Strona 1 z 3

Re: Wieloletnia choroba

: sobota, 10 kwietnia 2010, 21:00
autor: Zaklinka1989
O chorobie w rodzinie to chyba nie do mnie, bo ktos inny o tym pisal :) A ja... no narazie moj ginekolog podejrzewa endo. Nie mialam jeszcze laparoskopii. Ale czuje sie fatalnie. Najgorzej podczas miesiaczki, ale generalnie slabo czuje sie podczas calego cyklu. Zobaczymy jak to u mnie bedzie. Ciesze sie ze u Ciebie Slodka wszystko wraca do normy i ze mama czuje sie dobrze :) Pozdrawiam Cie cieplo

Re: Wieloletnia choroba

: poniedziałek, 12 kwietnia 2010, 15:19
autor: vwd
moja tesciowa zmarla na rak :( jelita grubego, z przerzutami m.in.na watrobe :( odeszla w 3 miesiace :( To byl koszmar :(

Re: Wieloletnia choroba

: poniedziałek, 12 kwietnia 2010, 19:30
autor: Zaklinka1989
Jejku, Vwd wspolczuje Ci :* Przytulam Cie mocno :*

Re: Wieloletnia choroba

: wtorek, 20 lipca 2010, 13:37
autor: vwd
moge niestety powiedziec, ze endo w moim przypadku to wieloletnia choroba :(
ale... bylo kilka milych przerw, zawsze byla jakas nadzieja, zreszta ciagle jest :) wciaz jest tez aktualne, co powiedzialam kilka miesiecy temu:
vwd pisze:co bedzie? co moze byc? roznie!
wszyscy wierzymy w postep medycyny, leki nowej generacji...
ja mialam kilkakrotnie zatrzymywane miesiaczkowanie, ponadto caly czas szukalam/szukam nowych rozwiazan, nowych lekarzy, kt. chcieliby sie przejac moim przypadkiem
zdecydowanie latwiej jest gdy ktos nie stara sie zajsc w ciaze...
licze juz ile zostalo mi do konca, mam nadzieje, ze menopauza przyjdzie szybko
Nie warto przejmowac sie "na zapas". Radze myslec o tym co milego spotka nas dzis i jutro :D Co my mozemy zrobic milego dla kogos :) Codziennie poszukac czegos, co nas cieszy :D Tego Wam zycze!

Re: Wieloletnia choroba

: środa, 21 lipca 2010, 01:05
autor: gosiak76
Ja staram sie osiagnac w Anglii to co sobie zaplanowalam jakis czas temu przyjezdzajac tu po raz pierwszy - nie wiem na ile mi starczy sil i energii ale staram sie nastawic pozytywnie do tego co robie. A wiec od lipca tego roku pomagam jako wolontariuszka w policji, dodatkowo studiuje kryminologie i mam juz 3 zaliczenia za soba - zostaly mi jeszcze tylko trzy, no a jeszcze jedna sprawa to jest taka ze oprocz wolontariatu jeszcze normalnie pracuje - nie wiem jak znajduje na to sily ale po dniu kiedy jestem w policji i w pracy czuje sie bardzo zmeczona, oslabiona oraz mam ciut wiecej bolu - jednak wiem ze bylo warto starac sie osiagnac cel jaki postawilam sobie 3,5 roku temu powiedziawszy sobie ze zrobie wszystko zeby dostac sie do policji i robic to co lubie, gdyz w Polsce pracowalam w wojsku i zajmowalam sie sprawami ochrony.

Mam nadzieje ze choroba nie przeszkodzi mi w dalszej karierze gdyz kolejnym moim celem jest dostanie sie do policji na stale - jak tylko dojde do siebie na tyle zeby zdac egzaminy :) :*

Re: Wieloletnia choroba

: wtorek, 21 września 2010, 10:32
autor: vwd
Mija kolejny rok mojego chorowania na endo...
Raz bywa lepiej, raz gorzej... niestety, ciagnie sie to za mna... i konca nie widac!
Sil brakuje na te wszystkie eksperymenty, leki, bad., operacje... Zycie mija... Mam nadzieje, ze Wy macie najlagodniejsza odmiane endo, i ze przeczytam tutaj kiedys czyjs wpis: Jestem zdrowa! :) juz jestem zdrowa :)

Re: Wieloletnia choroba

: wtorek, 21 września 2010, 17:48
autor: gosiak76
jestem ciekawa ktora z nas jako pierwsza to napisze - ktorej z nas uda sie pokonac przesladujaca nas endo ;)

Re: Wieloletnia choroba

: piątek, 24 września 2010, 19:48
autor: Slodka30
hej witam wszystkich.
to znowu ja- nowa, odmieniona, i najwazniejsze- ZDROWA!!!!!!
bylam u kilku lekarzy i kazdy potwierdzil to, ze choroba sie cofnela. z miesiaca na miesiac czuje sie coraz lepiej- nie mam atakow, miesiaczkuje regularnie bez bolow brzucha, a moje wyniki sa super.
lekarze zgodnie stwierdzili, ze stalo sie cos niemozliwego i widac skutecznosc terapii, ktora zastosowalam.
inny lekarz stwierdzil ze endometrioza jest choroba ktora sie poglebia a leczenie sprowadza sie tylko do zagluszenia tego co nieuniknione. to co sie stalo ze mna trudno wytlumaczyc jezykiem medycyny akademickiej i potwierdza to fakt iz sa inne skuteczniejsze metody leczenia od tych do ktorych jestesmy przyzwyczajeni.
moje leczenie zakonczylam 2 miesiace temu ale nadal widze jak moj organizm regeneruje sie po tak wielkim spustoszeniu. wszystko wraca do normy- w koncu!!! jeszcze pol roku temu stracilam nadzieje ze cos moze mi pomoc tym bardziej, ze po leczeniu Synarela lekarz zapowiedzial kolejna operacje. pomyslalam- dlaczego nie mialabym zaryzykowac ten ostatni raz. moja mama wyszla z raka wiec dlaczego nie mialoby to pomoc wlasnie mnie. I POMOGLO !!!!
pozdrawiam wszyskich i zycze zdrowia
nie traccie nadziei bo wszystko jest przed Wami na wyciagniecie reki

Re: Wieloletnia choroba

: piątek, 24 września 2010, 19:53
autor: gosiak76
witaj Slodka,

ciesze sie ze czujesz sie doskonale i mam nadzieje ze tak juz pozostanie.
jaka metode stosowalas zeby pozbyc sie tych dolegliwosci?? czy jest jakies poswiecenie zeby osiagnac taki stan w jakim Ty sie teraz znajdujesz??

Pozdrawiam i zycze dlaszych sukcesow oraz to co najwazniejsze - ZDROWIA ;) :*

Re: Wieloletnia choroba

: niedziela, 24 października 2010, 22:17
autor: Slodka30
hej Gosiu
leczylam sie BICOMEM przez pol roku. w sumie przeszlam 6 terapii. dodatkowo zazywalam lek chomeopatyczny (Thuja occidentalis D12). terapia bicomem nie wymaga zadnego poswiecenia. zalecane jest jedynie aby w dniu terapii nie pic kawy ani cherbaty a przed samym zabiegiem zdjac z siebie wszystkie metalowe rzeczy. dobrze jest rowniez przygotowac sobie wode mineralna w szklanej butelce, ktora bedzie wykorzystana w terapii i wzmocni jej skutecznosc. dobry lekarz przed kazda wizyta wykona testy, ktore wskarza dodatkowe choroby lub alergie. pierwszym razem nie mowilam terapeucie jaki jest powod mojego leczenia. po zbadaniu mnie i wykonaniu podstawowych testow uslyszalam, ze mam powazne problemy z brzuchem: hormonami i ukladem rozrodczym. uslyszalam rowniez, ze nie jestem na nic uczulona( co wiedzialam wczesniej) lecz miewam czeste infekcje spowodowane obacnoscia plesni i grzybow w organizmie ( o tym tez wiedzialam, gdyz przy cukrzycy wystepuje one dosc czesto). przy kazdej wizycie mialam wykonywane identyczne badania i przy okazji leczenia mojej endometriozy dodatkowo mialam eliminowane dodatkowe problemy zdrowotne.

Re: Wieloletnia choroba

: niedziela, 24 października 2010, 23:40
autor: gosiak76
Witaj Slodka,

jest to naprawde intersujace - ile kosztuja takie terapie w Polsce? Ile czasu poswiecilas na tych 6 terapii??
ile czasu spedzilas na jednej wizycie terapeutycznej??
Jak sie czujesz obecnie?? Mam nadzieje ze wszystko wraca juz do normy i ze cieszysz sie swoim dobrym samopoczuciem i lepszym zdrowiem ;)

Re: Wieloletnia choroba

: poniedziałek, 25 października 2010, 15:53
autor: domowniczka
skąd ty jesteś Słodka? :)

Re: Wieloletnia choroba

: poniedziałek, 25 października 2010, 21:45
autor: Slodka30
mieszkam w Szwecji i tutaj sie leczylam. jedna wizyta kosztowala mnie 400 koron szwedzkich ( okolo 170 zl) lecz w Polsce wizyta kosztuje duzo duzo mniej. 6 terapii to okolo 6 miesiecy- mniej wiecej jedna w miesiacu miedzy 30 a 40 minut jednorazowo. czuje sie teraz rewelacyjnie- 0 atakow i 0 bolow przy miesiaczce.

Re: Wieloletnia choroba

: wtorek, 26 października 2010, 00:30
autor: gosiak76
to naprawde fantastyczna wiadomosc - to troche to kosztuje jednak - ale zdrowie jest najwazniejsze mimo wszytsko i ciesze sie ze czujesz sie juz dobrze - mam nadzieje ze bol juz nie powroci do Ciebie.

Re: Wieloletnia choroba

: wtorek, 26 października 2010, 09:23
autor: vwd
a to mnie Slodka30 zaskoczylas :) Ciesze sie, ze miewasz sie lepiej :D Pomimo, ze jestes zdrowa prosze nie znikaj na zawsze, chcialabym sprawdzic czy endo odeszlo w niebyt juz na zawsze! Tego Ci z calego serca zycze! I sobie i reszcie rowniez! :) :D :)

Re: Wieloletnia choroba

: sobota, 30 października 2010, 23:03
autor: Ksenia
Slodka mam nadzieje ze teraz bedziesz czula sie coraz lepiej czego Ci serdecznie zycze

Re: Wieloletnia choroba

: środa, 19 stycznia 2011, 15:07
autor: vwd
nie myslalam kiedys, ze to bedzie wieloletnia choroba... ale czas mija, lata leca, a endo trwa przy mnie... ;) cale moje dorosle zycie to meczenie sie z endo! zaczynam sie obawiac, ze nawet menopauza nie przerwie tego wszystkiego...

Re: Wieloletnia choroba

: środa, 19 stycznia 2011, 17:13
autor: gosiak76
vwd pisze: cale moje dorosle zycie to meczenie sie z endo! zaczynam sie obawiac, ze nawet menopauza nie przerwie tego wszystkiego...
poczekaj - nie mow hop - zaczekam na Twoja wypowiedz jak menopauza pojawi sie w Twoim zyciu ;)

Re: Wieloletnia choroba

: poniedziałek, 24 stycznia 2011, 12:08
autor: domowniczka
juz widze, jak tu piszemy za 40-50 lat :P i skladamy sobie zyczenia na 80 urodziny :lol: to bylyby dlugotrwale znajomosci netowe... :D

Re: Wieloletnia choroba

: poniedziałek, 24 stycznia 2011, 17:23
autor: gosiak76
to byloby niesamowite :) a pozniej z tego forum beda korzystac mlodsze pokolenia i dowiadywac sie jak wygladaly poczatki tej choroby ;)

Re: Wieloletnia choroba

: środa, 23 lutego 2011, 18:45
autor: Slodka30
hej dziewczyny!
to znowu ja- ta zdrowa!
chcialabym sie Was zapytac czy zaczelyscie sie leczyc tak jak Wam doradzilam??

Pozdrawiam wszystkich!

Re: Wieloletnia choroba

: środa, 2 marca 2011, 11:25
autor: domowniczka
naprawde jestes zdrowa? a masz dzieci? :) i z reka na sercu polecasz te metode? i myslisz, ze moglaby ktorejs z nas pomoc?? a w Szwecji jest ona popularna?

Re: Wieloletnia choroba

: środa, 2 marca 2011, 21:50
autor: Slodka30
oczywiscie ze jestem zdrowa!!! z mojego leczenia korzystam nadal tak na wszelki wypadek. we wtorek bylam na badaniu kontrolnym i lekarz nie znalazl zadnej torbieli. od poczatku leczenia nie mialam ataku wiec to juz o czyms swiadczy. a ktora z Was mogla by z reka na sercu powiedziec, ze pomogl jej jakis konkretny lek lub konkretny lekarz??? ta metoda jest tak samo popularna w Polsce jak i w Szwecji tylko ze cena jest duzo duzo nizsza w Polsce. tutaj dojezdzam na bicom 50 km w jedna strone, ale wiem, ze jest warto. :D

Re: Wieloletnia choroba

: czwartek, 3 marca 2011, 08:29
autor: catrina27
Tak ja mogę powiedzieć, że trafiłam w ręce bardzo dobrego lekarza i od razu dostałam lek, który na mnie bardzo dobrze działa ;) Ale nigdy nie powiem, że jestem zdrowa... Dlaczego? Alkoholik, który się leczy i nie pije np. przez 10 lat nigdy nie powie, że jest zdrowy tylko, że jest niepijącym alkoholikiem bo wie, że z tego się nie da wyleczyć. Tak samo jest z endo jak już ją masz to na zawsze. Można zminimalizować jej działania (torbiele, zrosty) itp. ale nigdy nie masz gwarancji że to już tak zawsze będzie. Dowodem na to są nawet forumowiczki... Ok mogę się zgodzić, że lek działa na Ciebie dziś, a co za rok, dwa? Jak wyglądają nawroty po tym leczeniu? Pozdrawiam ;)

Re: Wieloletnia choroba

: czwartek, 3 marca 2011, 19:43
autor: Slodka30
obrazliwe jest porownywanie tej choroby z alkoholizmem :( alkoholik zmaga sie ze ze swoim uzaleznieniem lecz w kazdej chwili moze przestac i zaczac zyc normalnie. my nie jestesmy uzaleznione z wyboru! fakt iz w ogromnych ilosciach pochlaniamy tabletki przeciwbolowe lub inne rzeczy przepisane przez specjalistow nie sprowadza nas do rangi tzw. "uzaleznionych cpunow".
w dzisiejszych czasach nie istnieje cos takiego jak zdrowy czlowiek. styl zycia, stres, zanieczyszczone srodowisko, zywnosc modyfikowana genetycznie, brak ruchu... powoduje ,ze wszyscy na cos chorujemy. czasami latami czlowiek pracuje na swoja chorobe.
a czy jest definicja, ktora okresla ile czasu musi minac od monentu zachorowania do wyleczenia aby mozna bylo nazwac to wyleczenie trwalym?
skoro w tym momencie czuje sie dobrze, od wielu miesiecy nie mialam ataku, mam wiecej energii, nawet cera mi sie poprawila a nie robilam nic specjalnego w tym kierunku moge smialo powiedziec, ze jestem zdrowa. moja lekarka byla bardzo sceptyczna na poczatku, ale nawet ona przyznala ze stalo sie cos dziwnego i leczenie, ktore zastosowalam dziala.
to czym sie lecze to nie jest "lek" to jest "metoda". na pierwszej wizycie na bicomie nie mowilam ze jestem chora i co mi dolega- to ja uslyszalam na co choruje i co trzeba wyleczyc. znam wiele przypadkow w ktorych bicom, metoda dr. Clark, metoda Garsona, akupresura pomogly trwale wyleczyc choroby, z ktorymi medycyna akademicka nie mogla sobie poradzic. forumowiczki rzeczywiscie sa przykladem, ale na to, ze lekarze nie sa w stanie zrobic nic z wyjatkiem nastepnej operacji lub przepisania kolejnych silnych lekarstw ktore zamiast pomoc zrujnuja nam organizm.
moja mama przezyla jedynie dlatego ze nie zgodzila sie na powszechne leczenie. osoby, ktore lezaly razem z nia w szpitalu na ta sama chorobe( rak jelita grubego) i stosujace leczenie zalecane przez lekarzy specjalistow juz dawno odeszly- nikt nie przezyl! tylko ona! i zyje nadal. jest zdrowa i opiekuje sie innymi osobami, ktore maja problemy ze zdrowiem. nadal profilaktycznie stosuje metode dr. Clark tak samo jak zazywa witaminy na odpornosc i zdrowo sie odzywia.
skoro ona wyszla z raka i jest zdrowa tym bardziej ja moge powiedziec, ze jestem zdrowa!! :D

nie robie tutaj reklamy bicomu i innych metod leczenia, chcialabym jedynie pomoc tym dziewczyna, ktore stracily juz nadzieje, ktore sa w tak beznadziejnej sytuacji, w ktorej ja bylam. chcialabym im zaoszczedzic tego cierpienia i kolejnych rozczarowan. wiem, ze to leczy bo sama jestem tego przykladem. moja mama jest przykladem, moja rodzina, znajomi, ktorzy rowniez leczyli sie w taki sposob a ktorym lekarze nie mogli pomoc.

Catrina27 a czym Ty sie leczysz? i jak sie czujesz po tym leczeniu?

pozdrawiam i zycze duzzzo zdrowia :D :D :D

Re: Wieloletnia choroba

: czwartek, 3 marca 2011, 20:25
autor: gosiak76
Slodka30 pisze: moja mama przezyla jedynie dlatego ze nie zgodzila sie na powszechne leczenie. osoby, ktore lezaly razem z nia w szpitalu na ta sama chorobe( rak jelita grubego) i stosujace leczenie zalecane przez lekarzy specjalistow juz dawno odeszly- nikt nie przezyl! tylko ona! i zyje nadal.
Powiedz mi skad masz wiadomosci ze osoby ktore leczyly sie u lekarzy nie przezyly - lekarze nie daja Ci takich wiadomosci i nie informuja ze pacjent ktory byl z Toba nie przezyl. Znam przypadki ze dziewczyny leczone na raka przez lekarzy przezyly i maja sie dobrze bo mam z nimi kontakt - spotykamy sie co jakis czas. Jezeli ktos sie zalamuje podcas leczenia to zadne leczenie nie pomoze - jezeli ktos dazy wytrwale do celu i sie nie poddaje to kazdy pozytywny gest ze strony bliskich powoduje chec do stawienia czola chorobie.

Re: Wieloletnia choroba

: czwartek, 3 marca 2011, 21:05
autor: Slodka30
moja mama bardzo zaprzyjaznila sie z tymi osobami. po wyjsciu ze szpitala byli w stalym kontakcie. na bierzaco informowali sie wzajemnie o stanie zdrowia o obawach i nadziejach. dla mojej mamy byl to koszmar gdy dowiadywala sie, ze dla kolejnych z tych osob nie ma juz nadzieji. wiem to bo przezywalismy to razem z nia. balismy sie ,ze jej rowniez moze zabraknac.

Re: Wieloletnia choroba

: czwartek, 3 marca 2011, 21:33
autor: gosiak76
moglo sie to tez tak zdarzyc ze choroba byla w bardzo zaawansowanym stadium lub pozno zdiagnozowana co sie czesto zdarza w roznych przypadkach - takze to tez zalezy od stopnia choroby.

Re: Wieloletnia choroba

: czwartek, 3 marca 2011, 21:36
autor: Slodka30
mojej mamie nie dawali szans. onkolog stwierdzil ze mozna sprobowac podac chemie ale nie ma pewnosci ze to pomoze- w innym przypadku umrze na pewno.

Re: Wieloletnia choroba

: czwartek, 3 marca 2011, 21:40
autor: catrina27
Porównanie, a przykład to dwie równe rzeczy. Mam prawo tak myśleć. Bardzo dobrze znam ten temat bo prowadziłam Stowarzyszenie Przeciwdziałaniu Patologiom, gdzie były grupy AA i wyjście z tego nie wygląda tak kolorowo jak ty to widzisz.
Slodka30 pisze:alkoholik zmaga sie ze ze swoim uzaleznieniem lecz w kazdej chwili moze przestac i zaczac zyc normalnie
Slodka30 pisze:tzw. "uzaleznionych cpunow"
Mam szacunek do każdego człowieka i w życiu bym tak nikogo nie nazwała!!!!
Właśnie z tego względu powiem, że szanuje Twoje zdanie, ale nie muszę się z nim zgadzać. Dobrze, że Tobie pomaga Twoje leczenie i życzę Ci żeby było tak dalej.
Informacja o leku, który mi pomaga i w jaki sposób jest na forum.