Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Gdybys musiala sama placic za in vitro to by kosztowalo sporo,
ale
zakwalifikowali do programu, wiec trzeba szybko skorzystac i mocno wierzyc, ze sie uda zajsc! Ja w to wierze! i trzymam kciuki! powodzenia!
ale
zakwalifikowali do programu, wiec trzeba szybko skorzystac i mocno wierzyc, ze sie uda zajsc! Ja w to wierze! i trzymam kciuki! powodzenia!
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Cześć dziewczyny. Nic nie piszę, czasem zaglądam... Mam kiepski czas w życiu... in vitro jeszcze nie miałam i nie wiem kiedy będzie
same problemy 


Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
wiem, ze zycie Cie nie rozpieszcza
ale
przed in vitro musisz sie wyciszyc, odpoczac, odstresowac
dosc juz "kiepskiego czasu" w Twoim zyciu! Niech to wszystko wreszcie sie odwroci!!! Amen!
ale
przed in vitro musisz sie wyciszyc, odpoczac, odstresowac
dosc juz "kiepskiego czasu" w Twoim zyciu! Niech to wszystko wreszcie sie odwroci!!! Amen!
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
araja79 musisz sie 3mac i byc twarda! wierze, że bedzie dobrze u Ciebie musi byc! życze duzo uśmiechu i słonca na każdy dzien :*
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Dziękuję za słowa otuchy
Niestety u mnie wcale pozytywizmu nie widać... Zakończyło się depresją... Musze teraz jeszcze i ją leczyć. W chwili obecnej, powinnam otrzymać oskara za tak dobre aktorstwo. Choć wiem że nie jest to dobre to i tak gram. Pozdrawiam was, trzymajcie si e

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
qrcze, jak Ci pomoc?
bierzesz jakies prochy na polepszenie samopoczucia
masz troszke czasu? bo sauna pomaga
ale nie kazdy ma na nia zdrowie i czas...
a co sprawia Ci przyjemnosc?
bierzesz jakies prochy na polepszenie samopoczucia
masz troszke czasu? bo sauna pomaga
ale nie kazdy ma na nia zdrowie i czas...
a co sprawia Ci przyjemnosc?
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Niestety nie mam czasu. Prochów żadnych teraz brać nie mogę, bo dostaję zastrzyki na wyciszenie... W przyszłym tygodniu jadę do Opola na kontrole co i jak i zobaczymy co dalej... Szczerze mówiąc nie myślałam, że in vitro to tak ogromne obciążenie psychiczne... A jednak...
Teraz człowiek jeszcze bardziej odczuwa każde rozczarowanie... W rezultacie nie wiadomo co myśleć... nie da sie wypośrodkować... Część ludzi mówi "bądź dobrej myśli" i jestem, po czym na wizycie otrzymuję takie wieści, że "spadam z pieca na łeb"... Inni mówią "musisz dopuszczać do siebie myśl, że się nie uda, że jeszcze nie teraz, że coś tam" i co?? Nie da się, bo jak zaczynam myśleć w ten sposób to bombardują mnie myśli typu " po co to robić? przecież i tak może nie wyjść", " nie łudź się, na pewno coś Ci wyrosło na jajnikach i znów będzie lipa" no i tak jest w kółko.... A uwierzcie, nie da się wypośrodkować i myśleć "będzie dobrze, choć to może jeszcze nie teraz" na prawdę się nie da!!!! Jak się człowiek nastawia to już na maxa.

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Wierze ze tak wlasnie sie czujesz. napewno in vitro to wielkie obciazenie bo wiemy ze to jakas ostatnia opcja ale trzeba mimo wszystko wierzyc. Powiem ci ze kuzyn mojego M i jego zona starali sie juz jakies 10 lat od zeszlego roku podchodzili do in vitro ona tracila nadzieje po kazdym nie udanym podejsciu ale chciala walczyc szukala co jeszcze mozna naprawic. Jezdzila z Anglii do polski na cale miesiace zeby dobrze sie przygotowac. Az jej mezowi wysiadl kregoslup nie mogl chodzic i konieczna byla operacja. Wiedzieli ze maja oplacone jeszcze jedno podejscie i nie chcieli stracic tej kasy. Jakims cudem pojechali do Polski na 3 dni przed planowanym transferem ale bez zadnych nadzieji mysleniu o tym bo przeciez on bedzie mial powazna operacje na kregoslup grozil mu wozek. Pojechali tylko zeby kasy nie stracic i co... Udalo sie jest teraz w trzecim miesiacu nadal w to nie wierzy i nie miala jeszcze czasu porzadnie sie nacieszyc bo operacja naszczescie maz juz wrocil ze szpitala chodzi i wraca do zdrowia
Wiem ze latwo sie mowi nie mysl o tym dlatego nie bede ci tego mowic ale obiecaj mi ze pod zadnym pozorem nie zwatpisz w swoje marzenia! Pamietaj mialas miec in vitro w przyszlym roku a tu wyszlo ze mozesz teraz to jjuz jest pozytywny znak na twojej drodze
Trzymaj sie 



"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Araja, trzymam kciuki!!!!!
ufam, ze sie powiedzie
i Ty tez tak musisz myslec!
pozytywne myslenie pomaga
ufam, ze sie powiedzie

pozytywne myslenie pomaga

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
No i stymulujemy
Kochane to chyba było jakieś zrządzenie losu, że tak mnie potraktowali we wro i że taka kolejka była i zdecydowałam się przenieść do Opola. Wczoraj w radio usłyszałam że nie dostali dalszego kontraktu z NFZ .... Ja współczuję tym wszystkim parom oczekującym zniecierpliwionym... Gdybym tam została czekałabym jeszcze niewiadomo ile, albo teraz bym się przenosiła a tak mam już to wszystko za soba i jestem bardzo zadowolona z lekarza i kliniki 


Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Nawet nie wiesz jak długo czekałam na te dobre wieści!!! Gratuluję i czekam na dalsze kroki. Pisz na bieżąco kochana.
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Jutro ostatnia kontrola pęcherzyków i najprawdopodobniej we wtorek punkcja 

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
I po punkcji. Uzyskaliśmy 5 komórek. Czekamy. Zobaczymy jak się dzielą.. jutro bedzie wiadomo.
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Trzymam kciuki mocnoooooo
dawaj znac 


"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Pisałam to chyba jeszcze na "zaćmieniu" 6 komórek
wszystkie się zapłodniły
i teraz w piątek 13 go na godz. 13:30 mam trasfer 



Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Bosko, bosko, bosko!!!!!!!
Trzymam kciuki tak mocno że aż.....
Trzymam kciuki tak mocno że aż.....

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Super
Zobaczysz 13tka bedzie szczesliwa
Trzymam kciuki:)


"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
No to jestem po transferze
Był mały problemik, macica nie chciała wpuścic tego przyrządu, ale w końcu się udało. Podano 2 komórki. Teraz czekamy... 24.06.2014 robimy hcg i zobaczymy...

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
no to teraz trzymamy kciuki jeszcze mocniej !!!
i czekamy 


"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Te kciuki proszę bardzo mocno zaciskać, bo niestety reszta komórek nie chciała się dzielić i nie dotrwały 5ej doby
jedna tylko jakoś ciągnie, to ją zamrozili ale też jest mizerniutka
Oszaleję jak się nie uda teraz...








Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
bedzie dobrze!!!! bedzie radosnie!!! bedzie sie dzialo!!!!
tylko nastawienie musi byc pozytywne!
sciskam i tule Cie mocno
tylko nastawienie musi byc pozytywne!

sciskam i tule Cie mocno
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Uda się kochana na pewno!
Pamiętasz jak ja się martwiłam?
Tylko jedna biedniutka komóreczka i przez 11 dni strach i nerwy!?
Będzie dobrze, ja strasznie mocno trzymam kciuki za Ciebie.
Pamiętasz jak ja się martwiłam?
Tylko jedna biedniutka komóreczka i przez 11 dni strach i nerwy!?
Będzie dobrze, ja strasznie mocno trzymam kciuki za Ciebie.
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
No kochane na dzień 24.06.2014r wynik hcg 123
jutro powtórka, zobaczymy czy rośnie... I niestety nadal strach, żeby nie było pozamacicznej, żeby nie poronić itd... eh radość pomieszana z lękiem...






Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
KOchana cudownie!!! Trzymamy kciuki dalej mocno zacisniete zeby wszystko bylo dobrze :0 Mowie ci ze ta 13stka napewno jest szczesliwa 

"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Ewe 13 zawsze było szczęśliwe dla mnie... Ponad 30 lat mieszkałam pod 13, chodziłam do podstawówki nr.13, numer w dzienniku najczęściej miałam 13, uwielbiam czarne koty (jednego mam w domu) ojciec był kominiarzem...Nic dodać nic ująć...
Co prawda kawałek życia miałam zmarnowany, ale każdemu potrzebna jest "szkoła życia" inaczej nie byłabym tą osobą, którą jestem, nie wiedziałabym, że jestem tak silna i tak wiele potrafię znieść... Mimo wszystkich przykrości wdzięczna jestem losowi za życie jakie miałam, bo dzięki temu jestem w stanie dziś docenić to co mam, co osiągnęłam... Doceniam męża
kiedyś bym tego nie potrafiła, w ogóle nie byłby moim mężem...
Wczorajszy poziom HCG 304,7
Jesteśmy w ciąży
Dziewczyny trzymam kciuki teraz za was wszystkie 




Wczorajszy poziom HCG 304,7




Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Kochana cudowne wiesci!!! wiedzialam ze sie uda!! nie mialam cienia watpliwosci!! teraz czekam na dalsze wiesci, na opowiadania o ciazy
Takie newsy sa nam potrzebne!! Gratulacje kochana rosnijcie zdrowo 
Ps. dla mnie tez 13stka byla zawsze szczesliwa


Ps. dla mnie tez 13stka byla zawsze szczesliwa

"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
modlilam sie za to!Araja79 pisze: Jesteśmy w ciąży![]()
G R A T U L U J E !!!
B.B.B.B. mocno gratuluje

Re: Zaczęło się od czegoś zupełnie innego...
Jejku ale się cieszę!!!! Nie miałam wątpliwości że szczęście Ci sprzyja.
GRATULUJĘ SERDECZNIE!!!
Nie miałam kilka dni internetu i nie mogłam się doczekać kiedy zajrzę na forum i przeczytam te wspaniale wieśći.
SUPERR!!!!!!! Dbaj o siebie i maleństwo!!!
GRATULUJĘ SERDECZNIE!!!
Nie miałam kilka dni internetu i nie mogłam się doczekać kiedy zajrzę na forum i przeczytam te wspaniale wieśći.
SUPERR!!!!!!! Dbaj o siebie i maleństwo!!!