Mam 23 lata, mieszkam w Lublinie i dołączam do Waszego grona ? tak, ja też mam endometriozę. Potwierdziła ją laparoskopia (29 października). Miesiączki praktycznie od zawsze miałam bolesne, choć te najgorsze zaczęły się jakoś 2 lat temu. Oczywiście wszyscy uspokajali, że to pewnie wina stresu, że okres musi boleć i to normalne, że po ciąży i porodzie przejdzie. Tylko jak wierzyć, że to normalne, gdy co miesiąc miałam wrażenie, że ktoś próbuje mi ze środka wszystko wyrwać? Miesiące mijały, ból nie, lekarze dalej uspokajali. Mijały kolejne miesiące, do stycznia tego roku, gdy karetka musiała mnie z pracy na SOR odtransportować , oczywiście w trakcie okresu ? mój organizm już nie wytrzymywał ciągłego bólu. Tam jednak kolejny raz: ?Okres musi boleć, nic Ci nie jest? no i do domu. Skierowania na badania od lekarza rodzinnego, usg jamy brzusznej i na prawym jajniku była już torbiel czekoladowa. Szukanie kolejnego ginekologa, luty - wizyta i na usg tv już nie jedna, ale dwie torbiele. Na 3 miesiące dostałam leki. Ból częściowo odpuścił, ?moje czekoladki? miały się świetnie i ciągle rosły. Skierowanie na laparoskopię, początkowo termin na 16.09, wizyta na oddziale, kolejne usg i są już trzy torbiele, jednak ze względu na złe wyniki hormonów tarczycy anestezjolog nie zgadza się na znieczulenie. Więc znowu czekam, brzuch oczywiście dalej boli, kolejny termin 29.10. Laparoskopia i ogniska endometriozy na całej otrzewnej, torbiele z prawego jajnika usunięte, znalezioną w trakcie torbiel okołojajowodową lewą usunęli. Miałam też histeroskopię: usunięte trzy polipy endometrialne (na usg widoczny był 1). Czekam jeszcze na wyniki badań histopatologicznych, wizytę kontrolną mam 23.11. Po operacji lekarz uspokajał, że będzie ok, żeby szukać ?dobrych genów? i o dzidziusia się starać jak najszybciej, a póki co czekać na wyniki i wtedy startujemy z leczeniem.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie
