
Chyba jednak za mało wiedziałam o endo wcześniej. Bo nie wiem, czułam się lepiej kiedyś niż teraz. Dziś już mnie nie boli, nie aż tak. Nie mam też krwawienia. To tak jakbym @ dostała i to bardzo silnej. Przed laparo nigdy takiej nie miałam.
W szpitalu robili mi wyniki, wyszły ok. Trochę podwyższone (WBC) ale w chyba granicach normy. Usg też ok. Mocz też ok.
Jutro jadę do swojego lekarza, pytać od czego to wszystko. Jestem z tych osób, które muszą się upewnić, nawet jak panikuje trochę

Chyba gorzej czuję się psychicznie, zdałam sobie sprawę, że za mało wiem o tej chorobie jeszcze. Ze szpitala przyszły mi też wyniki, że to endo.
Także walczę, bardziej ze smutkiem, wahaniami nastroju i jak zwykle z moją paniką. Tak się przestraszyłam tego bólu i tego, że trafiłam do szpitala, że od razu wyobrażałam sobie najgorsze. Dlatego muszę się upewnić, że wszystko jest ok.
Ciężko mi jest też radzić komuś, bo to dla mnie początek.
Aaaa i byłam u lekarza, który mnie leczył kiedyś. Był bardzo zdziwiony, że mam to co mam. No bo skąd...
Masakra jakas
pozdrawiam ciepło!!