Historia ciaglej walki...

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko umow sie na wizyte emergency to wtedy w rejestracji sa w stanie przyspieszyc wizyte i bedziesz mogla byc widziana nawet w 2 godziny od wykonania rozmowy telefonicznej - ja mialam tak silne bole ze zwykle leki przeciwbolowe nie skutkowaly i nie przespalam nocy i po wykonaniu telefonu zostalam umowiona do lekarza 2 godziny pozniej w dniu wykonia telefonu do przychodni - lekarze maja pozostawione takie godziny wizyt wiec wyjasnij sytuacje i mam nadzieje ze sie uda abys zobaczyla lekarza w tym samym dniu co zadzwonisz. Pozdrawiam i nie ma co sie meczyc skoro masz takie dolegliwosci.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

no tak tylko ze nie do mojego lekarza dadza mnie do innego a im nie ufam bo juz kiedys mnie zawiedli ale zadzwonie jutro moze uda mi sie choc telefonicznie pogadac z lekarzem zeby zmienil tabeletki na te ostatniej szansy. zobaczymy buziaczki :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

W sumie mozesz zapytac czy jest taka mozliwosc abys widziala sie ze swoim lekarzem jak zadzwonisz jako emergency appointment - jezeli nie za 2 godziny to ewentualnie pozniej ale tego samego dnia - zawsze mozesz sprobowac tak zrobic a jak sie nie uda to umow sie zwyczajnie do swego lekarza. Warto sprobowac a ja jak dzwonilam to mialam wizyte z lekarzem GP z grupy moich lekarzy bo w tej grupie jest 3 lekarzy ale przy nastepnej okazji mialam wizyte 20 min. pozniej jak chcialam sie zarejstrowac bezposrednio na emergency po silniejsze leki przeciwbolowe i bylam u mego lekarza do ktorego zazwyczaj chodze. Nie poddawaj sie z ta wizyta i sprobuj tak zrobic.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

EveLondon pisze:moze uda mi sie choc telefonicznie pogadac z lekarzem zeby zmienil tabeletki na te ostatniej szansy. zobaczymy buziaczki :)
i to byloby tez dobre rozwiazanie bo Twoj lekarz wie o co chodzi. buziaki :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Witajcie Kochane :) tak wiec na drugi dzien poszlam do apteki i zapytalam pani farmaceutki czy to moze byc watroba ale powiedziala ze jesli faktycznie watroba by nie znosila tych tabeletek to bym od razu reagowala powiedziala zebym poczekala pare dni no i faktycznie juz mi lepiej :) takze tabeletki chyba jednak dobre :) mimo to napisze te obserwacje w swoim notesie i dopisze tez do dzialu lekow:) za tydzien swieta... ehh slucham swiatecznych piosenek i smutno ze z dala od rodzinki a moja siostrzenica za 4 dni ma roczek... no i niby jeszcze daleko do lutego ale zaczynam sie stresowac co tam zobacza... duzo sie dzieje wyrowadzam sie z moim do konca stycznia na jakies mniejsze mieszkanko gdzie bedziemy sami... czas ucieka tak szybko .. dopiero dowiedzialam sie o Endo a to juz 4 miesiace minely.... a co u was kochane? sciskam was mocno i przyjemnego weekendu zycze :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Czas biegnie niesamwicie szybko i ja tez to zauwazylam bo u mnie juz niedlgo bedzie rok jak dowiedzialam sie o raku jajnika.
Swieta z dala od rodziny nastrajaja nostalgicznie - ja ide do znajomych a rodzinka w Polsce ale za to w lutym na 2,5 tygodnia smigam do kraju.
Ciesze sie ze juz jest lepiej u Ciebie na tych tabletkach a swoje obserwacje notuj caly czas - ja tez tak robie a pozniej omawiam to z lekarzem i on wie co sie ogolnie dzieje z moim organizmem.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Witajcie kochane... ojjj duzo mam pracy przed swietami co powoduje ze endo ze mna wygrywa :( przemeczony organizm nawet z pomoca tabeletek nie daje rady :( bole brzucha, nadbrzucha, ostatnio mdlosci, bole kregoslupa i chyba nerki tez siadaja ( bo boli mnie w tym miejscu i boli przy siusianiu), wczoraj zaczelam plamic na brazowo ;( no i to ciagle zmeczenie. powinnam sprzatac w domku ale padam ;( chcialam tez sie was spytac bo wiele z was o tym pisalo ... i dzis przeczytalam artykul ( http://wiadomosci.onet.pl/nauka/kobiece ... omosc.html ) chodzi o jelita... bo jak wiecie mialam wczesniejsze problemy z zoladkiem i 3 operacje z nim zwiazany, no i teraz znow mnie boli tyle ze tez podbrzusze mnie boli i czuje jak wedruje do wyproznienia ale ciezko i boli pupa czy to moze znaczyc ze u mnie tez endo zaatakowalo jelita? nawet nie chce myslec ze wrocily problemy z zoladkiem ale nie chcialabym tez miec endo w obrebie jelit i zoladka ;( juz postanowilam ze zanim wyprowadze sie z tego mieszkania to w styczniu pojde jeszcze raz do mojego lekarza z gp ( bo wiem ze on mnie wyslucha a nie wiem na kogo trafie w nowym miejscu) i opowiem mu o moich obawach. ehhh
Dzis moja siostrzenica konczy roczek... jest cudna zaluje ze z nimi nie jestem... Gosiu sama wiesz jak ciezko spedza sie swieta z dala od rodziny, mam Mojego mezczyzne tutaj i byloby ok gdybysmy swieta spedzali we dwoje ale idziemy do jego kuzynostwa wiec nie wyczekuje na wigilije potrzebuje tylko pare dni oddechu - mam nadzieje nie zestresuje sie na tej wigili... dobra rozpisalam sie... napiszcie co u was? sciskam :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko nie wiem co mam Tobie napisac z tymi jelitami i endo - nie nalezy myslec ze endo moglo zaatakowac jelita i mysle ze sluszna racja to udac sie do lekarza GP i porozmawiac na ten temat - moze uda sie ze dostaniesz skierowanie do specjalisty i beda mogli sprawdzic czy gdzies tkwi problem. Mysle ze to byloby najlepsze wyjscie z sytuacji.
Zdala swieta nie sa odczuwalne jako swieta gdyz w gronie rodziny jest troszke inaczej niz poza domem - po prostu minie sobie ten czas a ja go spedze u znajomych.
Mam nadzieje Slonko ze zlapiesz troszke oddechu w okresie swiatecznym bedac tylko ze swoim chlopakiem i mam nadzieje ze nie bedziesz musiala siedziec u kuzynowstwa na sile i wrocicie do domku jak tylko bedziecie miec na to ochote.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: agachod1 »

Witaj Ewelinko. U mnie endometrioza zaatakowala jelita. Boli mnie pupa( rowniez w trakcie stosunku), a takze brzuch przed zalatwieniem sie. Moim zdaniem powinnas powiedziec o swoich objawach i przypuszczeniach twojemu lekarzowi. Pewnie bedzie chcial wszystko dokladnie sprawdzic i wysle cie na badanie jelit. Ja wizyte w tej sprawie mam 16st i troche sie boje, ale to nic. Wazne, ze tu na forum moge korespondowac z innymi kobietami, ktore maja podobne objawy jak ja i z tego powodu jest mi troche lzej, bo dzieki temu nie czuje sie taka osamotniona. Kochana moja glowa do gory. Jestem pewna, ze jezeli trafilas na dobrego lekarza, to wszystko bedzie dobrze. Najwazniejsze to informowac go o nowych dolegliwosciach, bo wtedy bedzie wiedzial jakie podejmowac kroki, by ci pomoc. Wszystkiego dobrego po swietach. Caluski. Aga.

PS: Mnie od endo raczej nie boli zoladek. Jezeli sa klopoty to raczej wtedy, gdy mam niestrawnosc. Ciebie moze bolec od nerwow. Zadbaj o siebie, sluchaj releksacyjnej muzyki, zawsze w ciagu dnia postaraj sie wygospodarowac troche czasu dla siebie. Mysl pozytywnie, a bedzie dobrze. Pa. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Witaj Ewelinko - jak minely swieta ??? Jak sie czujesz po swietach ?? Jakies plany na Sylwestra ??
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Witajcie :)
Agnieszko dziekuje ci bardzo za odpowiedz jest bardzo pomocna i napewno z poczatkiem roku umowie sie do lekarza zeby sprawdzic wszystkie opcje... mam nadzieje ze bedzie czas bo trzeba bedzie szukac mieszkania...
Gosiu milo ze pytasz ale niestety nie najlepiej :( od wigiliji walczylam z uporczywym kaszlem na wszelkie sposoby, grzance, soki z cebuli co tylko slyszalam i widzialam robilam niestety ostatnio noc spalam moze 3 godziny bo tak sie dusilam wiec zadzwonilam dzis na wizyte emergency do gp i bardzo mila pani doktor oczywiscie spytalam czy bralam paracetamol (hehe norma) no ale popatrzyla zmierzyla ze mam goraczke i dala antybiotyk na 5 dni takze odpuszczam sobie prace w tym tygodniu ... no i antybiotyk oslabi tableteki antykoncepcyjne ale mam nadzieje ze nie namiesza.... a wracajac do swiat to pomimo boli kaszlu to rodzina Miska mnie zaskoczyla i bylo bardzo milo, nawet mnie jego kuzyn zatkal bo zyczyl mi dzidziusia a nie wiedzialam ze misiu mu mowil o endo i ze akceptuja mnie na tyle:) zaprosilam cala ekipe do nas na piatek na obiad wiec czeka mnie w tym wszystkim szykowanie na 8 osob plus maly rozrabiaka :D bedzie ciekawie...
A jak u was kochane?? sciskam :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: hercik17 »

Hej kochana...ja też chora :( ale nie jest jeszcze zle.Niestety musze chodzić do pracy :( udanej imprezy życzę i nie daj się chorobie....znajdz chwilę dla siebie :D
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

dziekuje ci bardzo kochana, choc powiem ci z ta chwila dla siebie to ciezko mimo ze nie pracuje bo choroba tak mnie meczy ze wogole nie umiem odpoczac :( do tego antybiotyk mnie oslabia masakra zebym choc umiala sie wyspac a tu dupa do tego moj spi w salonie bo tak sie dusze i rzucam po lozku no imartwi sie nasluchuje czy oddycham... no ale coz trzeba i to przezyc byleby ten antybiotyk pomogl...
Kochana nawet nie wiesz jak sie ciesze ze wrocilas... smutno bylo bez ciebie... mam nadzieje ze ten czas odosobnienia ci pomogl :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko zycze Ci duzo zdrowka - ja jutro ide do szpitala na rozmowe z pielegniarka i przedyskutowanie moich dolegliwosci i opcji co moga dla mnie pewnie zrobic ale dowiem sie jutro. Ciesze sie ze rodzinka Cie tak bardzo zaakceptowala a do tego szykuje sie imprezka - ja pieke ciacho dzis bo jutro jade z przyjaciolka do szpitala a pozniej ona przyjedzie do mnie takze chcialam zeby bylo milutko. Pozdrawiam cieplutko i przesylam energie do walki z ta przekleta choroba - aby antybiotyki pomogly :***
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: hercik17 »

EveLondon pisze:Kochana nawet nie wiesz jak sie ciesze ze wrocilas... smutno bylo bez ciebie... mam nadzieje ze ten czas odosobnienia ci pomogl :*
...tak trochę pomógł,ale czy sama siebie nie próbowałam oszukać.????Chciałam zapomnieć,udawać,że jestem zdrowa.Ale niestety myliłam się,endo już na zawsze będzie ze mną i już.A wy jesteście dużym wsparciem,którego teraz potrzebuję.Życzę zdrówka jak najwięcej.Mnie poszło na zatoki :(
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje wam kochane... ciagle walcze z kaszlem :( dzis rodzinka Misia byla na obiad, nie bede skromna bo sie popisalam :D choc teraz padam calkowicie bo nie dosc ze cale szykowanie to do tego znow pol nocy nie spalam, kuzynka misia przywiozla mi syrop odkrztuszajacy wiec jutro wezme... mielismy jechac spedzic sylwester pod London eye we dwoje a spedzimy w domu prawdopodobnie tez we dwoje :)
Antybiotyk chyba oslabil tabeletki antykoncepcyjne bo nasililo sie krwawienie ;/ wogole jak bylam u doktorki z tym kaszlem ( pierwszy raz mnie widziala i nie czytala mojej historii) to zaniepokoila mnie bo zaczela mowic ze nie podoba jej sie moje przekrwione oczy, popekane usta i cos tam jeszcze i ze chetnie by mi badania krwi zrobila... niby nic wielkiego ale jakos mnie to martwi ... no coz i tak chce w styczniu isc do mojego pogadac o jelitach to moze pogadam tez o dodatkowym badaniu krwi.
Herciku kazda z nas ma dni kiedy stara sie udawac zdrowa... kiedy bylam 4 miesiace w szpitalu ( jeszcze z problemami zoladkowymi nie wiedzac o endo) i bylam po drugiej operacji byl chyba 5 dni dzien i cwiczylam z fizjoterapeuta chodzenie to na nastepny dzien jak wiedzialam ze ma przyjasc sama wstalam wzielam maszyny ( a mialam ich 3 i mnostwo rurek wystajacych z ciala) i pomaszerowalam do korytarza a fizjoterapeuta spojrzal i powiedzial "takiej pacjentki to ja jeszcze nie mialam, dopiero po operacji, oplatana kablami a cisnie do przodu"... a po tygodniach gdy juz normalnie chodzilam pomagalam pielegniarkom z innymi pacjetami to byl moj sposob na oklamywanie siebie ze nic mi nie jest i zeby nie patrzec w lustra bo wazylam wtedy 40kg sama skora i kosci... endo to nasze drugie imie, nie opusci nas... ja chce poprosic lekarza o laparoskopie ( mimo wszystkich operacji ktore juz przeszlam) zeby miec potwierdzone na papierze i chce wlaczyc sie w jakies badania testowe ( mam nadzieje ze takie sa) bede zbierac informacje bo moze nasze cierpienie ma jakis cel moze mozemy pomoc innym zeby nie cierpieli...

Gosiu czytalam o wizycie... chcialabym aby ci pomogli, zebys tak nie cierpiala, zeby bol odszedl... ja zrobilam jablecznik takze zapraszam do Londynu na kawaleczek :D Buziaczki
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko z checia bym zawitala w Londynie ale niestety moje samopoczucie nie pozwala mi na zbyt wiele.

Ciesze sie ze jestes twarda osobka ktora walczy o siebie pomimo ze sytuacja nie wygladala ciekawie - czasem potrafimy zaskoczyc zarowno siebie same jak i innych wokolo a Ty zaskoczylas personel medyczny i nawet staralas sie pomoc jak trzeba bylo. Dzielna jestes naprawde. Co do badan krwi to moze warto porozmawiac z lekarzem i sprawdzic jak to wyglada - czasem nie na darmo ktos zwraca na to uwage i myse ze bardzo dobrze bo wiesz na czym stoisz i na co warto zwrocic uwage. Wspaniale ze kuzynka chlopaka dba o Ciebie takze i masz syropek - mam nadzieje ze pomoze na gardelko. Wypoczywaj wiec teraz i nabieraj sil na jutrzejszego Sylwestra :*****
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Witajcie kochane w nowym 2012 roku :) co slychac u was? mam nadzieje ze jakos pozytywnie zaczal sie ten rok dla was :)
Ja skonczylam antybiotyk i wrocilam do pracy... jednak endo przycmiewa dobre strony nowego roku... ciagle krawawie ... zrobilam sie blada i ciagle zmeczona ( co moze byc od endo) ale martwi mnie ze to moze byc zwiazane z anemia bo na to zwracala mi uwage pani doktor jak bylam po antybiotyk. Do tego czuje swedzenie, szczypanie i dziwne bole w okolicach intymnych. dlatego mysle ze zadzwonie jutro do GP umowic sie do mojego lekarza i poprosic o badanie cytologiczne, moczu ( bo moze dostalam jakiegos zapalenia - slyszalam ze to mozliwe przy tabeletkach antykoncepcyjnych) oraz badanie krwi czy abym przez te utraty krwi nie dostala anemii. no i moze znow trzeba bedzie zamienic tabeletki bo mialam miec tabeletki zeby zatrzymac okres a prawda jest taka ze ja od kiedy je biore praktycznie caly czas mam krawawienia... ehh
dostalam tez list ze szpitala zmienili mi termin wizyty z ginekologiem prowadzacym z walentynek na 7.02 co w sumie dobrze tydzien szybciej bede wiedziec co sie dzieje no i walentynki bez grzebania w moich miejscach... ehh w weekend musze przygotwac papiery do rozliczenia podatkowego, musze sporzadzic umowe dla moich przyszlych pracownikow i zaczac szukac kogos do pomocy bo boje sie ze dowiem sie ze ide na laparoskopie a nie mam nikogo kto by mogl mnie zastapic w pracy. do tego wciaz szukamy mieszkania... wiec duzo sie dzieje... sciskam was mocno i postaram sie pozagladac w wasze posty.. :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko mam nadzieje ze wkrotce wszystko sie wyjasni w Twojej sytuacji czego mocno zycze - super ze masz wizyte u ginekologa tydzien wczesniej bo przynajmniej Walentynki beda jak wspanialy dzien a nie dzien stresu bo idziesz na wizyte. Trzymaj sie cieplutko i mam nadzieje ze znajdziecie wkrotce fajne mieszkanko oraz pracownika godengo aby Cie zastapic gdyby okazalo sie ze bedziesz miala laparoskopie. Pozdrawiam cieplo.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje Gosiu. Szczerze powiem nie mam weny na nic... nie zadzwonilam do gp, probuje sklecic umowe i znalezc mieszkanie ale ciezko mi odgonic zle mysli... Ostatni czas (conajmniej rok) nie jest dobry dla mojej rodziny (a jestesmy zzyta rodzinka) ... Moje problemy ze zdrowiem, moj tato .. :( ciezko to napisac... zalamuje sie chorobami i ze corki dorosly i popada w alkohol co doprowadze mame do skraju a ona potrzebuje wsparcia bo sklep w ktorym prawie cale zycie pracuje zaczyna upadac ;( Moj wujek ktory cale zycie prowadzil swoj maly biznes popadl w straszliwe dlugi przez co sie pochorowal i boi sie spotkan rodzinnych bo mu wstyd i placze... moja kuzynka ma powaznie chorego synka ( dawali mu 3 lata zycia - zyje juz 4 wiec ma wole walki i robia wszystko dla niego...) teraz jeden z najstarszych kuznow byl tak szczesliwy bo wkoncu sie ozenil kupil cudny dom i zona zaszla w ciaze i kiedy zostalo dwa miesiace do rozwiazania dowiedzieli sie ze dziecku nie rozwinely raczki i nozki ;( (wczoraj sie o tym dowiedzialam jak zadzwonilam z zyczeniami urodzinowymi do taty)... w piatek ida na badanie czy dziecku rozwinal sie umysl jesli nie to bedzie usuwanie... moj kuzyn nie radzi sobie z ta sytuacja ... wogole cala rodzina zalamana... chcialabym im wszystkim pomoc a sama mam tyle problemow... probuje sie na czyms skupic i nie umie... wyc mi sie chce... jak sie dowiedzialam o dzieciaczku to rozplakalam sie mojemu na ramieniu ... zaczelismy szukac w naszych rodzinach chorob zeby wiedziec czy czegos szczegolniemusimy sie bac jezli ja bede w ciazy... i chcialabym sie was tez spytac nie wiem czy ktoras z was ma dojrzewajaca badz dorosla juz corke czy ona tez ma endometrioze... chcialabym wiedziec jakie jest prawdopodobienstwo ze moja corka (jesli kiedys bede miec) bedzie miala endo... wolalabym zeby nie musiala tak cierpiec... ehhh przekichane to zycie powiem wam... ;( mimo wszystko sciskam was goraco :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Przykro mi ze tyle bolu i cierpienia dotknelo Twa rodzine - nie wiem co powiedziec bo na pewno jest ciezko. Zycze aby czas przyniosl ukojenie - tule cieplutko :*
Jestes dzielna ale musisz pamietac ze Ty tez musisz walczyc o siebie - dziewczyny powiedzialy mi jak sie martwilam o mame po mojej diagnozie ze powinnam sie skupic na sobie i walczyc o siebie gdyz szczerze powiedziawszy nie starczy Ci sily by walczyc o wszystkich - mysle ze cos w tym jest.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

witajcie... nie wiem co sie ze mna dzieje.. cialo wymyka mi sie z pod kontroli...mam straszliwe bole jajnikow, macicy takiejak pod czas @ i krwawienie sie nasililo... moze to byc przez to ze antybiotyk oslabil tabeetki... jestem strasznie slaba a ide do pracy :( zajady w koncikach ( ktora panid odktor twierdzila sa dowdem na enemie) powiekszyly sie... jestem bez zycia i zaczynam wpadac w dola... jestem zla na siebie ze nie chcac slyszec o kolejnych badaniach nie zadzwonilam do gp i musze czekac do poniedzialku a poznije bog wie ile na wizyte... ale ja sie juz poprostu boje... nie chce juz nic slyszec... nie chce miec anemi ... nie chce uslyszec ze te tabeletki tez nie sa dla mnie...probowalam wszystko ignorowac i zyc... ale to sie nasila... czuje sie taka slaba i bezwartosci... chcialabym znow pracowac ile sie da,, chcialabym sie kochac ze swoim mezczyzna kiedy chce a nie tak jak teraz przerwa miesieczna... ;( szkoda mi juz slow... i nawet nie mam przyjaciolki do wyplakania na ramieniu ;( dobrze ze was mam... zycze wam lepszego weekendu niz ja bede miec *:
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: hercik17 »

Kochana jak ja doskonale ciebie rozumiem.Nie dawno przechodziłam to samo i na prawdę uwierz mi,że wiem jak ci ciężko.I najgorsze jest to,że nic nie mogę dla ciebie zrobić,aby ci pomóc,a tak bardzo bym chciała!.Jedynie mogę służyć ci dobrym słowem.Nie poddawaj się-wiesz,że trzeba walczyć.Nasze życie jest skomplikowane i takie już pozostanie.Ja zawsze sobie mówię ,że są ludzie,którzy cierpią bardziej,którzy żyją ze świadomością zbliżającej się śmierci.Każda z nas gdzieś głęboko w środku ma wolę walki,tylko czasem ciężko nam jest ją wyzwolić.Ściskam cię mocno i tulę przesyłając dużo ciepła
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko - anemia to naprawde nie koniec swiata tylko musisz sprawdzic swoja krew na rozne skladniki jak zelazo, kwas foliowy i witamine B12 gdyz one moga byc odpowiedzialne za anemie. Jezeli bedzie wiadomo ktory ze skladnikow jest odpowiedzialny o ile masz anemie to otrzymasz witaminy badz sklad suplementow ktory pozwoli podwyzszyc ich poziom.
Musisz naprawde szukac tabletek ktore beda odpowiadac Twojemu organizmowi - jezeli kolejne nie odpowiadaja to tak jak pisalam wczesniej najlepiej jest zrobic badania hormonalne krwi i wtedy bedzie wszystko wiadomo co jest w nadmiarze a co na niskim poziomie aby wszystko wyrownac. Gdybym byla blizej to od razu powiedzialabym zebys przyszla do mnie i bysmy razem posiedzialy i porozmawialy.
Tule cieplutko Sloneczko - umow sie na wizyte koniecznie do swego lekarza bo ja tez bym zwlekala z wizyta gdyby nie jedna rzecz - chcialam ja zrobic dopiero w pon. kiedy bede odbierac recepte ale cos mi podpowiedzialo zeby zadzwonic w srode i umowic sie na poniedzialek - umowilam sie i ide do lekarza w pon. a przy okazji odbiore recepte na leki. Sluchaj swego organizmu i jezeli jest cos nie tak to od razu umawiaj sie z lekarzem na wizyte - Ty musisz o to dbac. Buziaki.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje Herciku tak pomyslalam ze nie dawno Ty to przechodzilas... chyba kazda znas ma takie dni kiedy nic nie ma sensu i chce sie tylko zamknac... Musze przetrwac te zalamanie i cisnac dalej do przodu...
Gosiu wiem ze Anemia to nie koniec swiata i czytalam ze sa rozne rodzaje nawet anemia z powodu zbyt duzego uplywu krwi i mysle ze to dotyczy mnie zdaje sobie sprawe ze to mozna zalatwic ja juz poprostu nie chce kolejnych chorob... operacje, endo choroby juz tego tak duzo... o ale coz dzownie w poniedzialek zobaczymy... dziekuje ze jestescie :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

zawsze kiedy potrzebujesz Ewelinko :*** powodzenia i mam nadzieje ze wiele sie wyjasni wtedy. tule cieplutko.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: agachod1 »

Ja tez mam nadzieje, ze wszystko sie wyjasni, a lekarz dobierze ci lek, ktory zamiast szkodzic twojemu organizmowi i wpedzac go w anemie, pomoze ci pozbyc sie przykrych dolegliwosci, krwawienia, pozwalajac tym samym cieczyc sie zyciem. POzdrawiam cie serdecznie. Aga.
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Endo mnie dzis pokonalo... ;( nie moglam pracowac... niesamowity bol dolnej czesci plecow, ledwo doczalgalam sie z pracy jak tylko zrezygnowalam z jednego sprzatania, do tego strasznie mnie zoladek bolal bylo mi nie dobrze i mialam zapracia bardzo bolesne :( wiec moj Misiu kazal mi wracac do domu olac prace i mial racje bo juz bym stamtad nie wyszla ;( weszlam do domu udalo mi sie w wielkich meczarniach wyproznic i zwymiotowalam ( dziwne bo slina i odrobina zolci) teraz sie klada i pewnie zasne bo tak mnie ten bol zmeczyl, ledwo zyje... wizyta w gp dopiero 20 :( jakos przetrwam chyba ze bol nie przejdzie to pojde do tej doktorki ktora dawala mi antybiotyk. sciskam resztka sil...
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko wyglada na to ze musisz wypoczywac - jezeli nie przejdzie to i nadal nie bedzie poprawy to dobrze umowic sie na emergency appointment - tule rowniez i zycze zdrowka :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje Gosiu tez tak pomyslalam bo ostatnio nie bylo tego czasu na odpoczynek..... zaparcia zmienily sie w biegunke ;/ i jeszcze zwymiotowalam... kregoslup boli ale coz walcze... mam nadzieje ze sie to wszystko unormuje musze dotrwac do soboty, nie moge olac pracy... w takich chwilach mam dosc .... chce zyc normalnie... moj zamarwtia sie caly dzien chcial nawet zerwac sie z pracy zeby przy mnie byc ale powiedzialam ze za kazdym razem nie moze mnie nianczyc.... ehhh
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”