Strona 1 z 4
Historia Motylka
: czwartek, 6 stycznia 2011, 14:15
autor: Motylek
Re: Historia Motylka
: czwartek, 6 stycznia 2011, 15:21
autor: gosiak76
Witaj Motylku,
bardzo przykro mi ze Twoja diagnoza to endometrioza ale masz szczescie ze trafilas na lekarzy ktorzy prawidlowo zareagowali w Twojej sytuacji i skierowali do szpitala. Szkoda tylko ze nie pokierowali Cie do konkretnego lekarza i zostawili Cie samej sobie zebys poszukiwala lekarza na wlasna reke.
Ciesze sie ze trafilas na lekarke ktora zajela sie Toba bardzo odpowiednio w szpitalu i odpowiednio zostalas zdiagnozowana. Dobrze rowniez ze polozna pokierowala Cie do lekarza ktory ma piecze nad Toba i czuwa w obecnej sytuacji.
W sytuacji kiedy jestes w rodzinie wysokiego ryzyka powinnas czesciej poddawac sie kontroli. Czy myslalas zeby zrobic badania genetyczne w tej sytuacji zeby byc pod stala kontrola i wylapywac wszystko bardzo wczesnie? Ja rowniez jestem w rodzinie o wysokim stopniu ryzyka i poprosilam mame zeby skontaktowala sie z profesorem ktory robi testy genetyczne w moim wojewodztwie skad pochodze gdyz obecnie przebywam w Anglii. O te badania bede chiala sie dowiedziec rowniez w Anglii podczas wizyty w klinice onkologicznej gdzie zostalam skierowana na dalsze diagnozowanie i leczenie.
Nie poddawaj sie i pilnuj wizyty - to jest wszystko co mozesz zrobic w tej sytuacji. Pamietaj tylko ze w Twojej sytuacji najwazniejszy jest dobry specjalista - postaraj sie byc pod opieka ginekologa onkologa w tej sytuacji skoro jestes w rodzinie o wysokim ryzyku. Zycze zdrowka i dobrego specjalisty.
Pozdrawiam serdecznie - Gosia
Re: Historia Motylka
: piątek, 7 stycznia 2011, 10:43
autor: vwd
Re: Historia Motylka
: piątek, 7 stycznia 2011, 17:36
autor: Motylek
Re: Historia Motylka
: piątek, 7 stycznia 2011, 18:29
autor: gosiak76
Ciesze sie ze Twoj lekarz dba o Ciebie - moze na chwile obecna nic powaznego ale lepiej dmuchac na zimne - pamietaj zeby sie kontrolowac w takim razie.
Ciesze sie ze widujesz dwoch lekarzy - zawsze to masz opinie od roznych specjalistow. Ja rowniez jestem pod opieka dwoch a teraz nawet 3 lekarzy ginekologow - u jednego w Polsce i teraz u dwoch w Anglii - u ginekologa onkologa oraz u ginekologa i endokrynologa w Anglii wiec robi sie ciekawie powoli.
Najwazniejsze to zaufanie ze jest sie pewnym tego ze to jest wlasciwa osoba ktora nie rozlozy rak i porozmawia jezeli tego bedzie wymagac sytuacja.
Powodzenia i badz dobrej mysli ze wszystko sie pouklada :*
Re: Historia Motylka
: środa, 12 stycznia 2011, 11:36
autor: vwd
Motylek pisze: Mam 2 lekarzy do ktorych chodze - wiem ze to troche dziwne
Dla mnie to nie jest dziwne

ja tez chodze do 2 ginow

lubie dokladnie wiedziec co i jak

mam tak od zawsze

cala ciaze tez przychodzilam do 2, wiem, ze to wiecej czasu i zachodu, ale... wiedzialam, ze moge liczyc jak nie na jednego, to na drugiego
i to dawalo mi poczucie bezpieczenstwa

Re: Historia Motylka
: środa, 12 stycznia 2011, 14:02
autor: gosiak76
W 100% zgadzam sie z Vwd - dzieki temu ze chodzilam do dwoch lekarzy to jeden z nich podjal decyzje o laparo i skierowal mnie do szpitala co pozwolilo na wczesne wykrycie mojej choroby. Czego jeden nie zauwazy lub nie jest pewny - drugi moze zauwazyc te zmiany ktore wystepuja w Twoim przypadku.
Re: Historia Motylka
: środa, 12 stycznia 2011, 15:51
autor: domowniczka
czesc Motylku

mam do Ciebie pytanie: Jak czujesz sie podczas kuracji Duphastonem?
Re: Historia Motylka
: czwartek, 13 stycznia 2011, 15:41
autor: vwd
Tez mam pytanie

Motylku, co dzieje sie z Twoimi guzami w piersiach? bo piszesz, ze sie pojawily... obserwujesz je? nie rosna? a moze zniknely?? duze byly?
Re: Historia Motylka
: czwartek, 13 stycznia 2011, 15:53
autor: domowniczka
tu czesciowa odp.na powyzsze:
Motylek pisze:moj lekarz robi mi usg piersi na kazdej wizycie
super gin

mnie nikt nie robi USG piersi

a mammografii to nawet prywatnie nie chcieli robic, bo ponoc za mloda jestem

Wam tez tak mowia?
Re: Historia Motylka
: czwartek, 13 stycznia 2011, 16:22
autor: Motylek
Re: Historia Motylka
: piątek, 14 stycznia 2011, 09:23
autor: vwd
a wyczuwasz ten guzek? podejrzewalas, ze go masz (bolalo cie?) czy dowiedzialas sie o nim od lekarza? i co mowi lekarz? Czy on moze sam zniknac?
Motylek pisze:Kobietki ja jestem dobrej mysli i sie nie poddaje
Potrzeba nam tu takich optymistek

Dzieki, ze sie pojawilas
Pzdr. Cie Motylku

Re: Historia Motylka
: piątek, 14 stycznia 2011, 10:28
autor: gosiak76
Motylku jestes naprawde bardzo dzielna i cieszy mnie to ze lekarz dba o Ciebie i stale kontroluje jak wyglada to wszystko u Ciebie.
Re: Historia Motylka
: piątek, 21 stycznia 2011, 15:16
autor: Motylek
Re: Historia Motylka
: piątek, 21 stycznia 2011, 15:37
autor: gosiak76
Ciesze sie Motylku ze podchodzisz do tego wszystkiego z dystansem i optymizmem - podoba mi sie to podejscie. Ja staram sie byc silna a przede mna rozpoczelo sie leczenie - mam nadzieje ze przez to wszystko przejde i nadal bede silna i wytrwala tak jak i Ty.
Kiedy teraz masz kolejna kontrole ?? Jak sie czujesz po tym leku ktory obecnie stosujesz ??
Pozdrawiam - Gosia
Re: Historia Motylka
: piątek, 21 stycznia 2011, 21:20
autor: Motylek
Re: Historia Motylka
: piątek, 21 stycznia 2011, 21:27
autor: gosiak76
Napisz napisz - bedziemy na Ciebie czekac - sciskam rowniez cieplutko
Gosia

Re: Historia Motylka
: sobota, 22 stycznia 2011, 13:34
autor: vwd
Motylek pisze:Najgorszą rzeczą jaką można zrobić jest ciągłe zamartwianie się chorobą
To b. madre slowa! Moze zrobimy z tego forumowe motto?

ale Motylku ciezko jest, gdy nie widac poprawy, gdy boli i gdy z powodu choroby zaczyna sie sypac zycie osobiste czy zawodowe... Naprawde, trudno jest oderwac mysli, bo one ciagle wokol tego kraza... ale staramy sie!

bedziemy sie starac, prawda?!

ja sie staram...

Re: Historia Motylka
: poniedziałek, 24 stycznia 2011, 12:02
autor: domowniczka
Motylek pisze:Domowniczka bardzo dobrze sie czuje po duphastonie - ale czy mi pomaga to napisze po wizycie u gina
ok, to czekam cierpliwie

i zycze powodzenia

Re: Historia Motylka
: piątek, 28 stycznia 2011, 14:42
autor: Motylek
Re: Historia Motylka
: piątek, 28 stycznia 2011, 20:02
autor: gosiak76
Tak trzymaj Motylku - nie poddawaj sie - ja postepuje wg Twoich slow obecnie gdyz jest to moja dewiza postepowania a to czyni mnie silniejsza i skora do dalszej walki z przeciwnosciami pojawiajacymi sie na drodze.
Re: Historia Motylka
: piątek, 28 stycznia 2011, 20:33
autor: karolina794
Bardzo mądre słowa.Moje zycie do tej pory tez było podporządkowane endo,ciągły ból itp.Czułam sie tak jakby "ona" ciagle siedziała mi na ramionach,i męczyła i dręczyła

Teraz bardziej skupiłam się na sobie i poprawienia sobie samopoczucia,postanowiłam sie nie dac.Teraz endo siedzi mi na krzyzu,ale nie długo kopnę ją juz w tyłek i na księżyc

Re: Historia Motylka
: piątek, 28 stycznia 2011, 21:44
autor: gosiak76
Brawo Karolinko - dobre slowa - dzielna dziewczynka

kopnij ja tak mocno zeby juz nie wrocila

Re: Historia Motylka
: niedziela, 6 lutego 2011, 09:43
autor: catrina27
Ja wychodzę z założenia , że nie ważne jak upadamy i ile razy tylko jak się podnosimy! Jak jest mi źle i endo daje o sobie znać( halo jestem!!!) a czasem się zdarza... to przypominam sobie słowa jednej z piosenek "a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój" Jakoś daje mi to nadzieję, że po tych trudnych chwilach zawsze będą te dobre. Dziewczyny ważne, że my potrafimy się podnieść z kolan i iść dalej przez życie

Re: Historia Motylka
: niedziela, 6 lutego 2011, 13:46
autor: gosiak76
zycie wiele wymaga od nas w chwilach choroby a my potrafimy stawic temu czola - aby tak dalej

Re: Historia Motylka
: poniedziałek, 7 lutego 2011, 09:38
autor: vwd
podniesc sie z kolan... tak, trzeba umiec to zrobic

Re: Historia Motylka
: poniedziałek, 7 lutego 2011, 15:56
autor: Motylek
Re: Historia Motylka
: poniedziałek, 7 lutego 2011, 17:12
autor: gosiak76
Motylku trzymam kciuki mocno ze CA125 nie bedzie podwyzszone a Ty unikniesz laparo oraz powstrzymasz rozprzestrzenianie sie endo i uratujesz jajnik dzieki Cerazette - nie poddawaj sie :*
Re: Historia Motylka
: poniedziałek, 7 lutego 2011, 19:31
autor: Motylek
Re: Historia Motylka
: poniedziałek, 7 lutego 2011, 22:09
autor: gosiak76
to jest niesamowite Motylku i sadze ze pomoze nam podniesc sie gdy upadniemy a sila sie znajdzie gdy nastapi zwatpienie
