się wydaje, że będzie ubaw po pachy ;p ale lepiej nich zostanie jak jest.. no bo któremu włożę różową czapeczkę?? Ani po mojej stronie ani po stronie Miłosza rodziny nie dawały nam szans na parkę.. jednak się cieszę, że to mój mąż miał dobra intuicję.. Bo tak sobie pomyślałam.. może to że dostałam od życia bliźnięta znaczy, że już więcej nie będę mogła mieć dzieci (ale i tak mam nadzieje, że to nie prawda) więc fajnie jest mieć od razu w domu buszującego chłopca i dziewczynkę

Co do porodu.. termin porodu mam wyznaczony na 22 września.. czyli jeszcze długa droga przede mną.. Jednak lekarz wczoraj powiedział mi, że nie donoszę ciąży do końca terminu i on będzie się cieszył jeśli urodzę chociaż w 38 tgc. więc pod koniec sierpnia mam być spakowana , na wszelki wypadek gdybym musiała trochę poleżeć w szpitalu. Ciągle utrzymuje się wersja z cc - jak zapytałam lekarza o znieczulenie to powiedział "młotek w łepek i poduszka w zęby żeby nie krzyczeć" (czyt. nie stresuj się). Trochę się zdziwiłam kiedy usłyszałam ile ważą moje maluchy, bo w pojedynczej ciąży u koleżanki synek ważył w tym samym czasie 75 dag. Lekarz sam powiedział, że pierwszy raz w jego karierze spotkał się z tym, że bliźniaki wyprzedzają swój wiek o 2 tyg. I bardzo cieszy go, że tak książkowo przechodzę ciążę. Oby było tak dalej Nawet powiedział, że jeli tak będzie to szansa na poród naturalny się zwiększa.. ale jak wspomniałam mu o moim słabym wzroku to stwierdził, że nie ma sensu mnie ani maluchów męczyć

No i znowu się rozpisałam.. przepraszam

Imiona. Dla chłopca wybieraliśmy razem i będzie Cyprian Wojciech (po moim tacie Wojciech) a dla córcie mąż wybierał sam Oliwia Marcysia

[magma]

W Twojej sytuacji nie upierałabym się przy porodzie naturalnym...zaufaj lekarzowi, wie co mówi...a cesarki się nie boj...wszystko jest do przeżycia...wiem z autopsji.
Jestem przeciwniczką cesarki na życzenie, fakt, ale jesli sa do niej wskazania medyczne to nie podlega negocjacjom...
a i wzrok jest tu dodatkowym argumentem na "tak".
Pozdrawiam

Zajrzałam tu rano po dawkę optymizmu, nie zawiodłam się...to się udziela...dziękuję:))))
buziaki dla Cypriana i oliwki

[domowniczka]

co za radosc bije z Twego watku
niech opromieni cale forum

[patrycja89]

Domowniczko!! pojawiłaś się na forum.. odwiedziłaś mnie.. oj chyba to zapiszę w kalendarzu i to na czerwono;p;p ;o)
Gdzie byłaś kiedy Cię nie było?? Stęskniłam się :*

Magma ja nie będę się upierać.. fakt fajnie byłoby urodzić własnymi siłami.. ale dla mnie dzieci są najważniejsze a nie chce ich męczyć.. poza tym chodzi też o moje zdrowie.. jeśli poród aturalny mi zaszkodzi to kto później zaopiekuje sie moimi skarbami, kiedy ja w łóżku będę dochodziła do siebie?? Pogodziłam się już z cesarskim cięciem..Wiem, że po nim będzie musiała się zagoić rana.. ale przynajmniej będę miała maluszki obok siebie. A dla nich jestem w stanie zrobić wszystko. Nie boję się go samego w sobie tylko coraz częściej zaczynam myślec o znieczuleniach stosowanych przy cc. Nie ukrywam, że to mnie z lekka przeraża.. ale postanowiłam się narazie tym nie przejmować.. zacznę panikować bliżej terminu;p;p wtedy Was zamęczę;p

Cieszę się, że mój wątek wieje optymizmem i napawa Was dobrymi humorami. :*

Buziaki dla wszystkich kobitek :*:*

[magma]

Powiem Ci, że na poród czeka się zupelnie inaczej niż na operacje, nawet jesli będziesz miała świadomośc, że będzie CC...Porodowi towarzyszy owszem strach i obawa, ale też wielkie oczekiwanie, niecierpliwość, radość...To przewaga porodu nad operacją, to wielka przewaga...
Ja miałam CC pod narkozą i nie wyobrażam sobie osobiście innego rozwiązania...ale zdania są podzielone, jak zawsze i w każdym temacie...

Masz rację...na razie o tym zapominamy i skupiamy się na tych malutkich czapeczkach i kaftanikach i na radości oczekiwania...))))
Niecierpliwie oczekujemy razem z Tobą...

[patrycja89]

Zgadzam się z Tobą Madziu. Pamiętam jak czekałam na swoją operację, a jak teraz czekam na cc.. tak naprawdę to to cc to tylko pewne rozwiązanie a w rzeczywistości czeka się na maluszki.. Przed operacją jednak był większy strach i niepewność. Teraz chcę żeby było po wszystkim tylko dlatego że czekam za dziećmi z utęsknieniem.. a przedtem czekałam żeby było po wszystkim ze względu na nieznane, ból i strach i chęć pozbycia się tego świństwa. Więc uczucia są zupełnie odmienne
Cieszę się, że my tutaj mamy podobne podejście do wielu spraw

[gosiak76]

Naprawde w Twoim watku wieje duzym optymizmem Sloneczko i tak trzymaj. Najwazniejsze ze wiesz czego masz oczekiwac przy cc a nie jak to bywa przed operacja i w trakcie. Buziaki.

[patrycja89]

AKKM bardzo się cieszę, że napisałaś o swoim doświadczeniu cc. Dobrze jest wiedzieć jak inne kobiety to przechodzą. Wtedy łatwiej mi pomyśleć o tym pod różnymi względami. Ja jeszcze nie wiem jakie znieczulenie dostane. Dowiedziałam się, że jeśli cc jest planowane to w grę wchodzi albo znieczulenie zewnątrzoponowe albo podpajęczynówkowe.. czasami stosuje się też znieczulenie kombinowane. Jeśli jednak poród miał być naturalny a nagle okazuje się, że muszą podjąc się cc to wtedy narkoza. Jednak lekarz powiedział mi, że to wszystko będzie zależało tak naprawdę od tego jakie będę miała wyniki przed samym porodem, jak przejde inne badania konsultacyjne (np. okulista i endokrynolog) Powiedział też że może brać pod uwagę narkozę jeśli łatwiej będzie mi ją znieść ale tutaj musi wziąc pod uwagę moją tarczycę, a jak wiedzą niektóre z Was jestem pod opieką endokrynologa, bo dostałam nadczynności tarczycy i mam guzka.. więc wszystko zależy od mojego stanu zdrowia.
Ale ja jestem tak szczęśliwa że narazie się niczym nie przejmuje jak już zacznę panikować, to uwierzcie mi na słowo że odczujecie to tutaj ;p;p

Żaden chaos..żadne zamieszanie, bardzo się cieszę że piszecie do mnie.. dzięki temu wiem, że mogę Was zawalić gromem pytań w razie czego Poza tym dla mnie są to bardzo cenne uwagi i będę wam wdzięczna za wszelkie wskazówki

[magma]

jakiekolwiek znieczulenie Ci się nie trafi najwazniejsze jest jedno...nie czuje się bólu
Fajnie, że AKKM wspomniała o swoich doświadczeniach...ja mogę powiedzieć wyłącznie o narkozie, ale narkoze niemal każda tu obecna miała przy innych okazjach więc...
nic to...może coś weselszego:
Powiedz jak tam dzisiaj dzieciaczki? tańcują?

[gosiak76]

Pati jak zachowywaly sie maluszki juz po badaniu kiedy wyszlas z gabinetu ?? Dawaly Ci znac ze sie ciesza faktem ze nikt ich juz nie podglada ?? Buziaki

[karolina794]

Pati kochana jesli chodzi o cc i doświadczenia z nią związane,to przy Dawidzie miałam znieczulenie zewnątrzoponowe i czułam się po nim bardzo dobrze.Teraz też podjęłam decyzję z lekarzem,że zdecyduję sie na to samo,a o wrażeniach z przebiegu i pobytu opiszę ci jak będę juz po wszystkim ))))

[patrycja89]

Karolinko, bardzo się cieszę że jeszcze miałaś siłę do mnie napisać Z niecierpliwością będę czekała na Twój, a raczej Wasz powrót

Kobietki drogie, lekarz opisał mi tylko jak to wygląda w teorii, powiedział że praktyka często odbiega od teorii i tym się zajmiemy jak bedziemy bliżej terminu porodu - także wszystko może się zdarzyć Ja narkozę po laparo zniosłam bardzo dobrze, jednak później miałam problemy z organizmem.. zęby, włosy, paznokcie, także się na nią nie nastawiam.. szczerze? chyba chciałabym być świadoma podczas przychodzenia moich pociech na świat.. chociaż "tyle" miałabym jakgdyby z porodu naturalnego - a że mnie w sumie ani nic nie uczula, ani nie mam z niczym problemów to powinnam wszystko dobrze znieść. Jedyne co mnie bardzo cieszy, to to że mój nowy lekarz będzie robił cc. Jestem z niego bardzo zadowolona, przez nigo tak dobrze się nastawiam do porodu i nie wyobrażam sobie iśc pod nóż do kogoś innego

Maluszki?? hmm.. wczoraj na drugiej połowie meczu, którą oglądałam (bramka Kuby była zaje*****) zaczęły rozgrywać swój własny meczyk w brzuszku.. trochę się zdziwiłam, bo wcześniej już się uspokoiły i myslałam że śpią, a zaraz po bramce Polaków bardzo sie uaktywniły i to aż do końca meczu Póżniej tradycyjnie 3 w nocy i dyskoteka w brzuchu przez pół godziny.. a potem o 5 kiedy wstałam żeby pomóc mamie zrobic kanapki tacie na wyjazd i sprawdzić sposób spakowania mojego młodszego brata to też zaczęły się odzywać.. W sumie jak już sie położyłam, to wstałam przed chwila i narazie chyba odsypiają swoje nocne harce
Jutro przyjeżdża do mnie położna.. na kolejne spotkanie.. szczerze? nie umiem sie przekonać do obcej baby buszującej po domu i "grożącej" mi że ona będzie po raz pierwszy kąpać moje pociechy.. to są moje dzieci.. chcę się uczyć je kąpać.. może mi podpowiadać w trakcie ale nie kąpać je za mnie.. Moja mama wychowała 5 dzieci.. wyrośliśmy chyba na porządnych ludzi;p więc jak coś to ją poproszę o pomoc.. ;p Chce kąpać moje dzieci?? cóż.. i tak jej nie pozwolę..

[gosiak76]

To super ze malenstwa cieszyly sie z bramki Polakow bo dzieki temu nie przegralismy tego meczu i pokazalismy Rosjanom ze nas stac na strzelenie im gola rowniez
Czy jak malenstwa sie bawia w Twoim brzuszku w nocy kiedy spisz to czy takie zabawy budza Ciebie ??
Mam nadzieje ze bedziesz mogla kapac swoje skarby a polozna tylko Ci w tym pomoze a nie na odwrot - chociaz wiem ze jak cos postanowisz to tego dopniesz wiec tez mam nadzieje ze tak samo bedzie z kapiela malenstw
Buziaki i milego dnia Kochana :**

[patrycja89]

hehe Gosiu aż tak widać, że jestem uparta?? no co Ty.,.. ;p

ostatnio mam bardzo lekki sen, także wystarczy coś głośniej powiedzieć i już mam oczy szeroko otwarte.. Jesli chodzi o zabawy moich szkrabów, to tak czuję je za każdym razem, nawet kiedy śpię to potrafię się obudzić,. albo odruchowo położyć rękę na brzuchu i się uśmiecham i zaczynam do nich mówić przez sen;p;p - relacja mojego męża ;p;p
Muszę się wam przyznać, że od jakiegoś czasu, kiedy kładę się spać to mówię do dzieci.. i zawsze mają puszczoną jakąś kołysankę lub sama im coś nucę.. podoba mi się, że już reagują na Nasze głosy.. zwłaszcza jak mąż dzwoni przed pójściem spać (a z powodu lipnego zasięgu jest na głośnomówiącym) i zaczyna rozmawiać z dziećmi a one zaczynają kopać.. to jest takie zajefajne uczucie

[patrycja89]

aaaa Gosia, Gosia, Gosia.. wiesz kogo spotkałam??? Pamiętasz ten tekst, który kiedyś usłyszałam od pewnego znajomego.. "Nie jesteś prawdziwą kobietą, tylko jakimś towarem wybrakowanym"??? a więc wyobraź sobie.. że wróciłam do domu i los skrzyżował nasze drogi jeszcze raz....

[gosiak76]

Pamietam Patus .... podejrzewam ze glupio sie zrobilo tej osobie ... czy cos uslyszalas - moze jakies slowo a moze tak glupio ta osoba sie czula ze spuscila glowe tylko. Prosze napisz jego rekacje.
Pamietaj jestes swietna laska i tego sie trzymajmy .... a tekst o wybrakowanym towarze dotyczy bardziej Twego znajomego bo pokazalas jemu klase

[patrycja89]

Wyobraź sobie, że jakiś czas temu spotkał moją siostrę.. która powiedziała mi, że jestem mężatką i że jestem w ciąży bliźniaczej.. Kiedy ona mi mówiła kogo spotkała to ja nie skojarzyłam.. a ona nie umiała mi dokładnie wyjaśnić kto to był.. (znała go tylko z widzenia) .. więc olałam temat i cisza.. No i teraz spotkaliśmy się na chodniku, kiedy pojechałam mamie na zakupy.. Pierwsze co to go nie poznałam.. a on jak mnie zobaczył to nie wiedział gdzie się schować.. zrobił się tak czerwony jak burak (szedł z dziewczyną) a ja w tym samym momencie spotkałam koleżankę (taką krzykaczkę miejscową;p) która bez wstępu pytając jak się maja moje dzeciątka.. stałyśmy obok nich.. uwierz mi, że po prostu chłopak nie wiedział jak się zachować.. podszedł.. ale nie wiedział co powiedziec.. okazało się, że nie uwierzył mojej siostrze w to co mu powiedziała.. i teraz zrobiło mu sie strasznie głupio.. po chwili jednak zaczął do mnie mówić jak za dawnych czasów jakby nigdy nic się nie wydarzyło.. (moja koleżanka jednak nie omieszkała mu tego przypomnieć..) powiedział, że źle mu z tym.. ale nie przeprosił.. stwierdził, że skoro nie jest tak jak mówił to możemy o wszystkim zapomnieć... Nie wiem czy zrobiłam dobrze czy nie ale ja stwierdziłam, że tego mu nie zapomnę.. zranił mnie doszczętnie.. i choć może nie muszę nikomu nic wybaczać to nie chcę mieć nic wspólnego z osobą, która zamiast wesprzeć to jeszcze mnie docisnęła do ziemi.. na odchodnym powiedziałam mu takie zdanie " nie życzę Ci żebyś kiedykolwiek musiał pocieszać swoją partnerkę tak jak pocieszał mnie mój mąż i mimo wszystko, żebyś nigdy nie musiał się przekonać jak to jest walczyć o swoją godność zwłaszcza wśród znajomych".. może byłam zbyt surowa.. ale patrząc na swój rosnący brzuszek nie żałuję niczego..

[gosiak76]

Pati mysle ze dobrze zrobilas bo tego nie da sie nigdy zapomniec ... bylo mu glupio z powodu co kiedys powiedzial ale nie przeprosil i udal glupiego ze niby nic sie nie stalo ... to szczyt wszystkiego wiec mysle ze zrobilas dobre posuniecie bo nie wiem jak ja bym sie zachowala gdyby ktos mi to powiedzial podczas mojej choroby ... jestes godna podziwu Slonko ze mimo wszystko i tak bylas opnaowana do konca :**

[magma]

Bravo, bravo...silna z Ciebie kobitka!!! jeszcze raz bravo!!! Podziwiam...
chłopak nigdy nie zapomni tego spotkania...

co do wypadania włosów po narkozie...zakładam, że to była taka narkoza dożylna, w zastrzyku?
Mam podobnie, ale po tej "wdychanej" nie miałam takich problemów...czymś się pewnie różnią...Ta dożylna mnie porządnie osłabiła, długo odzyskiwałam siły, mam wrażenie, że kondycyjnie nadal jestem do tyłu....nic to, troszkę czasu i odbudujemy...
a do CC usypianie "z maski", z intubacją, w moim przypadku...

fajnie czyta się Twoje relacje z baraszkowania szkrabow...takiej dwojce to musi byc wesoło w brzuszku...

[patrycja89]

No wiecie.. ja też długo nie mogłam.. nie mogę i pewnie nie zapomnę jego słów.. chociaż tak naprawdę już na mnie nie działają.. bolały i przeszło.. ale niech wie jak to jest, gdy ocenia się ludzi pod względem ich zdrowia....

Nie pamiętam jaką miałam narkozę.. odliczałam cyferki od 10 w dół... doszłam do 7 i nic więcej nie pamiętam;p;p Nie wiem czy to konkretnie wina narkozy jeśli chodzi o wypadanie włosów.. ale ja mam bardzo długie, gęste i grube włosy i nigdy nie miałam z nimi problemów.. A po wyjściu ze szpitala i przy lekach automatycznie zaczęlam wyciągać całe pasma włosów ze szczotki i grzebienia.. kiedy brałam prysznic, czy kapiel we wodzie również miałam mnóstwo włosów.. więc skoro nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałam to na co mam zwalić winę??