No więc dostałam @, a właściwie pseudo-@. Krwawienie mam tak skąpe, że nie używam podpasek, wystarczy wkładka. Byłam wczoraj na wizycie u ginekologa i okazało się, że to jednak @, tylko taki słaby. Niestety na lewym jajniku to nie był pęcherzyk, mam cystę endo 12mm. Jak się wyraziła pani doktor, jest ona przysuszona po V, więc o dziwo nie mam żadnych dolegliwości bólowych, jedynie odrobinę krzyże czuję. Dostałam tabletki antykoncepcyjne i mam je brać, tak jak to było planowane, przez pół roku w systemie 3 opakowania i przerwa. Przepisała mi też drugie opakowanie Furaginy na pęcherz. Jeżeli na tabletkach rozwinie się endo, wtedy laparoskopia. Powiedziała, że skoro przy V tak źle się czułam, to sztuczna menopauza mi szkodzi i nie chce mi dawać żadnych innych leków, które by wywołały taki stan. Wszystkie starsze leki mają jeszcze więcej potencjalnych skutków ubocznych niż V, więc jest duże prawdopodobieństwo, że znosiłabym je jeszcze gorzej. Wygląda to tak, że nie ma mnie za bardzo czym leczyć

Bo pigułki mogą powstrzymać rozwój endo, ale nie muszą. Choć mam nadzieję, że będę miała trochę spokoju na nich.
Mam też zgłosić się do kardiologa na holter i echo serca, bo jej się nie podobają te zaburzenia rytmu serca i trzeba je wyjaśnić. Do tego znowu mam straszne przesuszenie okolic intymnych, do tego stopnia, że mam rany. Jak skończy się @, mam brać globulki nawilżające, teraz smaruję się maścią z wit. D i trochę pomaga.
Moje zawroty głowy można wytłumaczyć w ten sposób, że podczas @ lub plamień, wahnięcia hormonów działają tak na serce. Zdrowa osoba by pewnie tego nie czuła, ale ja mam wrodzoną wadę, co może być przyczyną. Trzeba zobaczyć, co powie kardiolog.
Co do cysty na jajniku - może dalej boleć, ciężko to przewidzieć. Na razie jest ok, ale jak zareaguje na pigułki, tego nie wiem.
To wszystko mnie cholernie zdołowało
