Trafilam tu bo nie wiedzialam gdzie indziej szukac wsparcia.. Jestem 21letnia studentka, ktora mieszka sama w uk. O tym ze choruje nie wie nikt. Problemy zaczely sie dawno temu, jak tylko dostala miesiaczke w wieku 10lat, byly one tak bolesne i obfite ze musialam lezec w lozku przez pare dni bo nie moglam sie ruszac. Bo wyprubowaniu masy lekow, ten problem sie skonczyl ale pojawily sie inne, w wieku 16 lat mialam wykonana pierwsza laparoskopie, nastepne dwie niecaly rok pozniej, w miedzy czasie dowiedzialam sie ze mam powazny probem z nadzerka.Od tego czasu zaczeto straszyc mnie rakiem drog rodnych, poniewaz wszystkie kobiety w mojej rodzinie, w tym moja mama, musialy z tym walczyc. W wieku 19 lat wyjechalam na studia, przez 2 lata mialam spokoj. w polowie zeszlego roku zaczelam miewac straszne bole macicy,miednicy i kregoslupa, zaczelam miec obfite i nieregularne miesiaczki, nie dostalam sie jednak do ginekologa bo w tym kraju do ginekologa nie da sie dostac. Nie myslalam nawet ze to cos zlego, myslalam ze to nerwobole ale na zmiane pogody, stres. Wszystko sie wyjasnilo 15 listopada.. od 10 listopada probowalam zalatwic wizyte u ginekologa poniewaz okres spoznial mi sie prawie miesiac, zrobilam testy,4 wyszly negatywne ale jeden byl pozytywny.W nocy z 14na 15 listopada obudzil mnie bol. To byly dziwne skurcze brzucha, ktore bolaly jak by ktos od srodka kopal mnie glanami. Gdy probowalam wstac poczulam ze mojelozko i spodnie od pidzamy sa cale mokre, nie wiedzialam co sie dzieje. Gdy zapalilam nocna lampke , serce mi zamarlo.bylam cala we krwi. Zaczelam krzyczec o pomoc. Moja wspolokatorka zadzwonila po karetke. W szpitalu blagalam o srodki przeciwbolowe bo myslalam ze umre z bolu.Gryzlam sie po rekach skrecajac sie na lozku, a oni dali mi paracetamol. W nocy i z rana wyslalo mnie na serie badan, ginekologiczne,tomografie,badania krwii i moczu. Okolo 17:00 kazano mi sie ubrac, powiedzieli ze moge isc do domu tylko lekarz musi mi cos jeszcze powieziec. Mialam na niego zaczekac w poczekalni, z masa innych ludzi. Kiedy ten przyszedl myslalam ze pojdziemy do gabinetu, gdzies na sttrone. Nie. Podszedl do mnie i przy wszystkich tych ludziach , ze stoickim spokojem na twarzy powiedzial - '' Ma pani szczescie ze tak wczesnie pani poronila, bo jak by to byl dalszy etap ciazy, to musili bysmy to z pani jeszcze wyskrobac, a bylo by ciezko bo przy endometriozie trzeba z tym uwazac. Ma pani dwa miesniaki na miacicy, to najprawdopodobniej przez nie pani poronila. Niech sie pani zglosi do swojej przychodni i lekarz ustali jakies leczenie, ok? mielego dnia.'' . W ciagu minuty ten lekarz zawalil mi cal moj swiat. W jednej chwili dowiedzialam sie ze moglam byc mama ale nie bede, i ze mam cos we mnie, cos co zabilo moje dziecko.. Siedzialam w tej poczekalni w bezruhu chyba jeszcze z okolo 40min. Nie plakalam, liczyam ze to zly sen , ze sie obudze i bedzie dobrze. Ale nie jest. Na chwile obecna mam stwierdzona endometrioze II stopnia i juz 3 miesniaki. Lecza mnie zoladexem, choc caly czas naklaniaja do usuniecia macicy.
Nigdy wczesniej nikomu o tym wszystkim nie powiedzialam, dopiero teraz to z siebie wyrzucam.. Nawet moj partner nie wie ze mogl byc tata..boje sie mu powiedziec, boje sie ze to mja wina, boje sie ze go tym od siebie odrzuce.. Czuje sie absolutnie niekobieca.. jak zepsuty model.. nie daje juz z tym rady..
