Cześć
vwd bardzo długo się nie odzywałam. Zmieniłam poradnie na Warszawę, tam są takie terminy. Są tam tak cudowne lekarki, że nawet ten termin mnie nie odstrasza.
Tam dopiero dano mi nadzieję, że będę mamą, mimo zaawansowanej endometriozy. Przez tyle lat słyszałam, że nic z tego, tylko in vitro.
Przez rok brałam hormony - właściwie krążek nuvaring. Super się po nim czułam. Odstawiłam wtedy, gdy stwierdziliśmy z mężem, że chcemy już zacząć starać się o dziecko, a przynajmniej spróbować. Pani dr bardzo się ucieszyła
Dała nam pół roku na naturalne starania, a potem ewentualnie jakieś dalsze badania.
1 grudnia byłam ostatni raz na usg endometriozy, gdzie wszystko wyglądało ładnie. Pani dr powiedziała, że jest piękny pęcherzyk, i nie zdziwi się jak przyjadę do niej za trzy miesiące.
I cóż miała rację...
Zaczęłam 4 miesiąc ciąży
Początki były trudne, szpital, krwawienia, ciąża zagrożona. Ale mimo to, cieszyłam się, że się w ogóle udało.
Póki co jest wszystko ok, dzieciątko się rozwija, a ja powoli przyzwyczajam się do myśli, że to nie sen
Choć czasami naprawdę jest mi trudno się przyzwyczaić.
Jeszcze boję się myśleć na przyszłość czy ciąża będzie się rozwijać dalej tak prawidłowo jak teraz, ale mam nadzieję, że jednak tak będzie
Trzymajcie kciuki!!
Aga