w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Dziękujemy, że jesteście z nami- to dla nas bardzo ważne!!!
buziaki
buziaki
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Słońce mam nadzieję, że nastąpi cud. Myślami jestem z Wami i nawet nie wyobrażam sobie jak Wam ciężko.
Liczę na to, że Bóg Wam pomoże
Buźka
Liczę na to, że Bóg Wam pomoże
Buźka
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Cześć Kochane!
Jesteśmy juz w domku.
Maleństwo jest silne i nadal walczy! Będziemy już tylko pod opieka szpitala w Warszawie.
Kolejny pobyt czeka nas 17 września.
Nie ukrywam, że się tym wszystkim bardzo denerwuję więc wpływa to na moje samopoczucie.
Mam okropne mdłości od samego rana do południa.
Obojętnie co zjemy lub wypijemy zaraz oddajemy
Jestem już tym zmęczona a co najgorsze zdenerwowana, że ubywa nam kg.
Proszę Was o podpowiedz czy macie jakieś sposoby na te poranne problemy???
Jesteśmy juz w domku.
Maleństwo jest silne i nadal walczy! Będziemy już tylko pod opieka szpitala w Warszawie.
Kolejny pobyt czeka nas 17 września.
Nie ukrywam, że się tym wszystkim bardzo denerwuję więc wpływa to na moje samopoczucie.
Mam okropne mdłości od samego rana do południa.
Obojętnie co zjemy lub wypijemy zaraz oddajemy
Jestem już tym zmęczona a co najgorsze zdenerwowana, że ubywa nam kg.
Proszę Was o podpowiedz czy macie jakieś sposoby na te poranne problemy???
-
- Ekspert
- Posty: 204
- Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Cieszę się, że jesteście już w domku, wśród bliskich osób na pewno jest lepiej. Co do mdłości, to niestety nie mogę się na ten temat wypowiedzieć, ale mojej przyjaciółce pomagały najzwyklejsze w świecie biszkopty. Co chwila chodziła i przygryzała, a o migdałkach też słyszałam, że pomagają na sprawy żołądkowo-jelitowe. Dalej trzymam kciuki i pozdrawiam
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Rybenka jeszcze jedna metoda jaka pomaga to nie dopuscic do uczucia glodu. Zanim wstaniesz rano, zjedz sobie sucharka albo cokolwiek co jestes w stanie przyswoic, miej to kolo lozka- wielu osobom pomaga, mi tez... moze i tobie ulzy. Zycze Ci aby te dolegliwosci szybko odpuscily.
Ciesze sie, ze malenstwo walczy i nie daje za wygrane! Nieustannie trzymam za Was kciuki i mysle o Was.
Sciskam
Ciesze sie, ze malenstwo walczy i nie daje za wygrane! Nieustannie trzymam za Was kciuki i mysle o Was.
Sciskam
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Rybenko co u Ciebie ?? Prosze pisz i daj znac jak sie czujecie z maluszkiem i czy juz minely mdlosci badz radzisz sobie jakos juz z nimi ?? Tule cieplutko i jestem z Wami caly czas :**
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Cześć Kochane!
Z Maluszkiem czekamy na poniedziałkowy wyjazd do Warszawy do naszych wspaniałych lekarzy.
Mdłości stanowczo się zmniejszyły. Teraz już tylko raz lub dwa razy dziennie rozmawiamy z muszlą
Myślę, że to nerwy potęgowały te mdłości.
Wiemy, że wiele osób jest z nami myślami i modlitwą dlatego jest nam lepiej.
Jestem z Mężem spokojniejsza.
Marwimy się ogromnie ale staramy się normalnie żyć żeby nasz Skarb był spokojniejszy.
Tatuś codziennie całuje i rozmawia do dzidzi
Nie chodzimy do innych lekarzy bo nawet nie wiem do kogo mogłabym się wybrać.
Może usłyszę, że jestem nienormalna bo chcę donościć ciążę która i tak nie ma szansy na przeżycie.
A ja chcę donosić tą ciążę żeby chociaż na minutę po urodzeniu popatrzeć w oczka naszego Maluszka.
Dlatego też zostajemy pod opieką tylko naszych lekarzy w Warszawie.
Myślę, że dowiemy się czy pod moim serduszkiem jest Kubuś czy Milenka
Cały czas mówimy Kubuś- mam nadzieję, że Milenka się nie pogniewała hihi
Kochane dobrze, że jesteście bo mam się dokogo odezwać no i pouśmiechać.
buziaki
Z Maluszkiem czekamy na poniedziałkowy wyjazd do Warszawy do naszych wspaniałych lekarzy.
Mdłości stanowczo się zmniejszyły. Teraz już tylko raz lub dwa razy dziennie rozmawiamy z muszlą
Myślę, że to nerwy potęgowały te mdłości.
Wiemy, że wiele osób jest z nami myślami i modlitwą dlatego jest nam lepiej.
Jestem z Mężem spokojniejsza.
Marwimy się ogromnie ale staramy się normalnie żyć żeby nasz Skarb był spokojniejszy.
Tatuś codziennie całuje i rozmawia do dzidzi
Nie chodzimy do innych lekarzy bo nawet nie wiem do kogo mogłabym się wybrać.
Może usłyszę, że jestem nienormalna bo chcę donościć ciążę która i tak nie ma szansy na przeżycie.
A ja chcę donosić tą ciążę żeby chociaż na minutę po urodzeniu popatrzeć w oczka naszego Maluszka.
Dlatego też zostajemy pod opieką tylko naszych lekarzy w Warszawie.
Myślę, że dowiemy się czy pod moim serduszkiem jest Kubuś czy Milenka
Cały czas mówimy Kubuś- mam nadzieję, że Milenka się nie pogniewała hihi
Kochane dobrze, że jesteście bo mam się dokogo odezwać no i pouśmiechać.
buziaki
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Jestes naprawde silna i dobrze ze jestes pod opieka tylko tych lekarzy ktorzy naprawde troszcza sie o Ciebie i Twa ciaze abys mogla ja donosic a byc moze malenstwo bedzie dalej zyc i nie bedziesz musiala godzic sie z odejsciem maluszka a stworzycie ciepla rodzinke - zycze Wam tego bardzo bardzo mocno.
Daj znac jak badania w Warszawie przebiegly i co dalej lekarze planuja - tule cieplo :*
Daj znac jak badania w Warszawie przebiegly i co dalej lekarze planuja - tule cieplo :*
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Cześć!
Leżymy sobie w szpitalu i czekamy na badanie USG.
Jak tylko coś będę wiedziała zaraz odpiszę.
buziaki
Leżymy sobie w szpitalu i czekamy na badanie USG.
Jak tylko coś będę wiedziała zaraz odpiszę.
buziaki
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Wobec tego czekamy razem z Toba na wiesci jak sobie radzi maluszek :*
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Dziekuje Wam wszystkim za te ciepłe słowa...
Nasz Kubuś zamknął już oczka i jest Aniołkiem w niebie...
Nasz Kubuś zamknął już oczka i jest Aniołkiem w niebie...
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Rybenka jest mi ogromnie przykro. Brakuje mi slow. Sciskam Cie mocno!!!
Siedze i placze
Siedze i placze
- marzenka86
- Ekspert
- Posty: 209
- Rejestracja: poniedziałek, 18 października 2010, 22:04
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
[*]
Rybenka trzymaj sie!!Strasznie mi przykro!!
Rybenka trzymaj sie!!Strasznie mi przykro!!
-
- Ekspert
- Posty: 204
- Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Kochana łączymy się z Wami w bólu. Kubuś pewnie wie, że walczyliście o niego do samego końca i możecie być z tego dumni, że się nie poddawaliście. Ściskam
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
nie moglam pisac wczesniej, bo caly czas plakalam na Twoim watku i teraz tez placze
mialam podobne przezycia i wiem, ze nic nie jest w stanie Cie teraz pocieszyc
mialam podobne przezycia i wiem, ze nic nie jest w stanie Cie teraz pocieszyc
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Tak bardzo mi przykro kochana - tule Cie bardzo cieplutko i jestem z Wami myslami oraz lacze sie z Wami w bolu. :*
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Kochana a konflikt serologiczny wykluczony?
Jak się czujesz? Czy wszystko w porządku?
Jak się czujesz? Czy wszystko w porządku?
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
ehhhhhhh a tak się cieszyłam, że mogłam Wam pierwszym się pochwalić...
Jest nam ogromnie ciężko. Same wiecie jak długo walczyliśmy o Kubusia.
Jutro będzie Jego pogrzeb- będzie miał dookoła siebie innych Aniołków.
Gdyby nie nasza wiara to pewnie kiepsko byłoby z nami...
To wszystko gdzieś na górze było zaplanowane...
Jakimś cudem znalazłam się w Warszawie, gdzie spotkałam się z tak wspaniałą opieką ze strony lekarzy.
Każdy mówił na Kubusia dziecko, człowiek, maleństwo... ani razu nie usłyszałam, że umarła ciąża czy płód.
To jest tak ogromnie ważne, że nawet taką małą istotkę traktują jak człowieka, któremu należy się szacunek.
Mogłam im się wypłakać w rękaw i nikt nie mówił, że zwariowałam, że przesadzam...
Pożegnaliśmy się z Kubusiem, mogłam Go potrzymać na rękach, dotknąć rączki, policzyć paluszki... był śliczny.
Miał zaledwie 20 centymetrów- kruszynka- ale człowiek. Widziałam Jego śliczne zamknięte oczka, nosek, uszka, każdą rączkę i nóżkę...
A pomyśleć, że bałam się tego co zobaczę.
Ogromnie im za to dziękuję, że pomimo iż się wzbraniałam, chciałam go potrzymać zawiniętego to i tak w delikatny sposób Pani, która mi Go pokazywała starała się lekko Kubusia odsłonić chcąc mi pokazać, że to żaden straszny widok.
Tak właśnie było. Kubuś był maleńki ale śliczny. Wraz z Mężem bardzo się cieszymy, że mogliśmy w ten sposób się z Nim pożegnać. Obiecaliśmy mu, że niedługo się zobaczymy...
Przeżywamy tragedię, zawalił się nasz cały świat ale te kilka miesięcy z Kubusiem pod sercem przeżyliśmy pięknie.
Po drugiej stronie chmur,
Hen, za najwyższą z gór,
Złociutka gwiazda lśni,
A na niej Kubuś śpi.
Kołyskę z siedmiu mórz,
Kołderkę z płatków róż
I marzeń małych moc
Ma Kubuś w wieczną noc.
Jest nam ogromnie ciężko. Same wiecie jak długo walczyliśmy o Kubusia.
Jutro będzie Jego pogrzeb- będzie miał dookoła siebie innych Aniołków.
Gdyby nie nasza wiara to pewnie kiepsko byłoby z nami...
To wszystko gdzieś na górze było zaplanowane...
Jakimś cudem znalazłam się w Warszawie, gdzie spotkałam się z tak wspaniałą opieką ze strony lekarzy.
Każdy mówił na Kubusia dziecko, człowiek, maleństwo... ani razu nie usłyszałam, że umarła ciąża czy płód.
To jest tak ogromnie ważne, że nawet taką małą istotkę traktują jak człowieka, któremu należy się szacunek.
Mogłam im się wypłakać w rękaw i nikt nie mówił, że zwariowałam, że przesadzam...
Pożegnaliśmy się z Kubusiem, mogłam Go potrzymać na rękach, dotknąć rączki, policzyć paluszki... był śliczny.
Miał zaledwie 20 centymetrów- kruszynka- ale człowiek. Widziałam Jego śliczne zamknięte oczka, nosek, uszka, każdą rączkę i nóżkę...
A pomyśleć, że bałam się tego co zobaczę.
Ogromnie im za to dziękuję, że pomimo iż się wzbraniałam, chciałam go potrzymać zawiniętego to i tak w delikatny sposób Pani, która mi Go pokazywała starała się lekko Kubusia odsłonić chcąc mi pokazać, że to żaden straszny widok.
Tak właśnie było. Kubuś był maleńki ale śliczny. Wraz z Mężem bardzo się cieszymy, że mogliśmy w ten sposób się z Nim pożegnać. Obiecaliśmy mu, że niedługo się zobaczymy...
Przeżywamy tragedię, zawalił się nasz cały świat ale te kilka miesięcy z Kubusiem pod sercem przeżyliśmy pięknie.
Po drugiej stronie chmur,
Hen, za najwyższą z gór,
Złociutka gwiazda lśni,
A na niej Kubuś śpi.
Kołyskę z siedmiu mórz,
Kołderkę z płatków róż
I marzeń małych moc
Ma Kubuś w wieczną noc.
-
- Ekspert
- Posty: 204
- Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Jesteś wyjątkowo silną kobietą i bardzo dobrze, że piszesz o tym, bo jak człowiek wyrzuci z siebie emocje, to trochę mu lepiej. Nic wam tej straty nie wynagrodzi, musicie przejść żałobę, a potem zobaczysz co życie pokaże. Dobrze, że trafiliście na takich życzliwych ludzi, którym nie obce ludzkie przeżycia. Trzymajcie się cieplutko
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Najwazniejsze ze mieliscie mozliwosc zobaczenia Kubusia i sie z nim pozegnac oraz ze trafiliscie na tak wspanialych lekarzy ktorzy traktowali go jak istotke a nie jako plod.
Rybenko bardzo piekny wierszyk napisalas i najwazniejsze ze pewnego dnia sie znow spotkacie razem :*
Rybenko bardzo piekny wierszyk napisalas i najwazniejsze ze pewnego dnia sie znow spotkacie razem :*
- karolina794
- Ekspert
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 14 października 2010, 20:50
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Nie wiem co napisać,łzy leją się z oczu,gardło ściśnięte.Bardzo wam współczuję ;-((((((
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
ja nadal placze
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
... jak mam się ogarnąć??? ...
Rano wstałam z łóżka i z przyzwyczajenia pogłaskałam brzuszek...
Nie wierzę, że Go tam nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To jakiś zły sen!
Tak mi ciężko!
Tak mi Go brakuje!
Moje małe Słoneczko!
...
Nie mam dziecka a piersi pełne pokarmu.
Dzwoniłam do naszej Pani dr z Warszawy.
Powiedziała jaki lek powinnam brać na spalenie pokarmu.
Musiałam załatwić receptę, w sobotę, po pogrzebie...
Recepta w weekend- graniczy z cudem.
Bałam się pojechać do szpitala.
Pojechałam do przychodni rodziców, prawie 70 km od domu.
Byłam o 20 wieczorem.
Przyszedł lekarz, zaspany, pewnie zły bo Go obudziłam.
Powiedziałam, że urodziłam martwe dziecko 4 dni wcześniej, że bolą mnie piersi, że mam pokarm...
"No tak się dzieje, to naturalne, no i co mam pani poradzić? To co nie chce pani karmić???"
Nie chcę? - Moje dziecko nie żyje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
"Aaaaa no to zupełnie co innego. Co tam w Warszawie kazali zapisać?"
... brak słów...
Rano wstałam z łóżka i z przyzwyczajenia pogłaskałam brzuszek...
Nie wierzę, że Go tam nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To jakiś zły sen!
Tak mi ciężko!
Tak mi Go brakuje!
Moje małe Słoneczko!
...
Nie mam dziecka a piersi pełne pokarmu.
Dzwoniłam do naszej Pani dr z Warszawy.
Powiedziała jaki lek powinnam brać na spalenie pokarmu.
Musiałam załatwić receptę, w sobotę, po pogrzebie...
Recepta w weekend- graniczy z cudem.
Bałam się pojechać do szpitala.
Pojechałam do przychodni rodziców, prawie 70 km od domu.
Byłam o 20 wieczorem.
Przyszedł lekarz, zaspany, pewnie zły bo Go obudziłam.
Powiedziałam, że urodziłam martwe dziecko 4 dni wcześniej, że bolą mnie piersi, że mam pokarm...
"No tak się dzieje, to naturalne, no i co mam pani poradzić? To co nie chce pani karmić???"
Nie chcę? - Moje dziecko nie żyje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
"Aaaaa no to zupełnie co innego. Co tam w Warszawie kazali zapisać?"
... brak słów...
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Nie no w glowie mi sie to nie miesci jak mozna w taki sposob sie odezwac lekcewazaco - po prostu trzeba huknac na takich bo nie dosc ze dziewczyna przezywa to wszystko to lekarz jeszcze z takimi tekstami. Jedna wielka masakra.
Tule Cie kochana i jest mi bardzo smutno :*
Tule Cie kochana i jest mi bardzo smutno :*
Re: w oczekiwaniu na cud :) jestem w ciąży
Tak sobie siedzę i myślę...
Przeżyłam okropny okres walki z endo...
Gdy zdiagnozowali mi endometriozę i powiedzieli, że muszę mieć przeprowadzoną laparoskopię to bardzo się bałam.
Po laparoskopii okropny czas, kiedy musiałam łykać Danazol i czekać na zielone światełko w staraniach o dziecko...
Kolejne miesiące po laparoskopii a ja zaczynam kolejny lek visinne (czy jakoś tak) i dalej muszę czekać...
Chyba od lutego mieliśmy zacząć działać no i działaliśmy tylko bezskutecznie... nerwy, tykający zegar, odliczanie dni płodnych i niepłodnych, dzisiaj TAK jutro NIE, po wyczekiwaniu przychodzi @ i ta cała nadzieja pryska jak bańka mydlana...
Lekarz nas wspomaga pregnylem, clo... i nic... i nic... i nic...
Nerwy coraz większe w domu...
Złość...
Płacz...
Myśli o adopcji...
Dwa lata starań, ból i cierpienie, że jakieś coś, co nazywają ENDOMETRIOZĄ nie pozwala mi na szczęście...
Przepłakałam wiele dni i nocy...
Ten ból i cierpienie to nic... strata Kubusia - ból nie do opisania...
Okropne myśli chodzą mi po głowie...
Czy życie ma jeszcze sens...?
Nie przejmuje się tą endometriozą...
Niech sobie jest...
...
Przeżyłam okropny okres walki z endo...
Gdy zdiagnozowali mi endometriozę i powiedzieli, że muszę mieć przeprowadzoną laparoskopię to bardzo się bałam.
Po laparoskopii okropny czas, kiedy musiałam łykać Danazol i czekać na zielone światełko w staraniach o dziecko...
Kolejne miesiące po laparoskopii a ja zaczynam kolejny lek visinne (czy jakoś tak) i dalej muszę czekać...
Chyba od lutego mieliśmy zacząć działać no i działaliśmy tylko bezskutecznie... nerwy, tykający zegar, odliczanie dni płodnych i niepłodnych, dzisiaj TAK jutro NIE, po wyczekiwaniu przychodzi @ i ta cała nadzieja pryska jak bańka mydlana...
Lekarz nas wspomaga pregnylem, clo... i nic... i nic... i nic...
Nerwy coraz większe w domu...
Złość...
Płacz...
Myśli o adopcji...
Dwa lata starań, ból i cierpienie, że jakieś coś, co nazywają ENDOMETRIOZĄ nie pozwala mi na szczęście...
Przepłakałam wiele dni i nocy...
Ten ból i cierpienie to nic... strata Kubusia - ból nie do opisania...
Okropne myśli chodzą mi po głowie...
Czy życie ma jeszcze sens...?
Nie przejmuje się tą endometriozą...
Niech sobie jest...
...