Moje drogie Panie, długo zastanawiałam się czy zalogować się na tym forum ale co tam- raz kozie śmierć

Jeśli chodzi o mnie i moje szalone jajniki to sprawa wygląda tak, że na imię mam Maria, mam 22 lata i nie posiadam zdiagnozowanej endometriozy ale wszystko po kolei...
Zaczęłam miesiączkować w wieku 10 lat. Na początku moje miesiączki nie były bolesne, stały się takie w okolicach Gimnazjum. Od paru ładnych lat są nie do wytrzymania, pierwsze 3 dni mam wyjęte z życia, żeby móc jakoś się poruszać łykam wtedy Ketonal, jak kaczka, ponieważ tylko on mi pomaga. Wszystkie moje miesiączki wyglądają tak samo: 2-3 dni brązowego śluzu przed, 3 dni leżenia z potwornym bólem podbrzusza oraz kręgosłupa, biegunka (jak szczerze, to szczerze

) a upragniony koniec przychodzi po 7-8 dniach krwawienia. Dużym problemem jest też dla mnie nadmierne owłosienie... Od dłuższego czasu zauważyłam, że za każdym razem podczas miesiączki, wydostają się ze mnie skrzepy krwi, oprócz tego moje cykle od zawsze są potwornie nieregularne, ostatnio miałam przerwę od października, do stycznia tego roku. W czasie tych 3 miesięcy byłam kilka razy u Gina, który kazał mi jedynie wykonywać testy ciążowe, oczywiście wszystkie były negatywne (a to Ci niespodzianka) a podczas ostatniej wizyty powiedział, że damy luteinę. Kilka dni później po tej wizycie zasłabłam w pracy (a nie był to mój pierwszy raz), zostałam przewieziona do szpitala i tam miła pani pielęgniarka załatwiła mi konsultację ginekologiczną. Zrobiono mi USG dopochwowe i okazało się, że w obu jajnikach mam torbiele, z czego jeden 4 cm i to podobno on hamował miesiączkę. Następnego dnia okres się pojawił, co przeżyłam cudem, bo po 3 miesiącach niemiesiączkowania, zapomniałam jak to było

. I po tych ostatnich przejściach ze stycznia wkurzyłam się, poszłam do innej Gin, która powiedziała, że moje objawy jej się nie podobają, dała skierowanie na kolejne USG sprawdzić czy torbiele zniknęły no i czekam do 19 lutego (niech żyje NFZ

) jednak coś mi tu nie gra... Zawsze mi wmawiano, że takie bolesne miesiączki to "taka moja uroda" i że mam to po mamusi, więc zaciskałam zęby ale potem wpadłam na hasło "endometrioza" w internecie i zaświeciła mi się lampka, że to chyba jednak wcale nie jest takie normalne! Do całych tych moich wypocin dodam tylko, że odkąd w wieku 18 lat rozpoczęłam współżycie, moje stosunki zawsze są bolesne. Na początku myślałam, że to wina "pokaźnego oprzyrządowania" mojego chłopaka, ginekolog stwierdził, że jestem w środku zbudowana prawidłowo, i że ten ból siedzi tylko w mojej głowie i powinnam iść do seksuologa ale z obecnym (i miejmy nadzieję ostatnim) chłopakiem o nieco skromniejszych gabarytach jest to samo, choć ból jest nieco mniejszy. Z nowych rzeczy, które zaobserwowałam to fakt, że od jakiś 2-3 tygodni ciągle jestem wzdęta i odczuwam silny ból kręgosłupa, zwłaszcza po stronie prawego jajnika, w którym jest, lub była ta 4 cm torbiel... Udało mi się załatwić ekstra wizytę na dzisiaj popołudniu do ginekologa i zamierzam jej o tym wszystkim powiedzieć.
Przepraszam, jeśli moje wypociny są zbyt chaotyczne oraz za panikę ale musiałam to komuś napisać, bo jestem z tym tak na prawdę sama...
Pozdrawiam was wszystkie i dziękuję za "wysłuchanie"
